W poniedziałek rano do redakcji „Echa Dnia” zadzwonił oburzony mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego.
- W ostatni piątek byłem na cmentarzu w Modlibo-rzycach. To, co się tam dzieje, to skandal. Dawniej w tym miejscu był śmietnik, gdzie mieszkańcy mogli wyrzucać wiązanki i inne odpady. Jednak, nie wiedzieć czemu, został zlikwidowany przez proboszcza i radę parafialną. Na drzewach wiszą poprzyklejane ogłoszenia. Ich treść nakazuje odwiedzającym cmentarz branie śmieci do domu - mówił Władysław Wojtasik, ostrowczanin.
Miejscowi mówią, że proboszcz chodzi po cmentarzu i czyha na wyrzucających śmieci. To przecież absurd
czytelnik
Według niego, sytuacja ta stanowi duże obciążenie dla wszystkich, których bliscy są pochowani w Modliborzycach.
- Kto to widział takie porządki - denerwował się. - Ja przyjeżdżam z Ostrowca, i opiekuję się tu siedmioma grobami. Ale wiem także, że na ten cmentarz przyjeżdżają także ludzie z całej Polski. I z Katowic, i z Dolnego Śląska i z Gdańska. Oni także mają ładować śmieci na samochód i wywozić setki kilometrów dalej? Przecież to absurd. Mało tego, okoliczni mieszkańcy mówią, że ksiądz popołudniami chodzi po cmentarzu i czyha na wyrzucających śmieci. Poza tym cmentarz jest mocno zaniedbany i wygląda, jakby nikt go nie zamiatał od dawna. Na cmentarzu jest tylko jeden nieduży kontener na wkłady i znicze, więcej nic - stwierdza Władysław Wojtasik.
O sprawę zapytaliśmy księdza Marka Tabaszewskiego, proboszcza parafii świętego Benedykta w Modliborzycach. - Mamy kontener na znicze i plastiki. Jeśli ktoś ma dwie lub trzy świeczki, to nie ma problemu, by je wyrzucił. Jednak przy ostatniej wywózce śmieci na wysypisko w Janczycach, okazało się, że koszt sięga sześciu tysięcy stu złotych, a taką wywózkę robi się kilka razy w roku. Musiałem dołożyć z własnych pieniędzy. Parafii po prostu nie stać na na takie wydatki. Zbankrutuje, tym bardziej, że teraz robimy remont organów i termomodernizację - mówi duchowny.
Spytałem ludzi, jak rozwiązać problem śmieci na cmentarzu, bo jak nic nie zrobimy, to parafię czeka bankructwo.
Marek Tabaszewski, proboszcz
Zrobiliśmy zbiórkę, ale nie zebraliśmy nawet dwóch tysięcy. Podkreślam, że nowe zasady nie zostały wprowadzone nie przeze mnie, ale przez radę parafialną. Postulowano nawet najęcie osoby, która będzie tego pilnować, ale sprzeciwiłem się temu. Uzgodniliśmy, że będziemy pilnować porządku wspólnie. Przecież, jeśli ktoś ma jedną starą świeczkę, to może wziąć ją ze sobą. Jest dół, gdzie można wyrzucać na przykład suchą trawę, a także kontener dla ludzi, którzy przyjeżdżają z daleka. Ale jeśli dana osoba mieszka blisko, to chyba nie problem wziąć jakieś małe śmieci do domu i tam wyrzucić - mówi proboszcz Marek Tabaszewski. ą
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TEŻ: Jak nie zatruć się grzybami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?