Michał kilka tygodni temu po raz trzeci został ojcem. Jego obecna żona, Ania Świątczak, zajmuje się malutką Stefanią i szykuje do... ślubu z Michałem. Co prawda jest już jego "cywilną" żoną, ale marzy o ślubie kościelnym. W marcu Ania i Michał przed ołtarzem przysięgną sobie miłość i wierność.
* Jeszcze na kilka dni przed porodem Ania biegała po scenie. Nie bałeś się o nią i dziecko?
- Lekarz był z nami cały czas. Wszystko działo się za jego wiedzą i zgodą. Teraz, po urodzeniu dziecka, Ania odpoczywa, ale już za parę tygodni wyruszamy w trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych. A potem weźmiemy ślub.
* Przecież masz już ślub cywilny z Anią...
- Owszem, ślub cywilny wzięliśmy przed narodzinami córki, bo chcieliśmy być małżeństwem, kiedy na świecie pojawi się nasze dziecko. Ale uważam, że każdej kobiecie należy się biała suknia, welon i... kościół. W naszym przypadku też tak będzie. Dlatego 3 marca w Stanach Zjednoczonych, zaraz po zakończeniu trasy koncertowej, powiemy sobie "tak" przed ołtarzem.
* Ślub w Las Vegas?
- W tej samej kapliczce, w której Elvis Presley przysięgał miłość Priscilli. Po ślubie będzie prawdziwe weselisko.
* Córeczka poleci z wami za ocean?
- Tak. Przecież Xavier i Fabienne też jeździli ze mną na koncerty. Nasza córka to dziecko komiwojażerów. Będziemy o nią dbać, a pomoże nam w tym nieoceniona pani Gienia, która w trakcie koncertów zajmie się małą.
* Xavier i Fabienne poznali już siostrzyczkę?
- Jeszcze nie, ale mam nadzieje, że nastąpi to wkrótce. Za chwilę sąd ustali kwestię moich kontaktów z dziećmi. Powinniśmy to z Martą uregulować prawnie już dawno. Uniknęlibyśmy nieporozumień i walki o dzieciaki.
* Komu z was były potrzebne takie przepychanki?
- Nikomu, ale ten, kto nie potrafi zrozumieć ojca, który nie może widywać się z dziećmi, ten nie potrafi zrozumieć nic. Walczę z nierozsądnym postępowaniem Marty, która najwyraźniej potrzebuje nakazu sądowego, aby pozwolić mi spotykać się z dziećmi. Cała ta historia jest po prostu dziwna. Wiem, o tym, ale decyzja o naszym rozstaniu została podjęta przez Martę, więc to ona musi ponosić jej konsekwencje.
* Co poczułeś, kiedy twoje małżeństwo z Martą zostało rozwiązane?
- Przede wszystkim żal i wstyd, ale musiałem się z tym pogodzić. Po trzech miesiącach od wyjścia Marty z domu, Ania przytuliła mnie do swojego serca.
* Niektórzy mają ci za złe, że tak szybko się pocieszyłeś.
- To ich problem. Nie wstydzę się tego, że bardzo potrzebowałem ciepła. Nie mam pojęcia, co bym zrobił, gdybym w domu został zupełnie sam bez dzieci, bez nikogo... Na szczęście znowu mam dom, prawdziwą rodzinę i poczucie bezpieczeństwa. W domu czeka na mnie kochana kobieta i córeczka. Jest śliczna!
* Znowu uwierzyłeś w miłość?
- Tak. I jestem dzięki miłości bardzo szczęśliwym facetem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?