To był urokliwy wieczór. Zapomniany świat kamieniczek, wąskich uliczek, żydowskich zwyczajów ożył w programie "Rodzynki z migdałami" na scenie Ośrodka Sportowego w Busku- Zdroju. Był to kolejny koncert XIII Festiwalu imienia Krystyny Jamroz.
Wystąpił Leopold Kozłowski w towarzystwie znakomitych artystów Marty Bizon, Katarzyny Jamróz, Renaty Świerczyńskiej , Katarzyny Zielińskiej, Andrzeja Roga oraz Haliny Jarczyk- skrzypce, Maestro Kozłowski zaprezentował się w podwójnej roli: pianisty i kompozytora. Rolę gospodarza pełnił Jacek Cygan, autor piosenek , poeta.
Marta Bizoń z córką Matyldą
(fot. L. Cichocka)
REFLEKSYJNIE I Z HUMOREM
Koncert wypełniły pełne uroku i humoru piosenki żydowskie wykonane po polsku i w języku Yidysz. - Nasz program pokazuje, że kultura żydowska żyje. Dlatego w piosenkach jest tyle radości, energii- stwierdził na wstępie Jacek Cygan . Były stare pieśni- symbole, jak również nowe, których premiera miała miejsce na buskim festiwalu. Wśród nich znalazła się szczególna, której inspiracją był festiwalowy koncert w synagodze pińczowskiej w 2005 roku. - Wnętrze zniszczone, częściowo odremontowane . Kiedy zobaczyłem je na telebimie stwierdziłem , że jest piękne i odradza się. To mnie zainspirowało . Napisałem tekst, Leopold skomponował muzykę i tak powstała piosenka "Pod gwiazdami przeznaczenia- relacjonował mistrz słowa Jacek Cygan.
Ostatni klezmer Galicji - Leopold Kozłowski
(fot. L. Cichocka)
Premierowych piosenek było więcej . Wieczór ożywiły także anegdoty i historyjki, które opowiadał mistrz słowa a dopowiadał Leopold Kozłowski z właściwym sobie poczuciem humoru . Refren znanej piosenki "Gdzie ty byłeś " śpiewała publiczność razem z Jackiem Cyganem i Andrzejem Rogiem . Były ogromne brawa, owacje na stojąco . Tak dziękowała zachwycona buska publiczność mistrzom muzyki i piosenki.
FINAŁ Z MATYLDĄ
W finale wszyscy artyści zaśpiewali refleksyjną pieśń "Drzewka Kazimierza". Podczas jej wykonania na scenę wbiegła mała dziewczynka i objęła Martę Bizon. - Sama byłam zaskoczona- zwierzyła się po koncercie artystka. Moja córka koncert spędziła za kulisami . Ale widocznie znudziło się jej czekanie i przybiegła do mnie. Matylda ma cztery latka, jest muzykalna i chętnie nuci różne melodie. Na buskiej scenie śpiewała razem z nami.
Katarzyna Jamroz
(fot. L. Cichocka)
Nietypowe urodziny
Na jeden dzień Krystyna i Henryk Kuźniakowie zniknęli z Buska Zdroju, gdzie są gośćmi honorowymi festiwalu muzycznego. Przez Szydłów, podziwiając zamek Kazimierza Wielkiego, popędzili do Warszawy na urodziny wnuczki.
Pola urodziła się w dosyć dramatycznych okolicznościach. W trakcie trwania festiwalu, kiedy rodzina bawiła w Busku, jej mama Iza uspokojona przez lekarza, że do porodu jest sporo czasu nagle dostała bóli. Zanim przyjechało pogotowie i tata, Mateusz, Pola była już na świecie. Drzwi lekarzowi otworzyła położnica z noworodkiem na ręku.
Szczęśliwie wszystko dobrze się skończyło a Pola ma drugie imię Wiktoria, bo przezwyciężyła pierwsze życiowe trudności.
Prezent od dziadków dostała nietypowy, ale znamienny, to krzesło w sali koncertowej sanatorium Marconi z tabliczką fundatora. Jest nim Pola Wiktoria Kuźniak.
Zapomniał o święcie
Dyrektor festiwalu Artur Jaroń jest tak bardzo zajęty, ze zapomniał o własnym święcie. A dokładnie swoim i żony, bo dokładnie 24 lata temu państwo Jaroniowie brali ślub. Przypomniał o tym ich przyjaciel Adam Czopek, który świadkiem na ślubie nie był, ale pamiętał jak na 20 lecie ślubu Adam Zdunikowski śpiewał jubilatom arię.
Artur Jaroń obiecał, że w przyszłym roku, mimo festiwalowego zakręcenia głowy, o srebrnym weselu nie zapomni, co jego żona Jolanta przyjęła z uśmiechem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?