Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sesja nadzwyczajna o ginekologii będzie wznowiona w przyszłym tygodniu we Włoszczowie

Rafał Banaszek
Oddział ginekologiczno-położniczy włoszczowskiego szpitala zostaje. Na razie nie zostanie zlikwidowany.
Oddział ginekologiczno-położniczy włoszczowskiego szpitala zostaje. Na razie nie zostanie zlikwidowany. Rafał Banaszek
W przyszłą środę, 18 października mają być wznowione obrady przerwanej w zeszłym tygodniu sesji nadzwyczajnej Rady Powiatu, dotyczące sytuacji w szpitalu.

ZOBACZ TAKŻE:
Lekarz rodem z Jasła oszukiwał na egzaminie

(Źródło:Źródło:nowiny24.pl)

Zarząd Powiatu czeka na powrót z chorobowego dyrektorki szpitala, co ma nastąpić 17 października. Dzień później, z jej udziałem i jej zastępcy do spraw lecznictwa, zostaną wznowione obrady przerwanej sesji nadzwyczajnej we włoszczowskim starostwie.

5 października, jak pamiętamy, odbyła się sesja nadzwyczajna Rady Powiatu poświęcona w całości sytuacji we włoszczowskim szpitalu. Została zwołana na wniosek sześciu radnych opozycyjnych. Tak burzliwego posiedzenia już dawno nie było w starostwie. Trzeba było ogłaszać kilka przerw w obradach, żeby ochłonąć z emocji.

Widmo likwidacji od wiosny

Burzę wywołała podana pod koniec września do publicznej wiadomości informacja dyrekcji o wygaszaniu działalności oddziału ginekologiczno - położniczego i neonatologicznego w Zespole Opieki Zdrowotnej. Jako powód wskazano brak kadry lekarskiej. Personel dowiedział się o tym fakcie z.. ogłoszeń, rozwieszonych po szpitalu. 17 położnym groziła utrata pracy. Sytuacja była bardzo nerwowa.

Wprawdzie już wiosną wspominano o możliwości zamknięcia włoszczowskiej ginekologii, bo generuje największe w szpitalu - blisko 2-milionowe straty rocznie, ale nikt nie spodziewał się, a zwłaszcza organ założycielski, że dyrekcja sama podejmie decyzję o wygaszeniu oddziału i to już z dniem 1 października.

W międzyczasie doszły też problemy kadrowe. We wrześniu wypowiedzenie złożył ordynator oddziału i jego zastępca. Na oddziale zostało trzech lekarzy ginekologów (w tym jeden będzie tylko do końca października). Pracuje też coraz mniej położnych. Mimo tych problemów kadrowych, personel oddziału twierdzi, że porodów jest coraz więcej w naszym szpitalu (rocznie około 380) i kobiety chcą rodzić we Włoszczowie.

Radni bardzo oburzeni

Przyszłość włoszczowskiej ginekologii i położnictwa były głównym tematem sesji nadzwyczajnej. W imieniu dyrektorki szpitala, która dzień przed sesją rozchorowała się i udała na zwolnienie lekarskie, lakoniczną informację o wygaszaniu wspomnianych oddziałów przedstawił na sesji Krzysztof Rutkowski, młody prawnik ze szpitala. Jego wystąpienie trwało... minutę i zakończyło się stwierdzeniem: - Proszę o kierowanie dodatkowych pytań do dyrekcji...

To bardzo rozwścieczyło radnych powiatowych, którzy liczyli na merytoryczne odpowiedzi z ust dyrekcji, nie podwładnych pracowników. Na nieobecną na sesji dyrektorkę Joannę Ochał spadły gromy krytyki - tak ze strony radnych, członków Zarządu Powiatu, jak i obecnych na posiedzeniu lekarzy oraz pielęgniarek i położonych, którzy przybyli w liczbie około 30 osób.

Występujące osoby na mównicy wskazywały na butę i arogancję dyrektorki w stosunku do radnych, lekceważenie i brak rozmów z załogą, niesubordynację, niektórzy sugerowali nawet postawienie jej zarzutów prokuratorskich. To były bardzo ostre słowa.

- Jeszcze wczoraj, na Zarządzie Powiatu pani dyrektor była okazem zdrowia, a dzisiaj, na sesji jej zabrakło - dziwił się członek Zarządu Powiatu Jarosław Ratusznik.

W burzliwej dyskusji uczestniczyły też pacjentki w zaawansowanej ciąży, dla których informacja o zamykaniu ginekologii była szokiem, gdyż nie wiedziały, gdzie mają teraz urodzić swoje dzieci. Obradom przysłuchiwała się także silna reprezentacja z Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Nowe Życie, z którego właścicielem Zdzisławem Ogonkiem starosta włoszczowski prowadzi rozmowy dotyczące oddziału ginekologicznego. Na sesji pojawił się też były burmistrz Włoszczowy Paweł Ameryk oraz wicewójt Krasocina Jacek Sienkiewicz.

Starosta przyjmował ciosy za dyrektorkę

Cały ciężar krytyki musiał przyjąć na swoje barki starosta włoszczowski Jerzy Suliga, który nawet przerwał swój urlop, żeby uczestniczyć w sesji. Po posiedzeniu koalicjanci współczuli staroście, że jego podwładna postawiła go w tak trudnej sytuacji, wystawiając na ciosy i pastwę losu.

Niektóry radni opozycyjni sugerowali Sulidze, żeby podał się do dymisji. - Proszę skończyć z panią Joasią! - docinała staroście opozycja, podkreślając, że zarząd dał dyrektor Ochał władzę absolutną w powiatowej jednostce i teraz ma za swoje.

Jerzy Suliga powiedział, że oddaje się do dyspozycji rady i - jeśli taka będzie wola - odejdzie z honorem. Przyznał publicznie, że nie spodziewał się, że tak się zachowa dyrektorka szpitala, którą do tej pory wszędzie chwalił i jej bronił. - Jeśli ktoś z państwa radnych uratuje nasz szpital, to nawet dzisiaj podam się do dymisji - odpowiedział starosta opozycji.

Nie zamkną ginekologii

Opozycja chciała, aby Rada Powiatu podjęła rezolucję potępiającą „nieprawne” – jak to określono - działania dyrektorki szpitala, która chciała wygasić oddział ginekologiczno-położniczy i neonatologiczny, nie konsultując tego ani z organem założycielskim, ani z Radą Społeczną ZOZ, która jest ciałem doradczym starosty w sprawie szpitala.

Rezolucji ostatecznie nie przyjęto, ale Rada Powiatu, na wniosek zarządu, sprzeciwiła się w głosowaniu likwidacji ginekologii i neonatologii oraz zobowiązała dyrekcję do zaprzestania działań zmierzających do ograniczenia działalności szpitala. Ginekologia ma dalej funkcjonować. Co ciekawe, ogłoszenia o wygaszaniu tego oddziału nadal wiszą i “straszą” pacjentów w szpitalu...

Na posiedzeniu rady padło też kilka propozycji, jak można uratować włoszczowski szpital przed widmem upadku. Proponowano fundowanie stypendiów przez starostwo dla studentów medycyny pod warunkiem przepracowania przez młodych lekarzy określonej liczby lat w naszym szpitalu. Padły nawet propozycje rezygnacji z inwestycji drogowych i skierowania wszystkich pieniędzy na Szpital imienia Jana Pawła II we Włoszczowie.

Sesja przerwana

Na wniosek opozycji, trwającą pięć godzin sesję Rady Powiatu, na której obrzucano się wzajemnie winami za zaistniałą sytuację, trzeba było przerwać, bo na pytania radnych nie miał w końcu kto odpowiedzieć ze strony szpitala, gdyż głównego kierownictwa nie było. Obrady mają być wznowione po powrocie z chorobowego Joanny Ochał.

Stanie się to w przyszłą środę, 18 października o godzinie 13. - Pani dyrektor musi się odnieść do wszystkich podniesionych na sesji zarzutów - podkreśla Jerzy Suliga. Starosta dodaje, że dopiero po tej sesji Zarząd Powiatu podejmie decyzję, czy dać Joannie Ochał jeszcze jedną szansę, czy ją odwołać ze stanowiska.

- Powołanie tej pani nie było dobrą decyzją. Zarząd musi coś z tym zrobić - uważa członek zarządu Jarosław Ratusznik. Czy dojdzie do odwołania czwartego w ciągu czterech ostatnich lat dyrektora szpitala, przekonamy się w przyszłym tygodniu.

Póki co dyrektor włoszczowskiej lecznicy nie komentuje sprawy, nie odbiera od nas telefonów. Do 16 października przebywa na zwolnieniu lekarskim. W piątek, 13 października rozmawiał z nią telefonicznie starosta włoszczowski. – Pani dyrektor obiecała, że będzie na sesji razem ze swoim zastępcą do spraw lecznictwa – informuje Jerzy Suliga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie