Spartakus Daleszyce1 (0)
Soła Oświęcim1 (1)
Bramki: 0:1 Paweł Cygnar 6, 1:1 Hubert Laskowski 70.
Spartakus: Kołomański 6 - Kaleta 5 I (60. Boksiński 2), Gębura 6, Stefański 5, Papka 6 - Skrzypek 6 I (75. Szmalec nie klas.), Jeziorski 6, Horna 5 (70. Sot 2), Paprocki 7, Blicharski 6 - Laskowski 6 (80. Ostrowski nie klas.).
Soła: Gargasz - Kasolik III [63], Wadas (72. Szewczyk), Drzymont, Jamróz - Gleń, Janik (75. Wawoczny), Dynarek, Hałgas - Cygnar, Knapik (67. Snadny).
Sędziował: Tomasz Mroczek z Mielca.
Widzów: 500.
Mecz nie ułożył się po myśli gospodarzy, którym bardzo zależało na zainkasowaniu kompletu punktów w niedzielnym spotkaniu.
Początek był nerwowy w wykonaniu gospodarzy
Pierwsze minuty w ich wykonaniu były bardzo nerwowe. Wykorzystali to goście, którzy w 6 minucie objęli prowadzenie po strzale Pawła Cygnara.
Po 25 minutach gospodarze opanowali nerwy i zaczęli przejmować kontrolę nad spotkaniem. W pierwszej połowie nie udało im się jednak doprowadzić do wyrównania.
Wyrównał Laskowski. To pierwszy gol w Spartakusie
-W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy wykorzystać wszystkie słabe punkty gości. I to nam się udało. W 70 minucie wyrównał Hubert Laskowski. Po jego strzale piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki - mówił Arkadiusz Bilski, trener trzecioligowego Spartakusa Aureus.
Dodajmy, że było to pierwsze trafienie Huberta Laskowskiego w barwach Spartakusa Aureus. Zawodnik ten grał w Koronie Kielce, a ostatnio na zasadzie wypożyczenia w Kotwicy Kołobrzeg. Od rundy wiosennej tego sezonu reprezentuje barwy klubu z Daleszyc.
Od 63 minuty goście grali w dziesiątkę. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką upomniany został Konrad Kasolik. Gospodarze wykorzystali grę w przewadze i doprowadzili do wyrównania.
Mieli kilka dobrych okazji do podwyższenia wyniku
Trzeba jednak przyznać, że Spartakus Aureus mógł i powinien zdobyć zwycięską bramkę, ponieważ w drugiej połowie miał kilka dogodnych okazji. Bartosz Papka uderzał z siedmiu metrów z ostrego kąta, ale Dawid Gargasz popisał się udaną interwencją. Dobrą okazję miał Tomasz Stefański, ale po jego strzale również udanie interweniował bramkarz gości. I wreszcie po dośrodkowaniu Kamila Blicharskiego przed sza-nsą zdobycia bramki stanął Bartosz Sot. Nie trafił jednak czysto w piłkę i rywale mogli odetchnąć z ulgą.
- Szkoda, że nie wykorzystaliśmy choć jednej okazji i nie wygraliśmy. U siebie straciliśmy dwa punkty i musimy je odrobić w spotkaniu wyjazdowym - powiedział trener Bilski.
Mówi trener
Arkadiusz Bilski, Spar-takus: - Nasze poczynania w pierwszych minutach meczu były nerwowe. Nie potrafiliśmy opanować emocji, a tym samym tego, co działo się na boisku. Konsekwencją tego była stracona bramka. Od 25 minuty było dużo lepiej. Zeszło z nas powietrze, opanowaliśmy nerwy. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy wykorzystać słabe punkty w obronie Soły. I tak się stało. Wyrównał Hubert Laskowski. Szkoda, że nie zdobyliśmy zwycięskiej bramki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?