MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Remis Juventy Starachowice z Czarnymi Połaniec

SAW
W walce z graczami Czarnych Połaniec Karol Drej (w żółtej koszulce), pomocnik Juventy Starachowice.
W walce z graczami Czarnych Połaniec Karol Drej (w żółtej koszulce), pomocnik Juventy Starachowice. fot. www.juventa.starachowice.org
Świętokrzyskie derby pomiędzy broniącymi się przed spadkiem Czarnymi, a walczącą o wysokie miejsce Juventą zakończyły się dosyć niespodziewanym podziałem punktów. Gospodarze dopiero w drugiej połowie wzięli się do roboty, pod koniec mieli przygniatającą przewagę, ale nie potrafili udokumentować jej golem.

Mówią trenerzy:

Remis Juventy Starachowice z Czarnymi Połaniec

Mówią trenerzy:

Tomasz Kiciński, trener Czarnych: - Wreszcie dopisało nam szczęście. W pierwszej połowie to my dominowaliśmy na boisku, mieliśmy kilka fajnych akcji i strzałów. W drugiej części gospodarze wyszli zdeterminowani na boisko i osiągnęli przewagę, ale również stworzyliśmy okazje i dobrze radziliśmy sobie w obronie.

Arkadiusz Bilski, trener Juventy: - Mam pretensje do zespołu, bo pierwszą połowę przespaliśmy. Nie było nas na boisku. Druga była zdecydowanie lepsza, ale akcje były szarpane i nerwowe. Remis jest sprawiedliwy, bo nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Ten mecz to dla nas nauczka na przyszłość.

Pierwsza połowa w wykonaniu obu zespołów była słabiutka. Mnóstwo było niedokładności i niecelnych podań, toteż kibice na trybunach solidnie się wynudzili.

BYŁY OKAZJE

Ale mimo słabej gry w tej części zespoły miały okazje. W 30 minucie po raz pierwszy poważnie bramce Czarnych zagroził Kopeć, który otrzymał dobrą piłkę od Anduły. Kopeć uderzał ze środka boiska, piłka przeleciała jednak nad poprzeczką.

W odpowiedzi okazję mieli goście, gdy Gębalski dograł dobrą piłkę do Cecota, ten uderzał na bramkę, ale strzał zdołali zablokować obrońcy, dobijał Gębalski, znów bez skutku.

W pierwszej połowie lepsza była ekipa Czarnych, toteż po przerwie, po ostrych słowach trenera Arkadiusza Bilskiego w szatni, Juventa wyszła na boisko bardziej zmobilizowana i z każdą minutą jej przewaga rosła. Ale też nadziewała się na kontry gości. W 55 minucie po błędzie obrony sam na sam z Wróblewskim wyszedł Gębalski, ale niezbyt dobrze opanował piłkę i bramkarz gospodarzy zdołał ją wybić. Kilka minut potem dobrą okazję miał z kolei Meszek, który uderzał sprzed pola karnego, ale znów na posterunku był Wróblewski.

Potem goście już nie zagrozili bramce Juventy, okazje mieli za to miejscowi i rezerwowy bramkarz Czarnych Mateusz Olejarnik (wszedł na boisko za kontuzjowanego Romana Brzostowicza) nie miał prawa się nudzić. Strzelali dwukrotnie Tobiszewski, Anduła, pod bramką Czarnych często dochodziło do wielkiego zamieszania, zwłaszcza po stałych fragmentach gry, ale faworytowi meczu nie udało się umieścić piłki w siatce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie