Korona Kielce – Wisła Płock 2:2 (2:1)
Bramki: 1:0 Mateusz Możdżeń 5, 1:1 Giorgi Merebashvili 17, 2:1 Adnan Kovacević 43, 2:2 Merebashvili 90+1.
Korona: Hamrol – Rymaniak, Kovacević, Diaw, Gardawski Ż (68. Kosakiewicz Ż) – Pućko, Petrak Ż (46. Janjić), Żubrowski, Możdżeń Ż, Cebula – Soriano (86. Malarczyk).
Wisła P.: Dahne – Stefańczyk Ż, Łasicki, Uryga, Warcholak (46. Stępiński) – Varela Ż, Szymański, Rasak Ż, Furman (72. Angielski), Merebashvili – Ricardinho Ż (82. Zawada).
Sędziował: Dominik Sulikowski z Gdańska.
Widzów: 5326.
Korona może sobie pluć w brodę, bo wymknęło im się zwycięstwo w ostatniej chwili. To również kara za asekurację, bo trener Gino Lettieri w końcówce postanowił pilnować wyniku i to się nie udało. katem korony okazał się Giorgi Merebashvili, który wbił jej dwa gole. '
Szansę występu od pierwszej minuty dostał Mateusz Możdżeń. Widać było, że jest niezwykle umotywowany. W 1 minucie ładnie uderzył, ale Thomas Dahne popisał się udaną interwencją. Ale w 5 minucie Możdżeń już fetował zdobycie bramki. Podawał Elia Soriano, piłkę przepuścił Matej Pućko i nadbiegający Możdżeń soczystym strzałem przy słupku wyprowadził Koronę na prowadzenie. Wielka radość zawodnika, który wkrótce zostanie tatą, czemu dał wyraz podczas fetowania bramki. –Żona ma termin na 10 grudnia, więc w każdej chwili może się to wydarzyć – mówił nam przed meczem Mateusz.
Wisła szybko, bo już w 17 minucie, doprowadziła do wyrównania. Centra z prawej strony i Giorgi Merebashvili strzałem głową zaskoczył Matthiasa Hamrola.
Z minuty na minutę na boisku było coraz bardziej nerwowo. Przyczyniły się do tego w pewnym stopniu decyzje arbitra, który momentami nie radził sobie z tym, co działo się na murawie. Mnożyły się faule, po jednym z wejść Olivera Petraka doszło do przepychanek między zawodnikami obu zespołów.
Przed przerwą Korona zdobyła jeszcze drugą bramkę. Po dośrodkowaniu Mateja Pućko z rzutu rożnego ładnym strzałem głową bramkarza Wisły zaskoczył Adnan Kovacević. Było to bardzo ważny gol „do szatni” i pierwsze trafienie Bośniaka w żółto-czerwonych barwach. A gra w Kielcach od półtora roku.
Drugą połowę Korona zaczęła już bez Olivera Petraka. Szybko dostał w tym meczu żółtą kartkę, był blisko czerwonej i trener Gino Lettieri nie chciał ryzykować. Petraka zastąpił Zlatko Janjić. I już w 48 minucie Zlatko mógł zdobyć bramkę, wyszedł sam na sam, ale Igor Łasicki utrudniał mu oddanie strzału i Janjić uderzył nad poprzeczką.
W 61 minucie Korona miała wymarzoną okazję do podwyższenia wyniku. Wychodziła z kontrą 3 na 2, ale Marcin Cebula nie podał w tempo do Soriano i uderzenie tego ostatniego nie mogło zaskoczyć Dahne.
W 69 minucie przed szansą zdobycia trzeciej bramki stanął Elia Soriano, uderzył z jedenastu metrów, ale Dahne końcami palców sparował piłkę na rzut rożny.
W 73 minucie Koronę świetną interwencją uratował Djibril Diaw, gdyby nie jego główka, Niko Varela zapewne trafiłby do siatki.
Gdy wydawało się, że Korona wygra 2:1, Giorgi Merebashvili wykorzystując zawahanie obrońców gospodarzy uderzył tak, że Hamrol musiał wyciągnąć piłkę z bramki. Była pierwsza minuta doliczonego czasu gry…
Szkoda, bo Korona miała dogodne okazje do strzelenia trzeciego gola, nie wykorzystała ich, co zemściło się w końcówce spotkania. I podopieczni Gino Lettieriego zremisowali – wydawało się – wygrany mecz.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: TOP SPORTOWY. Które gwiazdy sportu mają najwięcej dzieci?
(Źródło: vivi24)
ZOBACZ TEŻ: Top 5 Wag's kierowców F1
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O KORONIE KIELCE NA:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?