MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Pasza" Korkiszko ratownikiem! Relacja z meczu Orlicz Suchedniów - Górnik Wieliczka 2:1

Robert KACZMAREK
Pavlo Korkiszko (z prawej) dał Orliczowi fenomenalną zmianę w drugiej połowie.
Pavlo Korkiszko (z prawej) dał Orliczowi fenomenalną zmianę w drugiej połowie. Fot. Robert Kaczmarek
Ile dla zespołu Orlicza Suchedniów znaczy Ukrainiec Pavlo Korkiszko? Odpowiedź na to pytanie mogli poznać wszyscy obserwujący dramatyczny, zwycięski mecz gospodarzy z Górnikiem Wieliczka 2:1!

Paweł Jaworek, trener Orlicza Suchedniów:

Paweł Jaworek, trener Orlicza Suchedniów:

- Nie jesteśmy maszynkami do wygrywania, zdobyliśmy już mnóstwo ważnych punktów. Chwała chłopakom i słowa uznania za to, co do tej pory wywalczyli. Drużyna już lepiej wygląda kadrowo, w Myślenicach będziemy bić się o całą pulę.

Orlicz chciał odegrać się za porażkę z Unią Tarnów przed dwoma tygodniami. Tuż po pierwszym gwizdku sędziego mógł nawet objąć prowadzenie, ale strzał głową Michała Zegadło (po dośrodkowaniu Sebastiana Hajduka) był minimalnie niecelny. Górnicy wcale nie zamierzali jednak ułatwiać gospodarzom gry i w 39 minucie Piotr Gruszka skarcił miejscowych finalizując kontratak. Przyjezdni zdobyli gola kilkadziesiąt sekund po tym, jak pojedynek sam na sam z bramkarzem Górnika przegrał Radosław Wilk. Zespół Pawła Jaworka dopiero od początku drugiej połowy narzucił przeciwnikowi swój styl gry. Zadanie ułatwiła jeszcze czerwona kartka dla Piotra Zajdy - gracz Górnika ujrzał w 55 min drugie "żółtko" za brutalny faul na Wilku. Minutę później na boisku w ekipie Orlicza pojawił się ukraiński skrzydłowy Pavlo Korkiszko, który po dwóch tygodniach powrócił z Kijowa, gdzie kontynuuje studia. "Pasza" najpierw zainicjował akcję na lewym skrzydle, zagrał do Łukasza Ubożaka, ten wrzucił piłkę na pole karne, zaś pięknym "szczupakiem" w 63 minucie, popisał się Wilk. Orlicz wyrównał, a trzynaście minut później indywidualną akcję wykończył pięknym uderzeniem w długi róg właśnie Korkiszko. Niewiele brakowało, a zwycięstwo wymknęłoby się Orliczowi z rąk. W końcówce kielecki arbiter Jakub Dobosz podyktował wątpliwy rzut karny dla Górnika - za rzekomy faul bramikarza Aleksa Shrama na Łukaszu Nowaku. Wykonujący "jedenastkę" Piotr Gruszka huknął jednak w poprzeczkę, a Orlicz mógł świętować kolejny triumf.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie