Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze ręczni Vive Targi Kielce pokonali Powen Zabrze (zdjęcia)

Paweł KOTWICA [email protected], /esw/
Kamil Markiewicz
Vive Targi Kielce wygrało 45:27 w ostatnim spotkaniu fazy zasadniczej PGNiG Superligi z Powenem Zabrze.

[galeria_glowna]
Vive Targi Kielce - Powen Zabrze. Relacja live - zobacz zapis relacji live

Vive Targi Kielce - Powen Zabrze 45:27 (20:16)

Vive Targi Kielce: Losert (1-49 min, 12 obron), Buchcic (49-60 min, 6 obron) - Tomczak 4, Jachlewski 8 - Bielecki 4, Jurecki 4 - Zorman 2, Tkaczyk 3 - Lijewski 2, Buntić 5 (1) - Olafsson 10 - Musa 2, Stojković 1, Grabarczyk.
Powen: Kotliński (1-17, 40-60 min, 7 obron), Banisz (17-40 min, 3 obrony) - Niedośpiał 2, Kowalski - Stodtko, Lasoń 2 - Nat, Mokrzki 2, Garbacz - Jurasik 6, Adamczak - Kuchczyński 6 (2), Buszkow - Kandora 9, Mogielnicki.
Karne. Vive Targi Kielce: 1/3 (Banisz obronił rzuty Tomczaka i Stojkovicia). Powen: 2/2. Kary. Vive Targi Kielce: 10 minut (Jurecki, Grabarczyk, Tkaczyk, Jachlewski, Musa po 2). Powen: 6 minut (Jurasik 4, Kandora 2).
Sędziowali: M. Baranowski (Warszawa), B. Lemanowicz (Łąck). Widzów: 3000.
Przebieg: 2:0, 2:1, 5:1, 5:3, 7:3, 7:5, 8:5, 8:6, 9:6, 9:7, 11:7, 11:8, 13:8, 13:9, 14:9, 14:11, 15:11, 15:13, 16:13, 16:15, 17:15, 17:16, 20:16 - 22:16, 22:17, 23:17, 23:18, 24:18, 24:19, 25:19, 25:20, 26:20, 26:21, 28:21, 28:23, 32:23, 32:24, 37:24, 37:25, 38:25, 38:26, 41:26, 41:27, 45:27.

W ostatnim sprawdzianie przed wyjazdem na Węgry piłkarze ręczni Vive Targi Kielce rozbili Powen Zabrze 45:27 i zapewnili sobie wygranie rundy zasadniczej

Kibice po raz pierwszy w Hali Legionów zobaczyli w "obcych" koszulkach Mariusza Jurasika i Patryka Kuchczyńskiego. Oni plus Łukasz Kandora ratowali honor Ślązaków jak mogli, ale we trzech mogli niewiele.

W zespole gości zagrało aż czterech byłych graczy mistrza Polski - Witalij Nat, Kazimierz Kotliński, Mariusz Jurasik i Patryk Kuchczyński. Piąty, kontuzjowany Daniel Żółtak, oglądał mecz z ławki. - Ławki można Vive pozazdrościć. A u nas co? Nic. Trzech ludzi, "Chińczyk", "Józek" (Kuchczyński i Jurasik - przyp. red.) i Łukasz Kandora, meczu nie wygra. Żony i dzieci na trybunach, nie popisaliśmy się - śmiał się Kotliński.

Piłkarze ręczni vive Targi Kielce dziewiąty raz w tym sezonie złamali barierę 40 bramek zdobytych w meczu. Zaczęli mocno, 5:1 w ósmej minucie po pięciu (!) błędach technicznych zabrzan, ale za szybko uwierzyli, że będzie łatwo.

GŁOWAMI NA WĘGRZECH

Powen walczył, a jak dostawał prezenty, to z nich korzystał. W pierwszej połowie goście zdobyli aż siedem bramek z kontr (gwoli sprawiedliwości - tyle samo, co nasi zawodnicy), co wcale nie było efektem szczególnie agresywnej obrony Ślązaków, ani świetnej postawy ich bramkarzy, a dość niechlujnej gry gospodarzy w ataku. - Głowy były już chyba na Węgrzech - mówił potem trener Bogdan Wenta.

W 25 minucie było tylko 16:15, a zdenerwowany Wenta za moment już drugi raz w tym meczu zaprosił swoich chłopaków na pogawędkę. Chyba zdekoncentrował tym rywali, bo w ostatnich minutach pierwszej połowy skuteczny dotąd Kuchczyński przegrał dwa pojedynki z Venio Losertem i po trzech kieleckich kontrach do przerwy zamiast remisu były cztery bramki na plusie.

POKAZALI, CO POTRAFIĄ

Lider "poprawił" tuż po przerwie, Denis Buntić pokazał, że wszystkie jego drogi prowadzą do dobrej formy, Thorir Olafsson ciągle się nie mylił, Mateusz Jachlewski, operujący w obronie 5+1 (wariant przygotowywany na Pick Seged) jako "żądło" siał zamieszanie w ataku Powenu i szybko biegał do kontr (w całym meczu aż 16 bramek kielczan z tego elementu). Po 40 minutach było jeszcze tylko 28:23, ale w ostatniej fazie meczu kielczanie pokazali, że można połączyć precyzję i skuteczność z widowiskowością, kilka akcji było naprawdę prima sort. A na deser dobra zmiana Kamila Buchcica - trzy piłki wpuszczone, sześć obronionych. - Dopiero w drugiej połowie pokazaliśmy, co potrafimy - mówił Rastko Stojković.

Dla Vive Targi Kielce to był ostatni sprawdzian przed niedzielnym meczem 1/8 Ligi Mistrzów w węgierskim Szeged. - Jeśli poprawią powrót do obrony, bo to dzisiaj wyraźnie szwankowało i tym Bogdan się denerwował, to poradzą sobie z Węgrami - prognozował Jurasik.

PO MECZU POWIEDZIELI

Cezary Winkler, trener Powenu Zabrze: - Kielce postawiły w drugiej połowie zdecydowanie trudniejsze warunki. Dobrze stanęli w obronie, a my nie wykorzystaliśmy kilku dogodnych sytuacji. Grając z takim zespołem jak Vive, nie można sobie na to pozwolić. Wystarczyło kilka kontr i kielczanie odskoczyli, a nam "zeszło powietrze". Końcówka wyglądała, jakbyśmy trochę odpuścili. Mam pretensje do swoich piłkarzy, bo można przegrać, i nie jest to żaden wstyd, ale po walce i zaciętym meczu.

Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce: - Wynik tego spotkania mógłby świadczyć o tym, że przygotowania do spotkania z Szeged są na bardzo dobrym etapie. Ale to może być złudne. Każdy mecz ma inną historię, a spotkanie z Zabrzem w pierwszych 20 minutach było tego przykładem. Głowy zawodników i może też trenera sięgały już wyjazdu do Szeged i zapomnieliśmy, że przyjechał do nas zespół, który w ostatnich meczach ligowych zbierał punkty. Chyba nie byliśmy wystarczająco skoncentrowani. Nie podobało mi się nasz zachowanie po starcie piłki, bo obrotowy zabrzan rzucił dużo bramek. Druga połowa była lepsza, zmieniliśmy ustawienie w grze obronnej z wysuniętym Mateuszem Jachlewskim.

Michał Jurecki, zawodnik Vive Targi Kielce: - W pierwszej połowie popełniliśmy dużo błędów w ataku, bo drużyna z Zabrza rzuciła nam 16 bramek, w tym dużo z kontry. W drugiej połowie prawie w ogóle nie popełniliśmy błędów, graliśmy z podwyższoną obroną i to nam wychodziło, rzucaliśmy łatwe bramki z kontry.

Rastko Stojković, zawodnik Vive Targi Kielce: - Błędy w pierwszej połowie wzięły się z braku koncentracji. Jesteśmy zmęczeni i czekamy na bardzo ważny mecz w Szeged. W drugiej połowie pokazaliśmy, co umiemy.

Kazimierz Kotliński, bramkarz Powenu Zabrze: - To, co graliśmy w drugiej połowie w ataku, to była żenada. Nie zasłużyliśmy na taką porażkę. Na pewno chcieliśmy jak najdłużej grać jak najlepiej. Wydaje mi się, że każdy z zawodników z pola chciał pokazać, że potrafi zdobyć bramkę i stąd się wzięły kontrataki Vive. Miejmy nadzieję, że kielczanom w kolejnych meczach będą wychodziły tak łatwe akcje, jak w drugiej połowie tego spotkania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie