MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zatrzymała się pomoc dla pogorzelców. Poszkodowana rodzina z Damian marzy o odbudowie domu

Rafał Banaszek
Zbigniew Jachimowski marzy o odbudowie swojego domu na miejscu spalonego.
Zbigniew Jachimowski marzy o odbudowie swojego domu na miejscu spalonego. Rafał Banaszek
Pogorzelcy marzą o odbudowie swojego domu, ale nie mają materiałów, które im obiecywano tuż po tragedii. Po naszej interwencji otrzymają po świętach deklarowane wsparcie finansowe od wojewody.

Zobacz także: "To będzie Wielkanoc pod wzmożonym nadzorem"

Zawalił im się świat

25 lutego zawalił się im cały świat. Dosłownie. Ośmioosobowa rodzina Jachimowskich z Damian straciła w pożarze swój dom mieszkalny. Budynek przy drodze krajowej 78 spłonął doszczętnie z całym wyposażeniem. Pogorzelcom zostało tylko tyle, ile mieli na sobie. Mieszkały tam dwie rodziny: ojciec z matką i dwiema dorosłymi córkami oraz jego syn z żoną i dwójką dzieci, w tym 3-letnią dziewczynką i 15-letnim synem.

Rodzina Roberta Jachimowskiego znalazła schronienie u teściów w Chlewicach. Z kolei dom zastępczy dla ojca pana Roberta, Zbigniewa Jachimowskiego, jego żony i dwóch córek oddał na czas nieokreślony Mateusz Grzyb, mieszkaniec Damian. Zrobił to za darmo, z potrzeby serca. – Jesteśmy mu wdzięczni, że nas przygarnął – mówi 34-letnia Marzena Jachimowska, córka pana Zbigniewa.
1 marca w remizie w Moskorzewie odbyła się zbiórka rzeczy codziennego użytku dla poszkodowanych, zainicjowana przez miejscową straż pożarną. Akcja przerosła najśmielsze oczekiwania organizatorów. Zebrano mnóstwo rzeczy, które rodzina nie była nawet w stanie wykorzystać (dary zajęły całą salę remizy w Damianach). Ludzie pomagali na wiele różnych sposobów. Dary i deklaracje pomocy płynęły z różnych stron, za co pogorzelcy są bardzo wdzięczni wszystkim darczyńcom.

Żyje im się ciężko

63-letni Zbigniew Jachimowski pragnie teraz odbudować dom na miejscu spalonego, jednak nie ma ani pieniędzy, ani deklarowanych przez firmy materiałów budowlanych. – Nie otrzymaliśmy ani jednego pustaka. Wprawdzie mamy na koncie pieniądze, które dostaliśmy od mieszkańców, ale to zdecydowanie za mało, żeby myśleć o odbudowie domu, nie mówiąc o jego wykończeniu w środku – twierdzi Zbigniew Jachimowski.

Pan Zbigniew jest po dwóch zawałach, ma wstawiony kardiowerter, ma silną depresję, do dziś nie może się otrząsnąć po tragedii. Rodzina Jachimowskich utrzymuje się z dwóch rent chorobowych w wysokości 900 złotych każda, z czego 400 złotych przeznaczają na leki. Na utrzymaniu mają dwie córki: 19-letnią i 34-latkę. Ta ostatnia, Marzena myśli o wyjeździe do pracy w polu do Holandii. Miała już jechać 5 marca, ale w pożarze spaliły się jej dokumenty...

- Jest nam ciężko. Staramy się żyć bardzo oszczędnie. Głównie żyjemy z tego, co dostaniemy z pomocy społecznej – opowiada 63-latek. Jachimowscy mają do dyspozycji tylko dwa pokoje z łazienką. Pan Zbigniew śpi w kuchni, a jego żona z córkami w pokoju obok.
W pomoc dla pogorzelców angażuje się mocno od samego początku prezes Zarządu Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych Rzeczypospolitej Polskiej z Moskorzewa Sławomir Krzysiek.

- Chciałbym prosić lokalne firmy, które deklarowały pomoc po pożarze, żeby wywiązały się ze swoich obietnic. Potrzeba pustaków, cementu, drewna na więźbę dachową, blachy, stolarki okiennej i drzwiowej i generalnie wszystkich możliwych materiałów do wykończenia domu – przypomina pan Sławomir.

Wojewoda przekaże obiecane 10 tysięcy

Pomoc finansową w wysokości 10 tysięcy złotych dla poszkodowanych zadeklarowała po pożarze również wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek. Jednak wypłatę dotacji wstrzymano z uwagi - jak nam powiedziano - na wniosek wójta gminy Moskorzewa, który opiewał na kwotę 3 razy większą od deklarowanej przez wojewodę.

Dopiero po naszej interwencji u doradcy wojewody Bartłomieja Dorywalskiego z Włoszczowy, jego osobistej rozmowie ze swoją szefową, mamy dobre wieści dla pogorzelców.

– Jeszcze w tym miesiącu pieniądze zostaną przelane na konto Urzędu Gminy Moskorzew – obiecuje pan Bartłomiej. - Będzie to dotacja z budżetu państwa na zabezpieczenie podstawowych potrzeb tej rodziny, o wskazanie których wystąpimy do Urzędu Gminy - wyjaśnia Anna Gromska, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach.

Warto podkreślić, ze wojewoda rozmawiała też z dyrektorem kieleckiego Caritasu w sprawie założenia specjalnego subkonta dla pogorzelców z Damian, na które będzie można dokonywać dobrowolnych wpłat. - Wystarczy, żeby ta rodzina zgłosiła się do Caritasu. My, jako Urząd Wojewódzki, będziemy rozpowszechniać tę zbiórkę - dodaje dyrektor Gromska.

Oby śladem wojewody świętokrzyskiego poszli też inni, którzy deklarowali pomoc po tragedii, a teraz jakby o niej zapomnieli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie