Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Park zostaje w mieście, ale trzeba uszanować tam pogrzebanych

Michał Leszczyński
Już współcześnie działacze Towarzystwa Przyjaźni Ziemi Opatowskiej zabezpieczyli nieliczne fragmenty macew, które przetrwały nad rzeką Opatówką. Odzyskane fragmenty umieszczono na dawnym cmentarzu.
Już współcześnie działacze Towarzystwa Przyjaźni Ziemi Opatowskiej zabezpieczyli nieliczne fragmenty macew, które przetrwały nad rzeką Opatówką. Odzyskane fragmenty umieszczono na dawnym cmentarzu. Michał Leszczyński
Wielki sukces negocjacyjny władz Opatowa. Teren byłego cmentarza żydowskiego nadal pozostanie w rękach miasta, a jeszcze do lata, Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich żądał bezwzględnego zwrotu tego terenu, w sumie ponad dwóch hektarów ziemi, w części zabudowanych.

1939 rok

1939 rok

Cmentarz żydowski w Opatowie został zdewastowany przez Niemców i ostatecznie zniszczony przez władze komunistyczne w latach sześćdziesiątych. Wtedy wydano decyzję o zamknięciu cmentarza, ekshumacji zwłok i przeniesieniu ich na północną część działki. Na pozostałym terenie zrobiono park. Według religii żydowskiej, miejsce pochówku jest nienaruszalne - poza wyjątkowymi przypadkami nie przewiduje się ekshumacji zwłok, czy przenoszenia cmentarzy. W świetle religii żydowskiej miejsce to nadal jest cmentarzem i jako takie zasługuje na szacunek. 1 września 1939 roku obecny park w Opatowie stanowił teren cmentarza żydowskiego, miejsca pochówku kilku tysięcy opatowskich Żydów.

Kiedy polubowne próby odzyskania gruntu od miasta nie przynosiły zadawalającego efektu, strona żydowska wniosła do sądu pozew o zwrot ziemi. Dzisiaj na dawnym kirkucie znajduje się park, dom kultury i muszla koncertowa.

Sprawa przed sądem zakończyła się ugodą. Strona żydowska odstąpiła od żądania zwrotu dawnego cmentarza, w zamian stawiając warunki. Pełnomocnik Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich zasugerował, aby w opracowywanym przez gminę planie zagospodarowania przestrzennego teren ten oznaczyć jako zieleń cmentarną, a nie jak do tej pory tereny parkowe. Opatów na własny koszt wybuduje symboliczną bramę upamiętniająca miejsce pochówków żydowskich mieszkańców Opatowa. Trzeba też oznakować teren, aby było widać, że to miejsce szczególne.

Andrzej Chaniecki, burmistrz Opatowa powiedział, że zachowanie pamięci o pogrzebanych tam zmarłych jest najważniejsze, ale aby tak się stało, nie trzeba zmieniać własności gruntu. Strona żydowska chciała być właścicielem, a miastu jedynie przekazać go na tak zwane wieczyste użytkowanie.

- Miejsce to musi być bezwzględnym miejscem pamięci - podkreśla Krzysztof Wróblewski, wiceburmistrz Opatowa. Władze Opatowa apelują też do mieszkańców, aby głónie oni uszanowali miejsce pochówku. Strona żydowska wielokrotnie zwracała uwagę, że do parku mieszkańcy na przykład wyprowadzają psy, aby tam załatwiały swoje potrzeby.

Krzysztof Wróblewski zapewnia, że ugoda raz na zawsze załatwia sprawę zwrotu Żydom parku miejskiego.
- Sprawa jest już zakończona - chwali się wiceburmistrz. - To niewątpliwie nasz sukces, bo przecież życie to wielka sztuka kompromisu.

Poprzednie władze Opatowa w zamian za były cmentarz proponowały inne nieruchomości, ale strona żydowska nie zgadzała się na takie rozwiązanie. Jeszcze wiosną 2011 roku pełnomocnik Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich podtrzymywał przekazanie jej na własność parku, czyli terenu niezabudowanego. Zwrotem działek, na których stoją budynku miał zająć się sąd.

Po wojnie zlikwidowany

Po wojnie zlikwidowany

W 1956 roku cmentarz oficjalnie zamknięto dla celów grzebalnych. Według niektórych dokumentów, w 1959 roku miało tu znajdować się jeszcze około kilkunastu macew. Macewy zabrano z cmentarza wykorzystując do celów budowlanych. Tak "oczyszczone" miejsce ówczesne władze cmentarz przeznaczyły na park. W latach sześćdziesiątych zbudowano dom kultury. W połowie lat 70. stanęła sala widowiskowa i muszla koncertowa. Podczas prac budowlanych wielokrotnie trafiano na kości. Już współcześnie działaczom Towarzystwa Przyjaźni Ziemi Opatowskiej udało się zabezpieczyć tylko nieliczne fragmenty macew, odnalezione nad rzeką Opatówką. Odzyskane fragmenty umieszczono na dawnym cmentarzu.

Latem 2011 roku znowu doszło do kolejnych rozmów. Wtedy strona żydowska otrzymała od miasta zapewnienie jeszcze większej dbałości o teren byłego cmentarza. Zapewniono, że teren parku zostanie nienaruszony i niezabudowany.

Park, jako miejsce dawnego pochówku Żydów nie jest w Opatowie jedyną nieruchomością, której zwrotu domagają się byli żydowscy właściciele.

W lutym 2011 roku Przed Komisją Regulacyjną do Spraw Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Warszawie podpisano trzecią z kolei częściową ugodę w sprawie rekompensaty za nieruchomość położoną przy ulicy Leszka Czarnego, gdzie niegdyś mieściła się żydowska łaźnia, tak zwana mykwa. Obecnie nieruchomość, na zasadzie wieczystego użytkowania, zajmuje Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska, produkująca cukierki "krówki". Właścicielem działki jest miasto Opatów. Roszczenie opiewa na kwotę 239 440 złotych. Jako częściową rekompensatę gmina Opatów zaproponowała własną działkę przy ulicy Starowałowej o powierzchni 233 metrów kwadratowych i wartości 17 tysięcy złotych. Skarb państwa, reprezentowany przez starostwo powiatowe w Opatowie przekazał dwie nieruchomości - pierwszą przy zbiegu ulic Starowałowej i Szerokiej (skwerek przy pomniku) oraz drugą przy ulicy Leszka Czarnego (wyjazd z Opatowa w stronę Staszowa).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie