Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wichura powaliła kilkusetletnią lipę w Mostkach, drugą wycięto. Starych drzew już nie ma

Mateusz Bolechowski
Po ścięciu pomnika przyrody okazało się, że w pniu drzewa była ogromna dziura.
Po ścięciu pomnika przyrody okazało się, że w pniu drzewa była ogromna dziura. Mateusz Bolechowski
Dwa zabytki przyrody, potężne lipy zniknęły z otoczenia Domu Kultury w Mostkach, Jedna runęła pod naporem wiatru, drugą wkrótce potem wycięto. Drzewo zagrażało zabytkowemu dworkowi.

Wiejski Dom Kultury w Mostkach mieści się w zabytkowym dworku, w którym mieścił się zarząd Wielkiego Pieca Hutniczego, który działał tam od czasów Stanisława Staszica. Niedawno dzięki unijnej dotacji piękny budynek odnowiono. Stojący na skałce wznoszącej się nad malowniczym zbiornikiem, jest ulubionym miejscem artystów - co roku odbywają się tu plenery fotograficzne i malarskie. Uroku temu miejscu dodawały dwie kilkusetletnie lipy, stojące przy budynku. Niestety, już ich nie ma. Pozostały potężne pnie.

Dworek miał szczęście

Podczas niedzielnej wichury jedna z lip nie wytrzymała naporu wiatru i runęła. Wyrwało ją z korzeniami. - Szczęśliwie nie upadła na budynek, bo byłaby tragedia. Nawet korona tak się ułożyła na ziemi, że nie zniszczyła lampy oświetleniowej. W środku pnia jest wielka dziura, widać przez pień na wylot. A ile w środku było os, pszczół i szerszeni - mówi Stanisława Dudek, członkini Koła Gospodyń Wiejskich w Mostkach i pracownik Wiejskiego Domu Kultury. Została jeszcze druga, jeszcze większa lipa, o średnicy pnia około dwóch metrów. Ale i jej los był przesądzony. Gmina, obawiając się, że podczas kolejnego silnego wiatru drzewo upadnie, postanowiła ją wyciąć.

Trzeba było wyciąć

Zdaniem burmistrza Suchedniowa Tadeusza Bałchanowskiego lipa zagrażała dworkowi. - Gdyby upadła w ten sam sposób, co pierwsza, zniszczyłaby trzy czwarte budynku. Dlatego uznaliśmy, że ze względów bezpieczeństwa trzeba ją usunąć - tłumaczy burmistrz. I tak się stało. Kilka dni temu potężne drzewo zostało ścięte. I w tym przypadku okazało się, że wewnątrz pnia była ogromna dziura, w której mógłby się zmieścić człowiek. Co ciekawe, lipa puszczała korzenie do wewnątrz pnia, a na próchnie rosły grzyby. Świętokrzyski regionalny konserwator przyrody Jarosław Pajdak przyznaje, że jeśli w grę wchodziły względy bezpieczeństwa, prawo dopuszcza wycięcie pomnikowego drzewa. - Obecnie to gminy ustanawiają i likwidują status pomnika przyrody. Nas należy jedynie o tym poinformować - wyjaśnia konserwator przyrody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie