Wodzisław. Łuk poraził mężczyzn! Trzech trafiło do szpitala

Kolejny taki wypadek

Kolejny taki wypadek

To trzeci podobny przypadek w ciągu w naszym województwie. We wrześniu 2011 roku w Korzecku w podkieleckiej gminie Chęciny 52-letni mężczyzna renaultem z naczepą tzw. patelnią wywoził na pole za domem jakieś pozostałości roślinne. Prawdopodobnie podniesiona naczepa zahaczyła o linie wysokiego napięcia, a gdy 52-latek wysiadł z wozu, poraził go prąd o napięciu 15 tysięcy woltów. Zginął na miejscu. Pod koniec czerwca tego roku w kopalni dolomitu w Piskrzynie w gminie Baćkowice 63-letni mężczyzna zginął na miejscu po tym, jak poraził go prąd o napięciu 15 tysięcy woltów. Mężczyzna wjechał samochodem ciężarowym i podniósł skrzynię ładunkową tak niefortunnie, że znalazła się pod przewodami wysokiego napięcia. Gdy kierowca wysiadł z samochodu, poraził go prąd.

Dramatyczne chwile na budowie hurtowni w Wodzisławiu. Podczas wylewania betonu trzech pracowników poraził prąd o napięciu 15 tysięcy woltów. Przeżyli, jeden z nich już opuścił szpital.

Do zdarzenia, które tak fatalnie się zakończyło, doszło we wtorek w Wodzisławiu. Tu na terenie budowy hurtowni trwały prace przy wylewaniu betonu na rampę z tak zwanej gruszko-pompy. Wedle wstępnych ustaleń policji wysięgnik maszyny znalazł się na tyle blisko przewodów wysokiego napięcia (15 tysięcy woltów), że wytworzył się łuk elektryczny.

Trzej mężczyźni, którzy znajdowali się niedaleko samochodu, zostali porażeni. Najpoważniej ucierpiał 39-letni operator - mężczyzna stracił przytomność. Z poparzeniami lewej strony ciała i urazem głowy powstałym od upadku trafił do szpitala, tam też odwieziono 25-latka, który ma poparzoną lewą stopę. Najwięcej szczęścia miał trzeci z nich - 42-latek. On po opatrzeniu wyszedł do domu.

- Na miejsce wezwaliśmy pogotowie energetyczne. Prąd został odcięty, Państwowa Inspekcja Pracy też prowadzi swoje czynności, my szczegółowo wyjaśniamy okoliczności wypadku. Wszyscy trzej mężczyźni byli trzeźwi - mówią policjanci.