Nową estakadą węzła Żytnia w Kielcach w tym roku nie pojedziemy

W tym roku nie pojedziemy nową estakadą węzła Żytnia w Kielcach, ale prawdopodobnie jeszcze przed świętami ruch zostanie puszczony wszystkimi jezdniami ulic prowadzącymi do skrzyżowania, czyli Żelazną, Żytnią, Grunwaldzką i Armii Krajowej.

- Na razie realne jest wywiązanie się z zapowiedzi, że w tym roku zostanie puszczony ruch przez skrzyżowanie Żelaznej, Żytniej, Grunwaldzkiej i Armii Krajowej, mimo że inwestycja nie zostanie zakończona. Na pewno nie będzie możliwości przejechania estakadą. W prawdzie leży na niej asfalt, ale zostało jeszcze dużo pracy do wykonania. Poza tym obiekt musi przejść odbiory techniczne i próby wytrzymałościowe, które przeprowadza się po zakończeniu budowy. Bez nich nikt nie odważy się na puszczenie samochodów na wiadukt - przyznaje rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach, Jarosław Skrzydło. - Ale mamy deklarację wykonawcy, iż zrobi wszystko, aby jeszcze w tym roku puści ruch bez ograniczeń pod estakadą. Między jej podporami zostanie wybudowane tymczasowe rondo, które umożliwi płynne korzystanie ze skrzyżowania po otwarciu wszystkich wjazdów i zjazdów.

Przebudowa wszystkich jezdni jest na ukończeniu. Asfaltu brakuje tylko na zjeździe z ulicy Żelaznej w Grunwaldzką i dalej przy wjeździe na ślimak w ulicę Mielczarskiego.

Na estakadzie trwa układanie nawierzchni. Na wjeździe od strony ulicy Żelaznej brakuje ostatniej warstwy ścieralnej, ale od strony Armii Krajowej dopiero zaczęto wylewanie masy bitumicznej. - Jest mało prawdopodobne, aby w tym roku pogoda umożliwiła ułożenie warstwy ścieralnej. A na wiadukcie brakuje jeszcze oświetlenia, barier ochronnych i ekranów akustycznych oraz warstwy żywicy na nawierzchni w pobliżu barier. To dużo - wyjaśnia.

Budowa węzła Żytnia miała się zakończyć 10 grudnia, ale wykonawca wystąpił o przedłużenie umowy do maja 2013 roku, ponieważ opóźnienie przejął od firmy Radko, która z przyczyn finansowych wycofała się z prowadzenie inwestycji.