Zgoda na Psich Górkach? Jest spora szansa, że miasto i właściciele działek dojdą do porozumienia

Od ogrodzenia działek na Psich Górkach minął rok. Przypomnijmy, że to właściciele terenu w akcie desperacji, nie mogąc uzyskać zgody na budowę na tym terenie domów, ogrodzili swoją własność.
Miasto ustanowiło na Psich Górkach obszar chronionego krajobrazu zakazując jakichkolwiek inwestycji. Pat trwał blisko rok, ale są symptomy, że sytuacja się zmieni na lepsze.

Jeszcze w ubiegłym tygodniu właścicielka terenu Bożena Stąpór pytana o możliwość rozebrania betonowego płotu odpowiadała: - Nic z tego. Od roku czekamy na propozycje ze strony miasta. Nie pozwalają nam budować na naszej ziemi, to niech dadzą coś w zamian. Niestety, mimo wielu obietnic, do spotkania miało dojść na wiosnę czy na początku lata, nikt z nami nie rozmawiał. Płot będzie więc stał, chociaż wandale go niszczą i śmiecą.

PROPOZYCJE WRESZCIE PADŁY

Artur Hajdorowicz, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta w Kielcach był zdziwiony faktem, że z właścicielami terenu nikt nie rozmawiał, ale szybko zorganizował spotkanie i przedstawił propozycje. Bo miasto propozycje ma i chociaż za wcześnie zdaniem dyrektora mówić o detalach, rozmowy wyglądają obiecująco.

- Chcemy doprowadzić do zamiany ziemi miejskiej z prywatną. Oddać państwu Stąpór działki, na których pod pewnymi warunkami można budować a w zamian odzyskać saneczkową górkę, tak by była ona dostępna dla wszystkich - wyjaśnia dyrektor Hajdorowicz.
Budować właściciele mogliby: na szczycie wzniesienia wzdłuż ulicy Skalistej, po drugiej stronie górki a także w narożniku ulic Skalistej i Wojska Polskiego. - Zezwolimy na wzniesienie tam obiektu, którego parter będzie przeznaczony na gastronomię, tak by mogli z niej skorzystać odpoczywający w parku ludzie - dodaje Artur Hajdorowicz. - Powyżej może być pensjonat, hotelik, to zależy od inwencji właścicieli.

POZOSTAŁO USTALIĆ SZCZEGÓŁY

Bożenie Stąpór propozycja się podoba. Teraz obie strony mają zastanowić się nad szczegółami - każda przygotuje własną propozycję, i wydaje się, że po raz pierwszy od czasu ogrodzenia działek na Psich Górkach kompromis między właścicielami a miastem jest możliwy.