O dramatycznej sytuacji zbiornika Chańcza pisaliśmy kilkakrotnie. Spadający poziom wody sprawił, że powierzchnia zbiornika zmniejszyła się z 430 hektarów do zaledwie 96 hektarów. Straszą wystające konary drzew. W miejscu gdzie były kiedyś piaszczyste plaże leżą martwe małże i szczątki ryb.
PO RATUNEK DO KRAKOWA
W piątek do Krakowa wybrali się w tej sprawie Piotr Żołądek - członek zarządu województwa i Alina Siwonia, wójt gminy Raków na terenie której leży duża część zbiornika. - Zostaliśmy bardzo dobrze przyjęci i co najważniejsze uzyskaliśmy wiele dobrych informacji od Joanny Ślusarczyk, dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, instytucji, która jest zarządcy zbiornika - mówi Piotr Żołądek.
TRZEBA OSTROŻNIE
Po pierwsze, dyrekcja Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej zobowiązała się do opracowania nowej instrukcji gospodarowania wodą w Chańczy. To bardzo ważne, gdyż od tych instrukcji zależy ile wody spuszcza się ze zbiornika do rzeki Czarnej Staszowskiej. - Do tej sprawy trzeba podchodzić bardzo ostrożnie. Nie można w jednym tygodniu nagle zatrzymać wody w zbiorniku, bo oznaczać to może katastrofę o wiele większą niż obecna. Pogoda jest nieprzewidywalna i przy dużych opadach deszczu groziłoby to powodzią - mówi Piotr Żołądek.
Jako przykład podaje Zalew Czorsztyński. W Pieninach, dzięki umiejętnemu gospodarowaniu wodą i powierzchnią zbiornika, uniknięto w 1997 roku gigantycznej katastrofy. Gwałtowne zamknięcie śluzy na tamie w Chańczy grozi też rzecze Czarnej Staszowskiej, która byłaby odcięta do dopływu wody. - Dlatego trzeba spokojnych i przemyślanych działań. Wiosną zaplanowaliśmy spotkanie w Chańczy, na którym pojawi się dyrekcja Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej - mówi Piotr Żołądek.
BĘDĄ TURBINY
Nasza delegacja przywiozła też z Krakowa drugą dobrą informację. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej uzyskał środki finansowe na wybudowanie na Chańczy elektrowni wodnej. Zamontowanie tam turbin oznacza, że trzeba będzie nieco podnieść poziom wody w zbiorniku. - W tym roku mają ruszyć już pierwsze prace - mówi Piotr Żołądek.
Wiele zależy też od pogody. Po ostatniej odwilży nieco podniósł się poziom wody w zbiorniku. Obfite opady śniegu w ostatnich tygodniach są sprzyjające, bo dzięki nim jest szansa na podniesienie się poziomu wód gruntowych. - Liczymy, że ten retencyjny zbiornik nie straci swojej funkcji rekreacyjnej. Mądre działanie ludzi, wsparte życzliwością pogody pozwoli pogodzić te obydwie rzeczy - mówi Piotr Żołądek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?