Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna w szpitalu w Czerwonej Górze. Dyrektor Youssef Sleiman zwolnił pielęgniarkę i szefową związków Grażynę Majchrzak

Iwona Rojek
Iwona Rojek
Wieloletni konflikt między Youssefem Sleimanem, dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego szpitala w Czerwonej Górze koło Kielc, a Grażyną Majchrzak, szefową Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych w tej placówce zakończył się w poniedziałek zwolnieniem dyscyplinarnym pielęgniarki.

Grażyna Majchrzak, pielęgniarka, szefowa związków w szpitalu w Czerwonej Górze

- Ja się z tym absolutnie nie zgadzam – mówi Grażyna Majchrzak, która zatrudniona jest w szpitalu od 1996 roku.

- Na początku pracowałam jako pielęgniarka na oddziale urologii, od paru lat przeszłam na etat związkowy. Miesięcznie zarabiałam 4600 złotych netto, ale miałam bardzo dużo obowiązków. Wciąż były jakieś sprawy pracownicze do załatwienia, z księgową, Izbą Skarbową, mnóstwo zebrań i spraw do omówienia. Pan dyrektor zwolnił mnie z artykułu 52, jak bym była jakąś alkoholiczką, przestępcą, a ja niczego złego nie zrobiłam, jedynie walczyłam o dobro pracowników i tego szpitala. Bezpośrednim powodem mego zwolnienia było to, że nie przyszłam na wezwanie do dyrektora, nie wykonałam polecenia służbowego, a ja tylko chciałam mieć ze sobą świadka, drugiego członka zarządu, żeby ktoś był przy tej dyskusji. Miałam w planach odbycie tej rozmowy nazajutrz, dyrektor Sleiman nie wyraził na to zgody. Na tę rozmowę mnie nie zapraszał tylko wzywał natychmiast. Zwolniono mnie za działalność związkową, to skandal. Złożyłam już zawiadomienie do prokuratury o popełnianych w szpitalu przestępstwach i pozew do sądu pracy.

Pani Grażyna stawia szereg zarzutów pod adresem dyrektora. - Dyrektor Sleiman pracuje na trzech, a nawet czterech etatach, zamiast być tylko dyrektorem i zająć się szpitalem. Oprócz szefowania jest jeszcze lekarzem, bierze dodatkowe dyżury i jest kierownikiem pracowni spirometrii. Otrzymuje za to odpowiednio duże wynagrodzenie. Oczywiście w oświadczeniu majątkowym tego nie wpisał. Poza tym w 2018 roku nasz Związek podpisał porozumienie, że każda pielęgniarka otrzyma 1100 złotych do pensji zasadniczej oraz od 1 lipca 2019 roku 100 złotych. Są to pieniądze ministerialne, przekazywane z Narodowego Funduszu Zdrowia. Pielęgniarki nowo zatrudniane również miały je otrzymywać, aby nie były pokrzywdzone. Taka pielęgniarka posiadająca licencjat w 2018 roku powinna dostawać minimum 3500 złotych pensji zasadniczej brutto, a od 1 lipca 2019 roku już 3600 zasadniczej brutto. Mimo porozumienia oraz rozporządzenia Ministerstwa dyrektor Sleiman nie dotrzymał słowa, ponieważ nowa pielęgniarka otrzymywała 2400 zasadniczej brutto plus 1300 dodatku, co jest niezgodne z prawem. Od tak małej podstawy zupełnie inaczej kształtuje się dodatek za noce czy za święta. Dyrektor zarzucił mi, że niepotrzebnie wtrącam się w pensje młodszych pielęgniarek, a przecież jest to mój obowiązek, ponieważ do 10 lutego każda przewodnicząca w kraju musiała zrobić taki wykaz płac do ministra zdrowia.

Youseff Sleiman, dyrektor szpitala w Czerwonej Górze
Dyrektor Youseff Sleiman ma swoją wersję wydarzeń. - Zwolniłem tę panią, gdyż miałem ku temu uzasadnione przyczyny – mówi z przekonaniem. - Zabrała mi połowę zdrowia. Chciała startować na stanowisko dyrektora i rządzić w tej placówce, być ponad prawem, ja na to się nie godzę. Właśnie ona otrzymywała bardzo duże wynagrodzenie, nie wiadomo za co. Każdy by chciał zarabiać prawie 5 tysięcy, niewiele robiąc, oprócz pisania donosów na mnie.

Dyrektor tłumaczy, że wszystko robił zgodnie z prawem. W oświadczeniu majątkowym napisał wszystko co trzeba, niczego nie zatajał. - Na bycie lekarzem, pełnienie dyżurów mam zgodę zarządu województwa – wyjaśnia. - A jeśli chodzi o pracownię Spirometrii to sam ją zakładałem i chciałem mieć pieczę nad nią. Z pielęgniarkami też się porozumiałem, ta pani robi niepotrzebny szum, żeby tylko zaistnieć. Zaprosiłem ją na rozmowę, ale nie przyszła. Jak dyrektor nie ma żadnej władzy nad pracownikiem, to chyba nie jest to normalne - mówi dyrektor.

Każda ze stron szykuje się na sprawę sądową
- W sądzie pracy na pewno wygram, popierają mnie wszystkie pielęgniarki z całej Polski – mówi Grażyna Majchrzak. - Przyjadą tu z całej Polski w mojej obronie, szykują się akcje protestacyjne.

Z kolei dyrektor Sleiman uważa, że nie ma takiej możliwości, żeby zwolniona pielęgniarka wygrała, chciałby, aby sprawiedliwie rozstrzygnął tę sprawę sąd.

Szpital w Czerwonej Górze należy do samorządu województwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie