Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Madej Lekarzem Roku

Agnieszka Kuraś
- Niczego bym nie osiągnął, gdyby nie moja żona Krystyna. Jej wsparcie i troska o wychowanie synów, pozwoliły mi zaangażować się zawodowo - mówi Stanisław Madej.
- Niczego bym nie osiągnął, gdyby nie moja żona Krystyna. Jej wsparcie i troska o wychowanie synów, pozwoliły mi zaangażować się zawodowo - mówi Stanisław Madej. M. Jarosz
Stanisław Madej Lekarzem Roku 2007 w powiecie staszowskim. Drugie miejsce dla Stanisława Siatki, trzecie dla Ewy Zalewskiej.

Doktor Stanisław Madej porzucił wygodne kapcie i wrócił po kilku latach przerwy do staszowskiego szpitala na Oddział Laryngologii. - Pracuje mi się tutaj jak dawniej - mówi z uśmiechem. - On jest naszym mistrzem - mówią jego uczniowie.

Szpitalnym korytarzem podążamy na oddział Laryngologii Szpitala Powiatowego w Staszowie. Przed nami do pokonania cztery piętra. Wsiadamy do windy i już po chwili jesteśmy na miejscu. W pokoju lekarskim czeka na nas doktor Stanisław Madej, zwycięzca w plebiscycie Lekarz Roku 2007 w powiecie staszowskim.

DO STASZOWA NA TRZY LATA

Urodził się w Opatowcu 69 lat temu. Ukończył gimnazjum i studia w Krakowie. Tam też kwitły jego zainteresowania. Był młodym lekkoatletą w sekcji Wisły Kraków, a na studiach sędziował mecze w A klasie. Po zakończeniu studiów rozpoczął pracę w Kielcach. Jest specjalistą II stopnia otolaryngologii i doktorem medycyny. Pracę zawodową rozpoczął w 1963 roku, czyli 45 lat temu w Kielcach, pracując w wojewódzkim oddziale laryngologicznym, tam w 1973 roku został zastępcą ordynatora oddziału.

Do Staszowa trafił dwa lata później, kiedy otwarto tutejszy szpital. Objął funkcję ordynatora powstającego oddziału laryngologii. Miał być tutaj przez trzy lata, do momentu utworzenia oddziału. Rozpoczęło się szukanie lekarzy i tworzenie wszystkiego od podstaw.

WSPÓŁTWÓRCA PROGRAMU BADAŃ SŁUCHU

W 1980 roku uzyskał dyplom doktora nauk medycznych. Oddział był sukcesywnie unowocześniany i powiększał spektrum swoich możliwości powstał dział audiologii, czyli nowoczesna diagnostyka narządów słuchu. Kilkanaście lat temu staszowski oddział wziął udział, obok 12 innych placówek w kraju w opracowaniu programu badań przesiewowych słuchu u noworodków. Jest on stosowany jest obecnie we wszystkich oddziałach noworodkowych w kraju. Praca nad programem trwała przez cztery lata. Za współpracę lekarz otrzymał nagrodę ministra zdrowia.

EMERYTURA, ALE NA KRÓTKO

Kilka lat temu uznał, że na niego już czas i pora oddać pałeczkę swoim uczniom. Wrócił do Kielc, gdzie mieszka jego żona Krystyna. Wrócił bo obiecał jej, że kiedy będzie na emeryturze, to będą już razem. Ale bakcyl siedział w nim przez cały czas. Zaczęło się swoiste kuszenie przez jego uczniów i dyrekcję szpitala. Do tego doszli pacjenci, wszystko po to aby wrócił do pracy. Wrócił, mimo obietnic, mimo złości żony. Wrócił. - Nie mogłem odmówić. Uznałem że jestem im jeszcze potrzebny. Pracuje mi się jak dawniej - mówi z uśmiechem Stanisław Madej.

NIC BEZ KRYSI

Jego podopieczni mówią wręcz o swoistej szkole Madeja. Jak w niej było? - Fantastycznie, ma pan przed sobą człowieka o wielkim sercu. Mistrz i wspaniały nauczyciel. Emanuje spokojem - mówi Maria Modrzewska, specjalistka foniatrii. Dodaje, że czasem było też ostro i poleciały łzy. Jednak niczego nie żałuje.
Nie byłoby jednak tego wszystkiego bez zaangażowania żony Krystyny w zajmowanie się domem i wychowanie dwóch synów. - To ona tak naprawdę pomogła mi realizować się zawodowo. Znosiła przez tyle lat i od tej pory znosi rozłąkę. Ja mieszkam w Staszowie, a ona w Kielcach. Widujemy się tylko w weekendy - mówi lekarz.

A MIAŁ BYĆ SĘDZIĄ

I pomyśleć, że kariera zawodowa Stanisława Madeja mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Będąc jeszcze uczniem gimnazjum startował z powodzeniem w turniejach lekkoatletycznych. Był wychowankiem sekcji lekkoatletycznej krakowskiej Wisły. Jego specjalnością był bieg na 400 metrów. Kiedy poszedł na studia zainteresował się piłką nożną do tego stopnia, że został sędzią piłkarskim. Sędziował mecze klasy A w rozgrywkach małopolskich. Kiedy wrócił do Kielc zrezygnował z sędziowania widząc klasę rozgrywek i… zachowanie kibiców.

Oprócz sportu lubi też podróżować, choć mówi, że nie jest zapalonym podróżnikiem.
- Najczęściej wyjeżdżaliśmy na wakacje do Kołobrzegu - mówi nasz rozmówca. Tak naprawdę był to żelazny punkt każdych wakacji. Cała rodzina wsiadała do malucha i z uśmiechem na twarzy podążała nad morze.
- Najlepszą nagrodą dla lekarza jest zaufanie pacjentów. Tego nie można kupić za żadne pieniądze - mówi nasz laureat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie