Michał Cichocki pozwał Krzysztofa Obratańskiego za opublikowany w lokalnym czasopiśmie Moja Gazeta Domowa materiał wyborczy przygotowany przez komitet wyborczy Krzysztofa Obratańskiego. Czasopismo opublikowało artykuł "Brudna kampania wyborcza Porozumienia Samorządowego TKN". Według Michała Cichockiego już sam tytuł narusza dobra osobiste osób pracujących w jego komitecie. Twierdzi ponadto, że z artykułu wynika, że kampania prowadzona jest w sposób nierzetelny, nieuczciwy i ma na celu wprowadzenie wyborców w błąd. Michał Cichocki nazwany jest też w tekście "anonimowym opluwaczem internetowym". Cichocki we wniosku, który skierował do sądu zaznacza, że ma prawo do wypowiadania się na forach internetowych w sprawach dotyczących miasta i gminy Końskie.
Dodaje, że Prokuratura Rejonowa w Końskich prowadząca postępowanie w sierpniu tego roku, nie ustaliła żadnych obraźliwych wpisów skierowanych przez Cichockiego w stronę Obratańskiego. Nie zostało też wszczęte żadne postępowanie karne. Cichocki twierdził też, że treść artykułu jest sugestią, jakoby był on powiązany ze stowarzyszeniem, które jest przeciwko inicjatywie rewitalizacji zalewu w Sielpi. Kandydat na burmistrza Końskich żądał od obecnego burmistrza podwójnych przeprosin na pierwszej stronie wspomnianej gazety za wymienione rzeczy oraz wpłacenia 1000 złotych na rzecz klubu piłki ręcznej KSSPR Końskie.
Sąd nakazał ostatecznie Krzysztofowi Obratańskiemu przeprosić na pierwszej stronie wspomnianego pisma w pierwszej sprawie oraz nakazał obecnemu burmistrzowi gminy Końskie wpłacenie 1000 złotych na rzecz Klubu Piłki Ręcznej KSSPR w Końskich. Oddalił natomiast wniosek Cichockiego o przeprosiny w związku z sugestią, że ma on powiązania ze stowarzyszeniem występującym przeciwko inicjatywie rewitalizacji zalewu w Sielpi.
- Mam nadzieję, że po tym postanowieniu zakończy się negatywna kampania wyborcza, bo ona niczemu nie służy. Skupmy się na rozwiązywaniu prawdziwych problemów, a nie próbie dyskredytacji rywali - komentuje Michał Cichocki.
- Wpisy dotyczące krytyki burmistrza nie są anonimowe. Anonimowość w internecie nie istnieje. Krytyka burmistrza, który poprzez błędne decyzje wpływa na sytuację finansową gminy jest w pełni uzasadniona. Burmistrz Obratański nie może przerzucać swoich błędów na ekologów. Rewitalizacja Sielpi powinna być priorytetem dla wszystkich - mówił Cichocki.
Postanowienie nie jest prawomocne, a Krzysztof Obratański złożył już odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
- Ja nie jestem przywiązany do sformułowania "Internetowy anonimowy opluwacz". Sąd uznał, że w postępowaniu prokuratorskim, które zakończyło się 30 sierpnia, wpisy internetowe miały miejsce w pierwszym kwartale tego roku i nie powinny być brane pod uwagę w kampanii wyborczej. Problem polega na tym, że ja te wpisy przywołałem jako rodzaj uzasadnienia dla zapytania - Czy ktoś, kto jest anonimowo pisze różne rzeczy w internecie, powinien sięgać po funkcje publiczne? Dlatego przygotowuję apelację, którą złożę w piątek. Co do kwoty 1000 złotych na rzecz klubu KSSPR Końskie, niezależnie od wyniku apelacji jestem gotów ją wpłacić, bo jestem sympatykiem koneckiej piłki ręcznej.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Zobacz także: Wybory samorządowe 2018. Twój głos się liczy
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
