W poniedziałek rano otrzymaliśmy informację, jakoby w bliżyńskiej przychodni zdrowia było zimno. - W gabinecie nie można się rozebrać, taki panuje ziąb - mówi jedna z naszych czytelniczek. Czy w nowo wybudowanym ośrodku są kłopoty z ogrzewaniem? - z tym pytaniem zwróciliśmy się do wójta gminy Bliżyn Mariusza Walachni. Ten stwierdził, że o niczym podobnym nie słyszał, w naszej obecności zadzwonił do dyrektorki placówki Anny Jaros-Urbaniak. Po krótkiej rozmowie z nią stwierdził: - Żadnych kłopotów nie ma, pracownicy chodzą w krótkich rękawach. Mimo wszystko, pojechaliśmy na miejsce. Sprawdziliśmy kaloryfery w kilku miejscach - wszędzie były zimne.
PACJENTKI ODMAWIAŁY BADAŃ
W jednym z gabinetów, do których weszliśmy, pracownica dogrzewała pomieszczenie piecykiem elektrycznym. - Jest zimno już od czwartku, gdyby nie farelka, nie dałoby się wytrzymać - mówi. Podania personaliów lub pozowania do zdjęcia odmawia. - Nie chcę, żeby mnie zwolniono z pracy. Mamy zakaz dogrzewania - wyjaśnia. Porozmawiać z nami zgodził się ginekolog Piotr Zalega. W jego gabinecie rzeczywiście panował ziąb. - Zarówno w piątek, jak i dziś u mnie temperatura wynosi około 14 stopni. Musiałem przyjmować pacjentki w kurtce. Kilka z nich ze względu na niską temperaturę odmówiło poddania się badaniu. Zostało to wpisane do ich kart - twierdzi Piotr Zalega.
U DYREKCJI CIEPŁO
W gabinecie Anny Jaros-Urbaniak kaloryfery także nie grzały. Mimo to, było ciepło. Dyrektor pokazuje termometr - sa 22 stopnie Celsjusza. - Oczywiście, kiedy jest ciepło, zakręcamy grzejniki. Ale w ostatnim czasie cały czas grzały. Jeszcze dziś rano wietrzyłam, tak było ciepło - mówi szefowa ośrodka zdrowia. Dlaczego grzejniki są zimne?
- Widocznie teraz nastąpiła jakaś awaria, nie dalej, jak godzinę temu. Wezwałam już konserwatora - wyjaśnia Anna Jaros-Urbaniak. Czy przyczyną wyłączania ogrzewania mogły być próby ograniczania kosztów? Mariusz Walachnia zapewnia, że przychodnia ma dobre wyniki finansowe. Dyrektor Jaros-Urbaniak zapewnia, że choć budynek jest ogrzewany gazem, i tak jest to oszczędniejsze niż w czasie, kiedy palono węglem i zatrudniano pięciu palaczy. Sytuacja jest dziwna, ale stanowi tylko tło konfliktu, jaki od dłuższego czasu trwa w bliżyńskiej przychodni. Pracownicy są podzieleni między zwolenników obecnej dyrektorki ośrodka i popierających jej poprzednika - Piotra Zalegę. Tak czy inaczej, byłoby dobrze, gdyby wzajemne animozje nie odbijały się na pacjentach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oto najśmieszniejsze nazwy miejscowości w Polsce! To nie jest żart. One istnieją!
- Najseksowniejsi panowie na Wyspach Brytyjskich. Jest nowy ranking
- Shein w Warszawie. Tak wyglądało wielkie otwarcie sklepu chińskiego giganta
- Szokujące zachowanie polityka. Lizał pisuar i śpiewał nazistowskie pieśni - WIDEO