MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Załoga "Ojca Mateusza" ma już dość kajaków

Marzena KĄDZIELA
W pierwszym kajaku konecczanie: Ania Węgłowska i Michał Piotrowski.
W pierwszym kajaku konecczanie: Ania Węgłowska i Michał Piotrowski. M. Kądziela
Zdjęcia do "koneckiego" odcinka "Ojca Mateusza" zakończone. Emisja nagrywanego u nas odcinka "Spływ" jesienią.

Artur Żmijewski, Piotr Polk, Michał Piela spędzili dwa dni w gminie Końskie. Wraz z ekipą pracowali nad kolejnym odcinkiem popularnego serialu telewizyjnego "Ojciec Mateusz". Aktorzy czuli się u nas znakomicie.
Na pierwszy ogień, w poniedziałkowy poranek, poszło Centrum Informacji Turystycznej. Od godziny siódmej trwały tam prace nad scenografią, ustawianie świateł i kamer. Przed godziną ósmą dotarli tam aktorzy: Piotr Polk i Michał Piela. Zanim poproszono ich na plan zdjęciowy, zdążyli przejrzeć poniedziałkowa prasę, w tym nasze "Echo Dnia". Michał Piela zajął miejsce przy biurku bibliotekarki. Żartował, że, jeśli mu nie powiedzie się w aktorstwie, to zostanie bibliotekarzem, bo świetnie czuje się w otoczeniu książek.

Potem zaczęły się próby, nagrania, duble. Filmowi podinspektor Możejko i aspirant Nocul wielokrotnie wkraczali do Centrum Informacji Turystycznej, by zapytać o drogę do kajakowej przystani nad rzeką Czarną. Za każdym razem tak samo dziarsko i z wielką werwą. Oglądali mapę Końskich, co, mamy nadzieję, będzie pokazane w filmie.
W przerwie między zdjęciami aktorzy dali się porwać wiceburmistrzom Dariuszowi Kowalczykowi i Jerzemu Rąbalskiemu na kawę do gabinetu głównego szefa gminy, który przebywa na urlopie. Piotr Polk i Michał Piela cały czas żartowali, nawet z deszczowej aury, która w poniedziałkowy poranek nawiedziła Końskie. Śmiali się, gdy usłyszeli, że gabinet burmistrza mieści się w dawnej dworskiej stajni. Nie bronili się przed rozdawaniem autografów czy wspólnym pozowaniem do zdjęć.

W LESIE NAD RZEKA CZARNĄ

W lesie za Wąsoszą, nad urokliwym zakolem rzeki Czarnej, kręcone były kolejne zdjęcia, tym razem bez udziału sympatycznych filmowych mundurowych. Tu prym wiedli młodzi aktorzy, między innymi sympatyczna i bardzo ładna Gabrysia Pietrucha grająca Olę - córkę Nocula.
Ale bohaterami spływu kajakowego byli także koneccy statyści: Ania Węgłowska, Ewelina Biała, Mateusz Smołuch, Michał Piotrowski i Jakub Bednarski. Ania i Michał pływali w pierwszym kajaku filmowanym przez operatorów. Mateusz miał pływać w kajaku z Arturem Żmijewskim i długie godziny oczekiwał w pełnej gotowości na wezwanie. Okazało się jednak, że aktor, mimo iż wcześniej nigdy nie pływał samodzielnie w kajaku, postanowił zaryzykować i do wodnego pojazdu wszedł sam.
- Nie przypuszczałam, że praca aktorów jest tak ciężką fizyczną harówką - powiedziała nam 18-letnia Ania Węgłowska. - Krótki na szczęście odcinek rzeki pokonywaliśmy chyba z 15 razy. Na filmie pewnie będą z tego sekundowe ujęcia. Na razie kajaków mam dość!

BIEGALI NA POMOST

Nasza młodzież brała też udział w zdjęciach robionych przez filmowców w poniedziałek i wtorek w Sielpi. Tam wcielali się w role członków obozu kajakowego odpoczywających na polu namiotowym wraz serialowym księdzem. - Tu też musieliśmy się wykazać niezłą krzepą, bo chyba ze 20 razy biegaliśmy z namiotów na pomost, gdzie jedna z dziewcząt znalazła martwego kolegę - przyznaje Ania. - Ale warto było, bo udział w filmie to fantastyczna przygoda.
Konecczanie zapytani o kontakty z aktorami, odpowiadali, że dobrze poznali się jedynie z młodymi odtwórcami serialowych ról. - Ci starsi na statystów nie zwracali uwagi - skwitował jeden z chłopaków.

NA WSZELKIE KŁOPOTY.... MAGDA

Na planie niemal przez cały czas obecna była Magdalena Weber z Centrum Informacji Turystycznej. Magda pełniła rolę koordynatora wszelkich koneckich przygotowań. - Byłam pośrednikiem między producentami, a naszymi władzami - opowiada młoda konecczanka. - To były dla mnie bardzo intensywne dni. Na początku byłam przerażona nawałem informacji, potrzeb filmowców. Ale gdy już rozpoczęli swoją pracę, byłam pełna podziwu dla ich znakomitej organizacji. Największą nagrodą dla mnie było spotkanie z aktorami, z których większość przez cały czas się uśmiechała. Zdjęcia zakończyły się we wtorek koło północy sceną przy ognisku. Byłam w szoku, gdy ujrzałam reflektory w kształcie... japońskiego żyrandola. To było niesamowite.

Magda podkreśla, że w wielu momentach nie sprostałaby zadaniom, gdyby nie stała pomoc wiceburmistrzów Kowalczyka i Rąbalskiego. - To oczywiste, że staraliśmy się we wszystkim pomagać filmowcom - śmieje się Dariusz Kowalczyk. - W końcu to dla miasta historyczna chwila. Nigdy wcześniej nie kręcono tu żadnego filmu. Mamy nadzieję, że dzięki serialowi o Końskich i Sielpi usłyszy cała Polska. O to nam przecież chodzi!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie