Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vive Targi Kielce pokonało AZS Czuwaj Przemyśl różnicą aż 30 bramek! To rekord (zdjęcia)

Redakcja
Karol Bielecki
Karol Bielecki Sławomi Stachura
Rozeźleni sobotnią porażką w Płocku kielczanie nie zastosowali wobec beniaminka żadnej taryfy ulgowej. Czuwaj, na środowy mecz PGNiG Superligi rozgrywany awansem, przyjechał zaś do Kielc rozpromieniony sobotnim, pierwszym zwycięstwem w lidze i zaprezentował handball momentami radosny. Efekt mógł być tylko jeden - najwyższe zwycięstwo kielczan w historii ich występów ligowych!

[galeria_glowna]
Vive Targi Kielce - Czuwaj Przemyśl. Relacja live - zobacz zapis

Vive Targi Kielce - AZS Czuwaj Przemyśl 44:14 (26:7)

Vive Targi Kielce: Szmal (1-19, 6 obron) Losert (19-46, 5 obron), Buchcic (46-60, 3 obrony) - Jachlewski 5, Tomczak 3 - Bielecki 5, Jurecki 1 - Zorman 1, Rosiński 1 - Buntić 2, Lijewski 6 - Olafsson 5, Cupić 5 (1) - Musa 7, Grabarczyk 3.

AZS Czuwaj: Sar (3), Jarosz (3), Szczepaniec (3) - Papaj, Kostka 1, Hataś - Stołowski 3 (1), Dziadkiewicz, Błażkowski 1 (1) - Oliferczuk, Basiak 3 - Śliwka 2 - Kroczek 1, Misiewicz 1 - M. Kubisztal 1, D. Kubisztal 1.

Karne. Vive Targi Kielce: 1/3 (rzut Cupicia obronił Szczepaniec, Tomczak trafił w poprzeczkę). AZS Czuwaj: 2/3 (rzut Stołowskiego obronił Buchcic). Kary. Vive Targi Kielce: 4 minuty (Musa, Grabarczyk po 2). AZS Czuwaj: 6 minut (Stołowski 4, Basiak 2). Sędziowali: G. Młyński (Zwoleń), B. Skwarek (Warszawa). Widzów: 3000.
Przebieg: 2:0, 2:1, 15:1, 15:2, 17:2, 17:3, 18:3, 18:4, 20:4, 20:5, 21:5, 21:6, 22:6, 22:7, 26:7 - 27:7, 27:8, 31:8, 31:9, 34:9, 34:10, 36:10, 36:11, 38:11, 38:12, 40:12, 40:13, 41:13, 41:14, 44:14.

Trener Bogdan Wenta nie korzystał tym razem z Rastko Stojkovicia (problemy żołądkowe) oraz mających drobne urazy Manuela Strleka i Grzegorza Tkaczyka, Wystawił za to aż trzech bramkarzy, w tym debiutującego przed kielecką widownią Chorwata Venio Loserta. Cały mecz w ataku rozegrał nie oglądany ostatnio w ogóle na boisku Karol Bielecki. Ostatnie kilkanaście minut w ataku grał obrońca Piotr Grabarczyk, zdobywając aż trzy bramki.

GWIAZDY Z BLISKA

- My się cieszymy grą w Superlidze - przyznał po meczu trener "harcerzy" Piotr Kroczek. I tę radość widać było w grze jego zespołu, bo kilka razy przemyślanie próbowali efektownych wrzutek, dwa razy się udało. Niesamowicie cieszył się też bramkarz Adrian Szczepaniec, kiedy w drugiej połowie obronił karnego Ivana Cupicia. Ale częściej u gości widać było kompletną bezradność. Inna rzecz, że większość zawodników Czuwaju, poza braćmi Kubisztalami, Marcinem Basiakiem, Filipem Jaroszem, czy wychowankiem kieleckiego zespołu Piotrem Papajem, który przez jakiś czas trenował z pierwszą drużyną, pierwszy raz widziała z bliska aż tyle gwiazd światowego handballu. Kielecka obrona zweryfikowała umiejętności lidera klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników Superligi, Piotra Stołowskiego. Sławomir Szmal obronił cztery jego pierwsze rzuty, potem rozgrywający przemyślan dał sobie spokój, a w sumie trafił tylko trzy razy.

17 MINUTA, 17:1!

W 17 minucie gospodarze prowadzili ...17:1 i można było właściwie iść do pobliskiej restauracji zjeść i wypić coś dobrego. Przez cały mecz przemyślanie odbijali się od obrony mistrzów Polski jak kauczukowe piłki, aż 11 piłek ulokowali w bloku, z czego blisko połowę przyjął na swoje potężne dłonie Żeljko Musa. W efekcie zespół z Kielc stracił tylko 14 bramek, wyrównując ligowy rekord osiągnięty rok temu z Miedzią Legnica (42:14). Po raz drugi w historii "pękłaby" pewnie granica 50 rzuconych bramek (półtora roku temu 51:29 z AZS Gorzów Wielkopolski), ale w drugiej połowie nasz zespół nie grał już tak szybko. Ale i tak 30 bramek różnicy to rekord kieleckiego zespołu w rozgrywkach ligowych. - Nie umawialiśmy się przed meczem, że nie damy rzucić przeciwnikowi określonej liczby bramek. Po prostu mówiliśmy, żeby jak najmniej stracić i jak najwięcej rzucić. - mówił Krzysztof Lijewski.

- Każdy pobiegał w dobrym tempie, takie było założenie. W ciągu dwóch tygodni nie mogliśmy zapomnieć, jak gra się w piłkę ręczną, a tak to wyglądało w ostatnich 18 minutach spotkania w Płocku. Dlatego pamięć o tamtym meczu nie pozwoliła nam dzisiaj przesadnie cieszyć się z wygranej nad Czuwajem - mówił trener Bogdan Wenta.

W czwartek o godzinie 6.30 kielecka ekipa wyjeżdża autokarem na niedzielny mecz "na szczycie" grupy C Ligi Mistrzów z macedońskim Metalurgiem Skopje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie