Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlakiem I Kompanii Kadrowej wędrują od wielu lat. To wielka pasja piechurów z całej Polski [WIDEO]

Agata Kowalczyk
Agata Kowalczyk
Wideo
od 16 lat
6 sierpnia 150 osób z całej Polski wyruszyło z Krakowa do Kielc, aby upamiętnić przemarsz I Kompanii Kadrowej pod wodzą Józefa Piłsudskiego. Wśród uczestników 56. kadrówki były osoby, które wędrują ze strzelcami od 20 czy nawet 30 lat. Co sprawia, że młodzi i starsi co roku czekają z niecierpliwością na to wydarzenie ?

Wojciech Formański z Łodzi był uczestnikiem pierwszego marszu, który odbył się po II wojnie światowej w 1981. - A dowiedziałem się o nim z Radia Wolna Europa. Ostatni marsz był w 1938, a w czasie okupacji niemieckiej i sowieckiej nie było możliwości organizacji kadrówki. Została reaktywowana w 1981 roku. Od tego czasu uczestniczyłem w ponad 30 marszach, w kilku nie byłem z powodów rodzinnych. To pokazuje moje przywiązanie do pięknej idei niepodległościowej - mówi.

Dodaje, że marsz zawsze kojarzy mu się z Kielcami. - Co roku przypominam sobie historię związaną z wejściem Piłsudczyków do Kielc. Gdy strzelcy wchodzili do miasta w 1914 roku społeczeństwo było zaniepokojone, przerażone. Mówiło się, że odgłosom butów żołnierzy towarzyszył odgłos zamykanych okiennic. To pokazywało, jak bardzo Polacy były doświadczeni w tragiczny sposób, restrykcje po powstaniach zostawiły głęboki ślad w pamięci. Ludzie bali się takich przedsięwzięć. Dla mnie marsz I Kadrowej i udział w nim ma szczególny wymiar, niezłomnej walki o niepodległość - dodaje.

Najbardziej utkwił mu w pamięci marsz w 1984 roku. - To był moment, kiedy komunistyczne władze próbowały rozbić kadrówkę i przerwać tradycję, ale nie udało się. Od Jędrzejowa mielimy zakaz przemieszczania się w grupie. Ominęliśmy go zręcznie. Zarzucono nam udział w nielegalnym zgromadzeniu więc szliśmy czwórkami, które władza próbowała rozbić ale nie dała rady. Nawet złożyliśmy kwiaty na grobach legionistów w Kielcach. Każda czwórka zbierała po drodze polne kwiaty i położyła je na mogiły.

- Marsz powinien być kontynuowany, bo o wolność cały czas trzeba zabiegać. Jak mówił Papież Jan Paweł II wolność nie jest dana na zawsze. Ideę niepodległości trzeba kultywować, a ta forma jest skuteczna. Ludzie bardzo ciepło nas witają. Włodarze miast, które odwiedzamy po drodze z Krakowa do Kielc traktują nasze wejście, jako znaczące wydarzenie. Często powitaniu towarzyszą występy dzieci i młodzieży. Są osoby, które widząc nasze zaangażowanie zarażają się ideą marszu czego dowodem są młode osoby dołączające do nas co roku - mówi.

Koszulki, znaczki, rozmowy o kadrówce towarzyszą na co dzień Elwirze Muszyńskiej z Łodzi, która bierze udział w marszu od 30 lat, choć z przerwami. - Pierwszy był mąż, poszedł z córką a ja dołączyłam w następnym roku. Mąż był prezesem Społecznego Komitetu Pamięci Józefa Piłsudskiego i miał w planie wybudować pomnik marszałka. Czuł się w obowiązku, jako prezes łódzkich piłsudczyków pójść z Kadrówką. I tak się to zaczęło. Spotkałam tam ludzi, którzy podobnie myślą, czują, było z kim porozmawiać o wszystkim na podobnych falach. Niestety nie mogłam iść co roku, mam 6 wnucząt, które rodziły się w lecie i pomagałam córce czy synowej. A w 2013 roku zmarł mąż i też miałam przerwę. W 1997 był mąż został komendantem marszu, a przez 18 był zastępcą komendanta. Z Łodzi zawsze wyruszaliśmy grupą, zwykle z harcerzami. Teraz chodzę z wnukami i dalszą rodziną, w sumie jest nas sześcioro. Dzieci nie trzeba było specjalnie zachęcać do marszu. W domu Kadrówka jest obecna na co dzień, są koszulki, znaczki, opowiada się o marszu, jako czymś ciekawym i atrakcyjnym - opowiada.

Maciej Jastrzębski z Poznania ma dwie pasje kadrówkę i służbę medyczną i udało się je połączyć. Podczas marszu jeździ karetką i opatruje obolałe stopy piechurów. W tym roku potrzebna była szersza pomoc. Jedna uczestniczek marszu spadła z konia a innego uczestnika poraził piorun. Oboje szybko doszli do siebie i po wypadkach kontynuowali udział w marszu. Konia też udało się uratować.

Przyznaje, że na Kadrówce jest 19 raz, pierwszy raz szedł w marszu, gdy miał 17 lat, a wszystko zaczęło się od sylwestra. - Szukaliśmy wraz z kolegami miejsca na zrobienie imprezy sylwestrowej i trafiliśmy do Towarzystwa Gimnastycznego „ Sokół” i tam spotkaliśmy Macieja Wechmana, obecnie dowódcę IV Plutonu reprezentującego WOT, który zachęcił nas do wstąpienia do strzelców. I bierzemy udział w marszu do dzisiaj - informuje. - A od 6 lat jeżdżę karetką jako służba medyczna. Bardzo chciałbym dalej chodzić ale ktoś musi pracować i zapewnić opiekę medyczną. Dla mnie marsz to coroczne rodzinne spotkanie, tu są ludzie i miejsca, za którymi się tęskni przez cały rok.

W marszu uczestniczy także 3,5 letnia Nikola Pyrcik z Krakowa z tatą Jackiem i mamą Moniką Biskup, która w kadrówce idzie już 25 raz. Ideą marszu zaraziła męża, który towarzyszy jej od 12 lat.

- Córka uczestniczy z nami od urodzenia, jest 3 raz. Jest ciężko, gdyby nie wózek nie dalibyśmy rady, ale w przyszłym roku będzie już lepiej. Więcej będzie rozumiała. Idziemy w marszu po niepodległość, żeby nikt nie zapomniał jaka jest ważna. Trzeba o tym przypominać a to jest bardzo dobry sposób – dodała Barbara Biskup.

O świcie 6 sierpnia 1914 roku, w celu wywołania w Królestwie Polskim antyrosyjskiego powstania, pod wodzą Józefa Piłsudskiego wyruszyła „budzić Polskę do zmartwychwstania” I Kompania Kadrowa. Składała się z członków Związku Strzeleckiego oraz Polskich Drużyn Strzeleckich, w których do wybuchu Wielkiej Wojny przeszkolono ponad 7 tysięcy osób.

Strzelcy Józefa Piłsudskiego wyruszyli z Krakowa na ziemie zaboru rosyjskiego 6 sierpnia 1914 roku. 12 sierpnia doszli do Kielc. Był to pierwszy od czasów Powstania Listopadowego wymarsz wojska w polskich mundurach. Wydarzenie to miało duże znaczenie społeczne i polityczne jako wyraz woli walki o niepodległą Polskę. 16 sierpnia powołano Legiony Polskie, które w znaczący sposób przyczyniły się do odzyskania przez Polskę niepodległości.

W 1921 roku Komendant Krakowskiego Okręgu Związku Strzeleckiego (ZS) kpt. Wacław Denhoff-Czarnocki zaproponował, aby ósmą rocznicę wymarszu I Kompanii Kadrowej – jednocześnie święto Związku (6 sierpnia) – uczcić szczególnie uroczyście. Pomysł marszu został zrealizowany po raz pierwszy w 1922 roku. Z powojenną przerwą do 1981 roku, tradycja Marszu Szlakiem I Kompanii Kadrowej trwa do dziś.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie