Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkanocni tarabaniarze w Iwaniskach. Ryszard Bednarski uderza w bęben już od 50 lat! Zobacz zdjęcia

Sandra Krakowiak
Sandra Krakowiak
Wideo
od 12 lat
W Wielką Sobotę przed północą przed kościołem w Iwaniskach zbierają się tarabaniarze. Ten piękny zwyczaj zakorzenił się tutaj na dobre. Głośnym bębnieniem ogłaszają radosną nowinę, zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. W tym roku wydarzenie miało wyjątkowy charakter, bo połączony z 50 – leciem tarabanienia pana Ryszarda Bednarskiego.

Tarabanienie w Iwaniskach

W Iwaniskach od wieków, zmartwychwstanie Chrystusa jest ogłaszane tarabanem. Najlepsi dobosze biją w bęben, by całe miasto poinformować o radosnej nowinie. Tarabanienie jest tutaj znane od wieków.

Zobacz zdjęcia

- Tak naprawdę nie ma pisanych źródeł skąd ta tradycja do nas przybyła – mówił Kamil Grudzień tarabaniarz. Najstarsi mieszkańcy mówią, że zwyczaj mógł być zaczerpnięty od wojsk szwedzkich. - Być może jest to pozostałość po działaniach wojennych jakie miały tutaj miejsce w siedemnastym wieku – dodaje pan Kamil. W mieście można usłyszeć opowieść, która mówi o tym, że wojska króla Karola Gustawa z potopu szwedzkiego, taraban porzuciły, opuszczając Iwaniska a pozostawiony zaczął służyć mieszkańcom.

Tarabanienie rozpoczyna się o północy, z Wielkiej Soboty na Niedzielę Wielkanocną. Przed tym wydarzeniem trzeba go odpowiednio przygotować. Wszystko zajmuje nawet kilka miesięcy.

Bęben jest wykonany z miedzi, powleczony skórą z czerwonego byka. Jej wykonanie nie jest takie proste. Jest moczona w wodzie, potem golona i ponownie moczona przez siedem dni. Potem odpowiednio jest napinana, docinana i zakładana na rant. By była elastyczna i nie pękała w czasie gry smarowane jest olejkiem rycynowym.

Ryszard Bednarski w taraban uderzył po raz pięćdziesiąty

W tym roku tarabanienie w Iwaniskach ma wyjątkowy charakter, bowiem jeden z doboszów obchodzi jubileusz 50 – lecia tarabanienia pana Ryszarda Bednarskiego.

- Tarabanię od 15 roku życia, akurat 50 lat dzisiaj będzie. Przez 50 lat wszystkie Wielkie Soboty tarabaniłem, żadnej nie odpuściłem. Było różnie, był stan wojenny ale mieliśmy pozwolenie na taraban

– opowiada Ryszard Bednarski.
Żeby zostać tarabaniarzem trzeba mieć poczucie rytmu. - Kiedyś to było tak, że jak tam któremuś nie wychodziło granie, to starsi nie dopuszczali żeby tarabanić. Trzeba było jakiś rytm złapać, nie można było tak po prostu się tłuc, bo nie pozwalali starsi – dodaje pan Ryszard.

Bębnią w Iwaniskach całą noc

Rytm wybijany na tarabanie słychać w Iwaniskach całą noc. Wszystko rozpoczyna się w kościele koncertem, który trwa około pół godziny. Później dobosze idą pod plebanię, gdzie głośnym krzykiem i biciem w bęben budzą proboszcza i ogłaszają, że Chrystus zmartwychwstał.

Później głośny taraban słychać w całym mieście, pod domem każdej panny. W tym roku panien, które odwiedził taraban było osiemdziesięciu czterech a kawalerów tylko pięciu.

Tradycja była podtrzymywana w Iwaniskach także w okresie II wojny światowej. Bębnienie trwa najczęściej do rozpoczęcia mszy rezurekcyjnej w niedzielny poranek. Dźwięk tarabanu symbolizuje pękanie skał grobu, w którym spoczęło ciało Jezusa.

Zobacz zdjęcia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie