MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ostrzelany w czasie wojny krzyż z kościoła w Skalbmierzu na wystawie w Kielcach. Można go teraz oglądać w Muzeum Diecezjalnym

OPRAC.:
Krzysztof Wieczorek
Krzysztof Wieczorek
W czasie II wojny światowej niemieccy okupanci wtargnęli na teren probostwa, a jeden z żołnierzy oddał strzał w kierunku księdza Banasiewicza. Szczęśliwym trafem pocisk nie utkwił w ciele, a znalazł miejsce w ramieniu Jezusa Chrystusa na krzyżu, co uchroniło księdza Jana przed śmiercią
W czasie II wojny światowej niemieccy okupanci wtargnęli na teren probostwa, a jeden z żołnierzy oddał strzał w kierunku księdza Banasiewicza. Szczęśliwym trafem pocisk nie utkwił w ciele, a znalazł miejsce w ramieniu Jezusa Chrystusa na krzyżu, co uchroniło księdza Jana przed śmiercią Parafiaskalbmierz.pl/„Echo Dnia”
Ostrzelany w trakcie II wojny światowej krzyż, który na stałe stanowi cenne w swej symbolice wyposażenie kościoła parafialnego w Skalbmierzu, jest od połowy maja jednym z eksponatów nowo otwartej w Muzeum Diecezjalnym w Kielcach wystawy „In hoc signo vinces”.

Ekspozycja opowiada o różnych wizerunkach krzyża – „to opowieść o Krzyżu Chrystusa i o zwycięstwie w Krzyżu Chrystusa snuta przez eksponaty wywodzące się z różnych epok, począwszy od V wieku aż po XXI” – czytamy w jej oficjalnym opisie.
Można na niej podziwiać obiekty z czasów Cesarstwa Bizantyjskiego i wypraw krzyżowych, krucyfiksy, z którymi związane są dramatyczne historie, wota, rzeźby czy malarstwo, w tym kryjący rozmaite symbole neowitraż Piotra Barszczowskiego „Ostatnia Wieczerza XXI” nagrodzony na XIII Biennale Sztuki we Florencji w 2021 roku. Ekspozycja upamiętnia także bardzo ważne wydarzenie z historii regionu i Kościoła w Polsce – strajki młodzieży szkolnej w obronie krzyży we Włoszczowie sprzed 40 lat.
Sam tytuł wystawy „Pod tym znakiem zwyciężysz” nawiązuje do słów, jakie miał usłyszeć cesarz Konstantyn Wielki przed bitwą przy moście Mulwijskim podczas marszu na Rzym. Zwycięska potyczka otwarła mu drogę do władzy w Wiecznym Mieście, a co za tym idzie również zniesienia prześladowań chrześcijan.

Wyjątkowy i symboliczny krzyż z kościoła w Skalbmierzu w kieleckim Muzeum Diecezjalnym

Nie dziwi zatem fakt, że twórcy wystawy postanowili jednym z jego eksponatów uczynić krzyż ścienny z czasów II wojny światowej przechowywany na co dzień w skalbmierskim kościele, bowiem z uwagi na pewną historię można ten obiekt śmiało uznać za wyjątkowy i symboliczny.
Ów krzyż był własnością pochodzącego z parafii Skalbmierz księdza prałata Jana Banasiewicza (urodzonego 1 lutego 1916 roku w Szczekarzowie, gmina Skalbmierz). Wisiał w jego sypialni tuż nad klęcznikiem w Irządzach (obecnie powiat zawierciański, województwo śląskie), gdzie był proboszczem. Parafię tę objął po przejściu z probostwa w Nagłowicach, gdzie miał być proboszczem w czasie II wojny światowej. Krzyż, o którym mowa, wisiał w czasie wojny w jednej z klas Szkoły Podstawowej w Nagłowicach.
Kapłan zmarł przedwcześnie przygotowując się do Mszy świętej 16 lipca 1969 roku w Irządzach w wieku zaledwie 53 lat. Przed śmiercią miał zdążyć jednak przekazać pewną historią dotyczącą wiszącego w jego sypialni krzyża ks. Janowi Iłczykowi, pochodzącemu z parafii, w której sam dokonał żywota.

Według relacji, Niemcy strzelali do portretów, plansz i krzyża

Według spisanej relacji, w roku 1943 albo 1944 Niemcy mieszkający we wspomnianej Szkole Podstawowej w Nagłowicach urządzili w Wielkim Poście bal obficie zakrapiany alkoholem. Upojeni nim zaczęli strzelać do portretów i różnych plansz wiszących na ścianach. Wreszcie któryś z Niemców zaproponował, żeby strzelać do wiszącego tam również krzyża. Oddali prawdopodobnie około dziesięciu strzałów, gdyż tyle naliczono śladów w ścianie i krzyżu. Świadkami tej profanacji byli także Polacy z okolic Jędrzejowa, prawdopodobnie konfidenci, oraz sołtys z pobliskiego Rakoszyna. Drugiego dnia, był to czwartek, Niemcy tak zwaną podwodą udali się do Rakoszyna. Na furmance siedzieli: Niemka, trzech Niemców, a na przednim siedzeniu furman. Za Nagłowicami najechali na minę albo jakiś pocisk, który wybuchając oderwał połowę wozu i rozszarpał Niemców i Niemkę – tych właśnie, którzy strzelali w przeddzień do krzyża. Dziwnym trafem ocalał furman i jego koń.
Furman nie mógł zrozumieć, dlaczego niewielki wybuch, jak mu się wydawało, urwał i zniszczył połowę wozu wraz z ludźmi, podczas gdy on poczuł tylko mocniejszy podmuch wiatru uderzający go w plecy. Odpowiedź, a zarazem przesłanie płynące z tej historii warto pozostawić osobistej refleksji…
Ów krucyfiks ma charakterystyczną dziurę, widoczną po lewej stronie ciała Chrystusa, niejako w lewym boku, a także widoczne mniej pęknięcie u podbrzusza.
Biografowie księdza Jana Banasiewicza, pisali o nim, że „był kapłanem niezłomnym i nieustraszonym. Nie lękał się hitlerowców, a po wojnie ubecji. Był człowiekiem niezwykłej skromności, dobroci i taktu, humanistą. Był kapłanem podążającym po śladach Mistrza, człowiekiem świętym, bez skazy”. Ci sami biografowie również odnotowują ważną rolę, jaką w jego życiu odegrał przestrzelony krzyż, choć, jak podają, do jego profanacji miało dojść w innych, niemniej dramatycznych okolicznościach.

Pocisk znalazł miejsce w ramieniu Jezusa Chrystusa na krzyżu...

Z ich relacji wynika, że ksiądz Jan Banasiewicz przyjął święcenia kapłańskie 8 marca 1941 roku z rąk biskupa Czesława Kaczmarka. Jako wikariusz pełnił posługę na parafii: Gnojno, Kielce, Mierońcice i Jędrzejów. Z tym ostatnim miasteczkiem miała łączyć się pewna dramatyczna historia, choć należy ją określić mianem cudu. Otóż w czasie II wojny światowej, niemieccy okupanci wtargnęli na teren probostwa, a jeden z żołnierzy oddał strzał w kierunku księdza Banasiewicza. Szczęśliwym trafem pocisk nie utkwił w ciele, a znalazł miejsce w ramieniu Jezusa Chrystusa na krzyżu, co uchroniło księdza Jana przed śmiercią. Sam ocalały uznał to za cud i dar od Boga, dlatego z krzyżem tym zawieszonym na szyi, już nie rozstawał się do końca swej ziemskiej wędrówki. Biografowie podają dalej, że proboszczem w Nagłowicach ksiądz Banasiewicz był od 10 grudnia1951 roku. Ostatnim miejscem administrowania była właśnie parafia w Irządzach, gdzie, jak wspomniano, był do końca swoich dni.
W obu podanych historiach najważniejszy wydaje się jednak pozostawać wspólny wątek profanacji krzyża przez Niemców oraz cudownego ocalenia, a nadto głębokiej wiary i faktu, że przestrzelony krucyfiks – to symboliczne zwycięstwo w krzyżu Chrystusa umacnia wiernych po dziś dzień.

Krzyż wypożyczony do Kielc na prośbę biskupa kieleckiego księdza Jana Piotrowskiego

Krzyż ścienny, na co dzień przechowany w skalbmierskiej świątyni i eksponowany od lat w oszklonej gablotce na blacie ołtarza bocznego z obrazem świętej Anny Samotrzeć z wieku XVIII, a na zasuwie z obrazem świętego Stanisława Kostki (tuż przed wejściem do prezbiterium z prawej strony), został wypożyczony do Kielc na prośbę biskupa kieleckiego księdza Jana Piotrowskiego. Zgodę na to wyraził proboszcz skalbmierskiej parafii, ksiądz kanonik Krzysztof Balcer, który o zamiarze przystania na prośbę ordynariusza diecezji kieleckiej poinformował wcześniej swoich parafian.
Ci nie mieli żadnych wątpliwości, że sam krzyż, jako obiekt kultu religijnego, ale również jako ważny element lokalnej i regionalnej historii, powinien stanowić cenne źródło wiary i wiedzy dla większej ilości wiernych, w tym wypadku dla wszystkich odwiedzających Muzeum Diecezjalne w Kielcach.

Jak i kiedy ten niezwykły krzyż trafił do skalbmierskiego kościoła…

Zagadką pozostaje, jak i kiedy ten niezwykły krucyfiks trafił do skalbmierskiego kościoła. Najbardziej prawdopodobna wydaje się wersja, że tutejszej wspólnocie mogła przekazać go, jako cenną pamiątkę, rodzina księdza Jana Banasiewicza, który spoczywa w grobie rodzinnym na skalbmierskim cmentarzu parafialnym.
Warto również przypomnieć, że rok temu wypożyczony na wystawę otwartą w Muzeum Diecezjalnym w Kielcach został również będący na wyposażeniu skalbmierskiej świątyni obraz „Pokłon Trzech Króli” Jacoba Jordaensa. Cenne płótno ucznia szkoły Rubensa stanowiło centrum wystawy „Rok Zero. Świat w czasach Chrystusa”. Przy okazji pobytu w Kielcach obraz został poddany najpilniejszym pracom konserwatorskim.

- Szczęśliwego powrotu z Kielc wypatrujemy również dla „naszego” równie cennego krzyża.
Zachęcamy jednocześnie do obejrzenia całej wystawy „In hoc signo vinces”. Będzie ją można podziwiać w Muzeum Diecezjalnym w Kielcach do 27 października 2024 roku

– czytamy na profilu facebookowym urzędu miasta i gminy w Skalbmierzu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie