Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeba też myśleć o sobie

Iwona ROJEK
Łukasz Zarzycki
O walce z problemami, robieniu coś dla innych i pamiętaniu o sobie rozmawiamy z Iloną Felicjańską, modelką, prezesem fundacji "Niezapominajka".

Ilona Felicjańska

Ilona Felicjańska

Modelka, wicemiss Polonia, finalistka konkursu Elite Model Look, współzałożycielka i współprowadząca z Mariuszem Szczygłem program "Na każdy temat", prezes fundacji "Niezapominajka", mężatka, ma dwóch synów: 10 letniego Macieja i 9 letniego Adama, hobby: społecznik.

* Czy pani fundacja "Niezapominajka" nadal działa? Jakiś czas temu, kiedy miała pani kłopoty osobiste pojawiły się pogłoski, że zawiesiła działalność.
- Oczywiście. Były pewne trudności w moim życiu, musiałam nieco odpocząć od świata mediów, przemyśleć i poukładać sobie pewne sprawy, ale fundacja działała cały czas, może tylko mniej wydajnie i z okrojonym składem.

* Prowadzenie fundacji, jest tym, czym najbardziej chciałaby się pani zajmować w życiu?
- Teraz tak, ale na pewno nie zawsze. Pracowałam już w różnych branżach, byłam modelką, potem organizowałam pokazy mody, nabyłam doświadczenia, przeżyłam wielkie rozczarowania. Doszłam do wniosku, że przez wiele lat często robiłam to, czego inni, albo świat ode mnie oczekiwał, a nie to, co sama chciałam robić. To nie było najlepsze, trzeba słuchać własnej intuicji, dotrzeć do własnego wnętrza. Może to był jeden z powodów sięgnięcia po alkohol. Potem okazało się, że gdy miałam kłopoty, wiele osób odwróciło się ode mnie, bo nie było można już na mnie zarobić. Ludzie bywają okrutni. Uwiadomiłam sobie, że trzeba być bardziej asertywnym i pomyśleć także o sobie. Nie musimy chodzić na fitness i basen, tylko dlatego, że inni chodzą. Trzeba być sobą.

* Trudno jest się przyznać do tego, że jest się osobą uzależnioną?
- Bardzo. Raz, że człowiek sam przed sobą stosuje tysiące mechanizmów zaprzeczeń, wierzy, że wszyscy mają kłopoty z piciem, tylko nie on. Ciężko jest nawet sobie uświadomić to, że jesteśmy uzależnieni. Ale kiedy kobieta musi pić codziennie nawet jeden kieliszek alkoholu, to już może wskazywać na nałóg. Również domownikom trudno jest zauważyć, że bliska osoba jest już uzależniona. Po drugie taka deklaracja wywołuje niebyt przychylne reakcje otoczenia. Ja straciłam mnóstwo pseudo przyjaciół.

* Ale przez otwarte powiedzenie o problemie można też pomóc innym pijącym kobietom.
- Oczywiście. Odkąd kobiety dowiedziały się o tym, że jestem uzależniona od alkoholu i powiedziałam o tym publicznie, dostaję od nich mnóstwo maili i listów. Dziękują mi za taką szczerość, bo one piją w ukryciu. Dużo straciły i nie umieją z tego wyjść. Dzięki mnie wiele pan poszło na terapię, coś zaczęły robić ze swoim alkoholizmem, ratować siebie. Może kiedyś skupię się na pomaganiu kobietom uzależnionym. Na razie jest na to za wcześnie, muszę odbudować swoją psychikę, poczuć się silniejsza.

* Korzysta pani z terapii?
- Oczywiście. Poza tym chodzę na mityngi i bardzo dużo mi one dają. Łatwiej jest mi też odmówić, gdy ktoś mnie częstuje alkoholem. Będąc uzależnionym od alkoholu nie można się-gać nawet po jeden kieliszek, bo nie ma picia kontrolowanego.

* Dużo znanych kobiet w Polsce ma problem z nadużywaniem alkoholu?
- Myślę, że sporo. Kilka znanych osób ostatnio się do tego przyznało. Ale wciąż niewiele ujawnia swą chorobę, w obawie, przed potępieniem społecznym. Na pewno nadal jest tak, że na pijących mężczyzn wszyscy patrzą bardziej przyjaznym okiem, niż na kobiety. A tak nie powinno być, bo choroba alkoholowa jest jedna. Alkoholizm to choroba uczuć i emocji. Jak ktoś się czuje nieszczęśliwy, zdradzony, wypalony, to pije dla poprawienia nastroju, pokonania nieśmiałości czy strachu. A sztuka po-lega na tym, żeby nauczyć się innego radzenia sobie z emocjami, zgorzknieniem, z lękami czy cierpieniem. Jak nam jest źle, możemy iść pobiegać, wziąć sobie kąpiel, a nie sięgać po kieliszek.

* Niektórzy mówią: "nie wpadłby w alkoholizm jakby nie zaczął pić".
- Wpada się niepostrzeżenie. Mnie nikt nigdy nie ostrzegł, jaki to niebezpieczny nałóg. Rodzice nigdy ze mną o tym nie rozmawiali. To nie było najlepsze, dlatego ja będę ostrzegała moich synów. Mądra rozmowa może wiele zdziałać.

* Może kobiety piją dlatego, że mają za dużo stresów, muszą poradzić sobie i domu i w pracy, pełnią bardzo dużo ról?
- Faktycznie tak jest, ale same przecież walczyły o emancypację. Może zbyt pochopnie. Ale chyba nie ma od tego odwrotu, więc trzeba też pamiętać o własnych potrzebach i pragnieniach. Nie można żyć tylko dla innych. Teraz najważniejsze jest dla mnie szczęście i spokój. Chciałabym się wyciszyć, pielęgnować miłość do rodziny i dzieci.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie