Jako pierwszy z kandydatów zapowiedział Pan udział w wyborach na prezydenta Ostrowca Świętokrzyskiego. Ciężko było podjąć taką decyzję, był to efekt przemyśleń, czy impulsu?
To była mocno przemyślana decyzja. Ostrowiec jest naszym wspólnym dobrem. Wiążąc się z tym miastem na stałe, będąc tu urodzonym i chcąc tu doczekać jesieni życia, chcę by było to miasto zadbane, czyste, uporządkowane. By usługi komunalne były na wysokim poziomie, ale jednocześnie z właściwymi, przystępnymi dla mieszkańców cenami, abyśmy mogli mówić o tym, że warto w Ostrowcu mieszkać. Chcę budować markę Ostrowca, pokazywać go na zewnątrz, przyciągać inwestorów za którymi przychodzą miejsca pracy, a wraz z nimi nowi mieszkańcy. Porównując nasze miasto do innych mogę śmiało powiedzieć, że mamy naprawdę przyjemne warunki do życia. Dostrzegają to przede wszystkim osoby z zewnątrz. Ci, którzy przyjeżdżają tu raz na jakiś czas widzą ładne, dobrze utrzymane parki, obiekty sportowe i kulturalne. Mówię tu między innymi o budowanym za ponad 18 milionów złotych Ostrowieckim Browarze Kultury, z czego większość to dofinansowanie zewnętrzne. Moim marzeniem jest, by było to miejsce narodzin wielu ostrowieckich talentów. Ma służyć przyszłym pokoleniom, być oknem na wiedzę, kulturę, naukę - na świat.
Jednak kultura to nie wszystko. Mieszkańcy często mówią o tym, że w Ostrowcu przede wszystkim potrzeba miejsc pracy.
Zgadzam się z tym w zupełności, dlatego od kilku lat przygotowujemy się na przyjęcie nowych inwestorów. Hasło „Ostrowiec od
Nowa” to nie tylko slogan wyborczy. Naszym celem, a mówię tu o sobie i ludziach mnie otaczających - radnych, pracownikach Urzędu Miasta i innych instytucji - od początku obecnej kadencji prześwieca cel doprowadzenia Ostrowca do ponownego rozkwitu. Oczywiście nie da się tego osiągnąć inwestycjami w kulturę, stąd decyzja o skupowaniu gruntów inwestycyjnych przy ulicy Bałtowskiej i pozyskanie ponad 4 milionów złotych dotacji na ich uzbrojenie i przygotowanie dla nowych właścicieli. Dwie działki są już sprzedane, inwestor projektuje nowy zakład pracy, który tam powstanie. Na „starym zakładzie” też jest ruch, zagraniczny inwestor kupił jedną z działek i będzie tam stawiał duży zakład produkcyjny. Proszę nie zapominać, że opracowaliśmy program zwolnień od podatków lokalnych w zamian za tworzenie nowych miejsc pracy, zamroziliśmy stawki podatków od nieruchomości, obniżyliśmy stawki podatków transportowych. Wszystkie te działania podejmujemy po to, aby w Ostrowcu opłacało się inwestować. To jednak długotrwały proces, na jego efekty trzeba poczekać kilka lat.
Jakie działania zamierza Pan podjąć w drugiej kadencji, po wygranej w wyborach?
W Ostrowcu naprawdę jest dla kogo pracować i jest jeszcze wiele do zrobienia. Obwodnica Ostrowca to kwestia, która w przyszłej kadencji musi zostać rozstrzygnięta. Jej budowa uporządkuje ruch z „góry opatowskiej” na węzeł Zygmuntówka i stamtąd w kierunku Radomia lub Ożarowa. Chcę również dokończyć budowę tak zwanej północnej obwodnicy miasta. W tej kadencji wybudowaliśmy, w dwóch etapach, niemal od podstaw ulicę Rzeczki, która dołączy do ciągu Grzybowa - Graniczna - Kraszewskiego. Po oddaniu za kilka tygodni drugiego etapu Rzeczek i skrzyżowania z ulicą Siennieńską, pozostaje do wybudowania łącznik ulicy Siennieńskiej z Bałtowską, w miejscu nowego ronda. To potrwa około trzech lat. Pozostanie też kwestia uporządkowania drogi wojewódzkiej przebiegającej przez Ostrowiec. We współpracy z władzami województwa pracujemy nad nowym wyglądem Alei 3 Maja, nowym mostem na Kamiennej, rondem na ulicy Okólnej.
Jest jeszcze ważny temat komunikacji miejskiej.
Uporządkowanie kwestii Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji po prostu należy się mieszkańcom Ostrowca. Otrzymaliśmy dofinansowanie na budowę zupełnie nowej bazy przy ulicy Samsonowicza. Tym razem zostanie ona przeniesiona na peryferia miasta. Kolejną sprawą będzie wymiana taboru na nowoczesny i ekologiczny.
Rodzi się więc pytanie, co stanie się z placem obecnej bazy na osiedlu Pułanki?
Na pewno będziemy chcieli skonsultować z mieszkańcami tę decyzję, ale to kwestia 2 – 3 lat. Na razie jesteśmy w fazie projektowania budynku na Samsonowicza. Mieszkańcy w najbliższym czasie zobaczą w mieście wiele zmian. Podpisaliśmy przecież umowę na dofinansowanie wynoszące 30 milionów złotych programu rewitalizacji. To łącznie aż 11 projektów. Przy dobrej współpracy te zadania powinny być wykonane bez przeszkód. Uprzedzając pytanie powiem też, że mam już pomysł na to co zrobić z budynkami po likwidowanych gimnazjach. Nie chcę o tym na razie mówić, ale na pewno będą służyły mieszkańcom.
Otrzymał Pan poparcie kilku ugrupowań, które z pozoru zupełnie do siebie nie pasują. Łatwiej jest startować w wyborach z pozycji urzędującego prezydenta?
Nie widzę większej różnicy, to jest trudny czas niezależnie od ilości przeżytych kampanii. Oddajemy się pod ocenę mieszkańców i to od nich zależy, kto będzie gospodarzem miasta. Podchodzę do swoich konkurentów z szacunkiem niezależnie od tego, ilu ich jest. Każdy z nich ma swoje pomysły. Uzyskane poparcie pokazuje, że Ostrowiec już jest „miastem od nowa”, że w wielu obszarach się zmienił, że są konkretne efekty, które ktoś dostrzega. Społeczeństwo nie da się nabrać na ładne słówka, ludzie oczekują konkretów.
Pana przeciwnicy polityczni są zdania, że za dużo w tych działaniach igrzysk, a za mało chleba. Co im Pan powie?
Jednym podobają się Dni Muzyki, innym festyn osiedlowy, a komuś innemu koncert na stadionie. Dla każdego mieszkańca staramy się znaleźć coś interesującego, także w sferze rozrywki, bo każdy ma prawo do wytchnienia i zabawy.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenia dla Polski i świata
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?