Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja w Domu Środowisk Twórczych w Kielcach. Radny Stępniewski: - Nie mogę się doprosić o wgląd w dokumentację. Dyrektor: - To skandal

Aleksandra Boruch
Aleksandra Boruch
Radny Marcin Stępniewski zwołał w piątek przed Domem Środowisk Twórczych konferencję. Więcej na kolejnych zdjęciach.
Radny Marcin Stępniewski zwołał w piątek przed Domem Środowisk Twórczych konferencję. Więcej na kolejnych zdjęciach.
"Co dyrektor Ryszard Pomorski ma do ukrycia?" - takie pytanie podczas konferencji prasowej jaką w piątek, 5 sierpnia zorganizowano przed Domem Środowisk Twórczych w Kielcach, zadał radny Rady Miasta Kielce, Marcin Stępniewski. Jak twierdzi, dyrektor instytucji od pięciu miesięcy uchyla się od udostępnienia dokumentów, o które się zwrócił jako radny. W odpowiedzi, dyrektor Ryszard Pomorski mówi, że działalność radnego to skandal. W piątek na miejscu zjawiła się policja.

W związku z tym radny Marcin Stępniewski z Prawa i Sprawiedliwości, w piątek, 5 sierpnia przed instytucją zorganizował konferencję prasową.

- Od kilku miesięcy jako radny próbuję uzyskać wgląd do dokumentów w zakresie wydatkowania środków przez Dom Środowisk Twórczych. Pierwsza moja prośba do dyrektora została skierowana 1 kwietnia. Do dzisiaj tych dokumentów nie uzyskałem - powiedział na wstępie radny Marcin Stępniewski.

Poinformował, że w czwartek, 4 sierpnia, po rozmowie z wiceprezydentem Kielc Marcinem Chłodnickim, udał się do Domu Środowisk Twórczych, a pracownicy instytucji udostępnili mu dokumenty obejmujące okres 9 miesięcy, z 2019 roku.

– Umówiłem się z główną księgową Domu Środowisk Twórczych, że w dniu dzisiejszym będziemy kontynuowali przeglądanie tych dokumentów, tak żebym mógł realizować i wykonywać swój mandat radnego. Dzisiaj, gdy pojawiłem się w Domu Środowisk Twórczych po godzinie 8, uzyskałem informację od głównej księgowej, że dyrektor Ryszard Pomorski wydał jej zasadnicze polecenie służbowe nie wydawania mi tych dokumentów. Dodał, że posłużyłem się podstępem. Po dyskusji mojej z główną księgową, dyrektor Ryszard Pomorski zadzwonił do niej i wezwał policję - mówił w piątek Stępniewski.

W ocenie radnego Marcina Stępniewskiego to sytuacja absolutnie skandaliczna:
- To niewątpliwie próba utrudnienia mi wykonywania mandatu radnego. To już nie jest tylko nieudostępnienie dokumentów, ale dodatkowe wezwanie służb - jak to stwierdził dyrektor - żeby wyprowadziły mnie z Domu Środowisk Twórczych - informował radny.

Jak dodał, funkcjonariusze policji zjawili się na miejscu i wylegitymowali go.
- Policja uznała, że jak najbardziej mogę przebywać w Domu Środowisk Twórczych, i że na podstawie obowiązującego prawa, mam wgląd do tych dokumentów. Jednakże, oni nie są w stanie przymusić nikogo żeby te dokumenty zostały mi udostępnione - mówił Marcin Stępniewski.

Radny Marcin Stępniewski pyta o pieniądze na płytę "Wołosatek"?
Dzień wcześniej - w czwartek, 4 sierpnia radnemu udało się przejrzeć część udostępnionej dokumentacji. Podczas konferencji prasowej poinformował, że znalazł w nich kilka niepokojących wątków:

- Pojawiły się w niej faktury wystawiane przez Stowarzyszenie "Wołosatki" na rzecz Domu Środowisk Twórczych. Pojawił się również nowy wątek, czyli płyta wydana przez zespół z okazji 45-lecia swojego istnienia. Okazuje się, że Dom Środowisk Twórczych miał promować się podczas wydawania tej płyty i płacił wydawcy za taką promocję. Przejrzałem wczoraj okładkę tej płyty i okazuje się, że nie ma na niej ani znaczka miasta, ani znaczka Domu Środowisk Twórczych. Więc pytanie, na co te pieniądze faktycznie poszły? Czy etycznym jest i zgodnym z prawem, wydawanie środków na prywatny zespół? - pytał radny.

W związku z zaistniałą sytuacją, radny Stępniewski zapewnił, że zawnioskuje do miasta o szczegółową kontrolę dokumentów finansowych Domu Środowisk Twórczych.

- Można zadać sobie pytanie, co dyrektor Ryszard Pomorski ma do ukrycia, że od kilku miesięcy tych dokumentów nie chce udostępnić, powołując się na to, że nie może tego zrobić, mimo że wszystkie inne instytucje kultury to robiły. Kontaktowałem się z Biurem Wystaw Artystycznych - nie ma problemu, z Kieleckim Centrum Kultury - nie ma problemu, z Kieleckim Teatrem Tańca - nie ma problemu. Przeglądałem dokumenty w Domu Kultury Białogon. Wszędzie nie ma problemu, a niestety tutaj jest - mówił radny Marcin Stępniewski.

Stwierdził, że ta sytuacja finalnie obciąża przede wszystkim prezydenta Bogdana Wentę, bowiem prezydentowi podlegają wszystkie miejskie instytucje kultury.

- Pomimo moich sygnałów od kilku miesięcy, taka kompleksowa kontrola nie została tutaj przeprowadzona. Mam nadzieję, że wkrótce do niej dojdzie. Ale wydaje mi się, że powinna ona nastąpić znacznie szybciej - dodał.

Przewodniczący Rady Miasta: To kuriozalna sytuacja
W konferencji wziął też udział przewodniczący Rady Miasta, Jarosław Karyś z Prawa i Sprawiedliwości:
- To jest rzecz kuriozalna, żeby dyrektor jednostki samorządowej, podległej prezydentowi, przez tyle miesięcy nie potrafił udostępnić dokumentów, o które prosi radny. Oczywiście, jest wiele prawnych zawiłości tej sytuacji, pan dyrektor to skrzętnie wykorzystuje. Natomiast nic nie stało na przeszkodzie żeby do tej pory była kontrola ze strony miasta, która by wyjaśniła pewne kwestie.

- Oczekujemy wyjaśnień zarówno od prezydenta, ale też od innych organów. Czekamy na audyt, ale wszystko na to wskazuje, że pewne rzeczy nie są tu prowadzone prawidłowo, skoro aż tyle zabiegów dokonuje się, żeby uniemożliwić radnemu sprawdzenie, wydawałoby się, prostej rzeczy - stwierdził Jarosław Karyś.

Przewodniczący poinformował, że kontrola przeprowadzona przez miasto Kielce wkrótce tu nastąpi.

- Jeżeli już nie jest wdrożona, to w najbliższym czasie taka kontrola zostanie przeprowadzona. O tym, poinformował mnie pan wiceprezydent Marcin Chłodnicki - dodał przewodniczący Jarosław Karyś.

Wcześniej kielecki ratusz skierował do Centralnego Biura Antykorupcyjnego wniosek o przeprowadzenie kontroli w podległej mu instytucji.

W piątek wieczorem skontaktowaliśmy się z dyrektorem Domu Środowisk Twórczych Ryszardem Pomorskim. - Radny namawia mnie do łamania prawa - powiedział nam dyrektor, który obecnie przebywa na urlopie. - Radny może mieć ogólny wgląd w działalność placówki, ale nie może kontrolować dokumentów - przekonywał. - Przecież w teczkach są między innymi dane znanych ludzi, na przykład adres zamieszkania Artura Andrusa. Odmawiam ujawnienia tych dokumentów radnemu, bo jest to niezgodne z przepisami. Na taką kontrolę zapraszam audytorów, którzy mają do tego odpowiednie kwalifikacje.

Kiedy radny Marcin Stępniewski przyszedł do Domu Środowisk Twórczych, dyrektor był w kontakcie telefonicznym z księgową. - Zaczął ją zastraszać, nękać i grozić, że wezwie policję - opowiada Ryszard Pomorski. - Uznałem, że to dobry pomysł i sam zadzwoniłem po policję, ponieważ radny nie chciał opuścić placówki i dezorganizował pracę księgowości. Policjanci przyjechali, połączyli się ze mną telefonicznie i przyznali, że żadnych dokumentów nie muszę pokazywać. Wówczas radny wyszedł i zorganizował ową konferencję. Uważam, że to skandal. Radny też podlega przepisom prawa a nie własnym interpretacjom.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie