- W naszym odczuciu prezes Anatol Rodak został powołany na stanowisko, tylko po to, aby likwidować firmę. A my do tego dopuścić nie chcemy - mówi Zbigniew Zwierzyński, szef zakładowej "Solidarności" w Przedsiębiorstwie Komunikacji Samochodowej w Kielcach.
Chory, nie potrafi zarządzać?
W ubiegłym tygodniu w PKS rozpętała się burza wokół wniosku, który prezes PKS wysłał do Rady Nadzorczej z prośba o likwidację firmy. Rada wniosku nie przyjęła. Teraz głos w tej sprawie postanowili zająć związkowcy. Komisja wczoraj wysłała pismo do Ministra Skarbu Państwa Aleksandra Grada, w którym wskazując na, ich zdaniem niekorzystne działania prezesa, chcą jego odwołania. W piśmie związkowcy wskazują między innymi, ze od 4 do 2 lutego prezes Anatol Rodak funkcji nie pełnił, ponieważ przebywał w szpitalu. "W sytuacji, gdy Spółka nie ma prokurenta, Anatol Rodak zarządzał nią niejako z łóżka szpitalnego, a po opuszczeniu szpitala podpisy pod dokumentami składał we własnym mieszkaniu, do którego dojeżdżali codziennie pracownicy (…) Praca anatola Rodak (…) ogranicza się do składania podpisów pod dokumentami, których w większości nie czyta (…) Skutkiem takiej biernej postawy anatola Rodaka jest chaos organizacyjny i kompetencyjny w Spółce oraz odejmowanie nietrafnych decyzji, zwłaszcza kadrowych." - dowodzą związkowcy.
Dalej przedstawiciele komisji zakładowej w piśmie twierdzą, że: "Jeżeli Anatol Rodak wykonuje jakiekolwiek czynności to tylko te, które zmierzają do likwidacji Spółki np. żąda danych, co do wielkości i wartości środków trwałych, zakłada księgi wieczyste, likwiduje część działalności przewozów pasażerskich - przez likwidacje kursów regularnych, pozbywa się wartościowych pracowników."
Komentarza brak
- Chcemy utrzymania istniejącej Spółki, w której zatrudnionych jest 190 osób. Jeżeli dopuścimy, do tego, że spółka upadnie, ludzie stracą prace, co przy obecnym bezrobociu w Kielcach będzie prawdziwym dramatem. Z działań podejmowanych przez prezesa wydaje się, ze za cel przebrał on sobie to, aby być ostatnim prezesem PKS w Kielcach i chce doprowadzić do upadku firmy. A dużo jednak załogę i pracowników kosztowało utrzymanie zakładu, aby teraz godzić się w spokoju na egoistyczne działania jednego człowieka - mówią związkowcy.
Anatol Rodak, prezes PKS w Kielcach nie chce się wypowiadać na temat pisma złożonego przez związkowców. - Związki zawodowe mają prawo wyrażać swoją opinie i dzielić się nimi, z kim tylko chcą. Komentować tej sprawy nie chcę. Mogę jedynie powiedzieć, że zarzuca mi się to, iż nie kontaktuje się z Radą Nadzorczą i związkami, co nie jest prawdą. Nie można prowadzić firmy bez kontaktowania się z Radą, która przecież działalność zarządu kontroluje. Tyle w tej sprawie - ucina krótko Anatol Rodak.
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?