- Ale śmierdzi - mówi mały Michaś.
(fot. Łukasz Zarzycki)
O sprawie pisaliśmy w połowie maja. Mieszkańcy poinformowali nas wówczas, że z biogazowni należącej do rodziny Bartosów wydobywa się niewyobrażalny, ich zdaniem, smród. Ze skargami zwrócili się do wielu urzędów, między innymi Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kielcach (WIOŚ) oraz Urzędu Gminy w Piekoszowie.
Pierwsza kontrola wykazała szereg nieprawidłowości w funkcjonowaniu zakładu, w którym dokonuje się utylizacji odpadów pochodzenia zwierzęcego. Inspektorzy stwierdzili na przykład obecność martwych świń na terenie biogazowni, zwrócili także uwagę na składowanie w niewłaściwym miejscu opadów poubojowych.
WIOŚ nakazał spółce podjęcie działań w celu wyeliminowania uchybień. - Zaleciliśmy stosowanie się do reżimu technologicznego, ponieważ przedsiębiorstwo dysponuje odpowiednim do tego sprzętem. Wskazaliśmy również na konieczność montażu dodatkowych filtrów, które zniwelują zapachy - wyjaśnia Agata Wojda, rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiego.
ZNÓW ŚMIERDZI
Mieszkańcy osiedla domków jednorodzinnych w Piekoszowie mówią, że przez miesiąc od kontroli był spokój. - Ale ostatnio znów zaczęło śmierdzieć. Nocami. Wycwanili się i wypuszczają gaz po godzinie 20, bo wtedy żadna inspekcja nie przyjedzie - mówi pan Michał. Potwierdzają to jego sąsiedzi.
- Są ciepłe dni, ale tak śmierdzi, że wieczorem nie da się okien otworzyć. Człowiek chciałby grilla rozpalić, ale jak tu jeść, kiedy czuć taki odór?! - pyta kobieta.
- Ten fetor dochodzi aż do Ślichowic! Czy ktoś wreszcie zrobi z tym porządek? Tu się nie da żyć! - denerwuje się pan Michał.
KARA GRZYWNY
Po zgłoszeniach od mieszkańców WIOŚ wszczął kolejną kontrolę. Potrwa ona do końca tygodnia. - Sprawdzamy, czy właściciel wykonał zalecenia z poprzedniej inspekcji - mówi Agata Wojda. Dodaje, że WIOŚ skierował do sądu wniosek o nałożenie na spółkę Eletrociepłownia Bartos kary grzywny za wykroczenie dotyczące emisji odoru.
- Jeżeli w wyniku tej kontroli okaże się, że nieprawidłowości występują nadal, wystąpimy do sądu z kolejnym wnioskiem o ukaranie - zapowiada Agata Wojda.
ZAMONTUJĄ FILTRY
Łukasz Bartos, współwłaściciel biogazowni, odpiera zarzuty, że fetor wydobywa się z jego zakładu. - Sąsiadujemy z oczyszczalnią ścieków. Proszę pamiętać, że również ona emituje nieprzyjemne zapachy - mówi. Jego zdaniem wąska grupa osób z osiedla podejmuje agresywne działania wymierzone w spółkę. - A nasza działalność jest korzystna, proekologiczna, bo utylizujemy odpady - przekonuje.
Bartos zapewnia, iż instalacja w biogazowni jest szczelna. Dodaje jednocześnie, że zastosuje się do wszystkich wytycznych WIOŚ. - Wybraliśmy już wykonawcę montażu dodatkowych filtrów, co ma na celu zmniejszenie emisji zapachów. Zamówienie jest w trakcie realizacji. To z pewnością wyeliminuje problem - mówi Łukasz Bartos.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?