W mediach społecznościowych podzielił się Pan gorzką refleksją po wizycie na Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego, który odbywa się w Targach Kielce. Dlaczego twierdzi Pan, że pustki podczas tej imprezy to efekt nie tylko pandemii koronawirusa, ale i kryzysu polskiej branży zbrojeniowej?
Tegoroczny Salon Obronny jest specyficzny. Najpierw organizacja tych prestiżowych targów stała pod znakiem zapytania, bo należąca do Skarbu Państwa i kontrolowana przez rząd Polska Grupa Zbrojeniowa, czyli największy producent rozwiązań dla wojska w kraju, długo nie mógł się zdecydować, czy chce wziąć udział w Salonie, czy też nie. To nie służyło budowaniu dobrej atmosfery wokół tego wydarzenia. Między innymi dlatego obecna edycja targów nie przypomina imprez z lat poprzednich. Na uroczystym otwarciu nie było ani prezydenta, ani premiera. Odczytano tylko listy, jakie skierowali do gości. Wygląda to bardzo smutno... Ale problemy targów nie wynikają tylko z pandemii koronawirusa. Wątpliwości budzi polityka Ministerstwa Obrony Narodowej, decyzje całego rządu oraz problemy, z jakimi od lat zmaga się i wciąż nie może ich przezwyciężyć Polska Grupa Zbrojeniowa. Pandemia unaoczniła nam te negatywy w przerażającej skali. W Targach Kielce mamy mało wystawców i gości, bo polski przemysł obronny jest w fatalnej kondycji.
W czym się to przejawia?
Po wyborach parlamentarnych w 2019 roku Polska Grupa Zbrojeniowa została wyjęta spod nadzoru Ministerstwa Obrony Narodowej i trafiła do domeny Ministerstwa Aktywów Państwowych. Ta zmiana miała zapoczątkować nowy rozdział w historii czempiona naszej polskiej zbrojeniówki. Z rozmachem pisano kolorowe scenariusze dla Polskiej Grupy Zbrojeniowej i rysowano świetlaną przyszłość dla koncernu. Na bajkach się skończyło. 2019 rok Polska Grupa Zbrojeniowa zamknęła stratą w wysokości ponad miliarda złotych. Fiaskiem zakończył się plan powrotu na rynki azjatyckie - PGZ miała stać się silnym graczem w Indiach oraz Malezji. Najbardziej zaawansowane technologicznie i najnowocześniejsze produkty jak armatohaubice Krab oraz automatyczne samobieżne moździerze Rak nie zaistniały na globalnym rynku, choć z tymi systemami wiązano duże nadzieje na pozyskanie kontraktów na dostawy z całego świata. Jakby tego było mało, nietrafiona polityka modernizowania armii realizowana przez Ministerstwo Obrony Narodowej uzależnia nas w niezdrowy sposób od Amerykanów, którym płacimy krocie za import ich rozwiązań militarnych do Polski. Tym samym podkopujemy nasz polski, rodzimy przemysł zbrojeniowy. To wszystko składa się na smutny obraz krajowego sektora obronnego. Można powiedzieć, że to krajobraz przed katastrofą.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?