Skończono budowę trzy i półkilometrowego odcinka wału w powiecie opatowskim

Głębokie zabezpieczenia

Głębokie zabezpieczenia

Na całej długości wał uszczelniono tak zwaną bentomatą. Dwa i pół kilometra zajmuje uszczelnienie podłoża ścianą szczelinową bentonitowo - cementową sięgającą w głąb ziemi od sześciu do ośmiu metrów. W obrębie śluzy uszczelniono stalą na głębokość od 8 do 12 metrów. Wybudowano dziewięć przejazdów wałowych, jedną śluzę i trzy przepusty pod drogami. Wał zaprojektowało Biuro Usług Inżynierskich i Nadzoru Inwestorskiego "Inżynieria" z Kielc.

Nie rozpoczął się, bo przyszła wielka woda, na dodatek w czerwcu pękł wał, którego remont miał się właśnie rozpocząć.

W piątek przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego w Kielcach i Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych odebrali wyremontowany trzy i półkilometrowy odcinek wału w powiecie opatowskim Ostrów - Ciszyca, gmina Tarłów.

Oprócz nowego wału wykonano ciąg dróg. Jacenty Czajka, szef sandomierskiego oddziału Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych powiedział, że w czasie powodzi komunikacja to jedna z najważniejszych rzeczy.

- Walczyłem, by dróg w obrębie wału było jak najwięcej. Udało się zrobić dwa kilometry drogi po koronie wału - mówi Czajka. - Wspomogliśmy gminę i wykonaliśmy półtora kilometra dróg gminnych.

W otwarciu uczestniczył Kazimierz Kotowski, członek Zarządu Województwa Świętokrzyskiego. Kotowski, były starosta opatowski, a jeszcze wcześniej kierownik Urzędu Rejonowego w Opatowie trzykrotnie miał do czynienia z wielką wodą na Wiśle. Ostatnio w ubiegłym roku Kotowski zakasał rękawy biorąc udział w akcji ratunkowej po przerwaniu wału w Ostrowie.

- To rzeczywiście ważny moment dla powiatu opatowskiego - mówił Kotowski. - Szczególnie ważne są drogi i mocny wał, kiedy trzeba przewozić rzeczy o znacznym tonażu.
Czajka zaznaczał, że teren pomiędzy wałami jest terenem chronionym i zaliczany jest do tak zwanego "Natura 2000" - Małopolskiego Przełomu Wisły.

- Są prywatne pola, rosną stare sady i mnóstwo wielkich drzew. Jak bardzo wstrzymuje to swobodny przepływ wody w razie podniesienia jej stanu - zauważał.

Leszek Walczyk, wójt gminy Tarłów podziękował w imieniu mieszkańców, którzy teraz są chronieni nowym wałem. Walczyk zauważył, że do remontu jest jeszcze kolejny odcinek wału, prowadzący od Dorotki do Leśnych Chałup. To prawie trzy kilometry zabezpieczeń, wymagających szybkiej interwencji.

Jacenty Czajka podkreślił, że ŚZMiUW ma gotowy projekt tylko na przeszkodzie stanęła wadliwa decyzja środowiskowa.
- Załatwimy to szybko - odpowiadał wójt Walczyk. - Kierowniczka odpowiedzialna za tę sprawę, na tym stanowisku straciła pracę.

Wał w Ostrowie graniczy z obwałowaniem już na terenie województwa mazowieckiego, z powiatem lipskim. Mazowiecki odcinek wału również jest w trakcie remontu.

Pieniądze na remont głównie pochodziły z unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Część pieniędzy wyłożył budżet państwa. Inwestycja wystartować 11 maja ubiegłego roku. Przez prawie dwa miesiące utrzymywała się wielka woda. Pomimo tego wykonawca, sandomierskie Przedsiębiorstwo Budownictwa Wodnego wyrobiło się trzy miesiące przed terminem. Według umowy, inwestycja miała zakończyć się w październiku tego roku. Koszt modernizacji trzy i półkilometrowego wału wraz z naprawą wyrwy pochłonął siedem milionów złotych.