- Szlachetną paczkę organizujemy po raz trzeci - mówi ks. Kamil Banasik z parafii św. Józefa w Bielinach. W ubiegłym roku pomogliśmy 29 rodzinom, w tym zapragnęliśmy pomóc powodzianom.
OGROM NIESZCZĘŚCIA
Jeszcze w listopadzie delegacja - oprócz księdza pojechali Janina i Dariusz Kowalczyk i Anna Pawlik - wybrała się do gminy Gorzyce w powiecie tarnobrzeskim. - Musieliśmy zobaczyć co jest potrzebne - mówi Janina Kowlaczyk działająca w Akcji Katolickiej. Z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej trafili do niewielkiej Trześni, która była całkowicie zalana. - Sołtys, Ryszard Nowocień zaprowadził nas do pięciu rodzin. Ci ludzie nie mieli nic, ogrom ich nieszczęścia był przerażający - mówi pani Janina.
Już wiedząc co jest potrzebne rodzinom, które zostały bez dachu nad głową ogłosili zbiórkę. Wolontariusze Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży i Akcji Katolickiej rozwiesili ulotki, wystawili puszki w sklepach, księża, oprócz księdza Kamila także proboszcz Jan Wojtyna i ksiądz Andrzej Kaleta zaapelowali do wiernych o pomaganie słabszym. Odzew przeszedł najśmielsze oczekiwania.
SALKA PĘKAŁA OD DARÓW
Przykościelna salka szybko zapełniała się darami: ubraniami, sprzętem AGD, naczyniami, sztućcami, pościelą. Większość rzeczy była nowa, właściciele sklepów dawali całe worki, a mieszkańcy gminy dołączali jak kto mógł. W czasie zbiórek w kościołach zebrano 12 tys. zł, za które kupiono meble i inne potrzebne rzeczy.
- Ponieważ jedna z rodzin nie miała na odbudowę dachu zwróciłem się do właścicieli tartaków z terenu gminy, czterech obiecało pomoc - opowiada ksiądz Kamil. Udało się zebrać drewno na więźbę dachową, do tego dołożono folię, gwoździe i znajomy księdza Tomek Paździerz pojechał do Trześni wypchaną darami ciężarówką.
- Materiał na dach trafił do pani Heleny i jej syna Stanisława - opowiada pani Janina. - Oboje byli załamani, bo odmówiono im pomocy w odbudowie dachu, czuli się oszukani.
Chyba nie bardzo wierzyli, że nasza pomoc będzie tak duża, tymczasem dostali pełne wyposażenie domu. Pani Helena bardzo cieszyła się z prawdziwego jaśka no i z łóżka, bo do tej pory spała na polowym, które przyniosła woda. Samotna pani Janina żałowała, że przeżyła powódź, ale po naszych wizytach wróciła jej wiara w ludzi, zamówiła nawet mszę w naszej intencji.
KOMPLEKSOWA POMOC
Pomoc dla wszystkich pięciu rodzin była kompleksowa - w każdej wyposażono mieszkanie, powodzianie dostali też ubrania: od skarpetek po kurtki zimowe. - Potem okazało się, że pomocy potrzebuje też sołtys Nowocień, który nie myślał o sobie wskazując bardziej potrzebujących, w miarę możliwości pomogliśmy i jemu - dodaje ksiądz.
- Ubrań mieliśmy tyle, że 40 worków przekazaliśmy kieleckiej Caritas. W zamian dostaliśmy 1800 kg jedzenia, które jeszcze przed świętami przekazaliśmy do Trześni - dodaje ksiądz i z całego serca dziękuje mieszkańcom za tak wielkie dzieło miłości.
Janina Kowalczyk, która wielokrotnie jeździła do Trześni z darami przekazuje słowa tych, którzy z tej pomocy skorzystali: - "Dzięki wam uwierzyliśmy znowu w ludzi" mówili w czasie ostatniej naszej wizyty, prosząc by przekazać serdeczne podziękowania wszystkim darczyńcom, organizatorom i każdemu kto w jakikolwiek sposób przyczynił się do pomocy.
A darów wystarczyło także dla 23 rodzin z terenu gminy Bieliny i one otrzymały pomoc w postaci paczek z darami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?