Zygmunt Niewiadomski to rzeźbiarz, malarz i poeta z Leszczkowa w gminie Lipnik w powiecie opatowskim. Od kilkunastu lat tworzy dzieła, które cieszą się uznaniem lokalnej społeczności. Jednak, jak do tej pory, nikt nie zwórcił się do niego z propozycją komercyjnej współpracy. Ostatnio zmieniło się to za sprawą firmy Polskie Fabryki Porcelany „Ćmielów” i „Chodzież” spółka akcyjna, która ma siedzibę w Ćmielowie w pobliskim powiecie ostrowieckim.
- Potwierdzam, że już niedługo nasi klienci w całej Polsce będą mogli kupić rzeźby ceramiczne zaprojektowane przez pana Zygmunta Niewiadomskiego. Zrobiliśmy już rozeznanie i okazało się, że mogą cieszyć się sporym zainteresowaniem. Są bardzo ciekawie wykonane. Artysta z Lipnika zjadzie się w gronie kilkunastu artystów, z którymi współpracujemy - mówi Aleksandra Górska, kierownik działu produktu i marketingu Polskich Fabryk Porcelany „Ćmielów” i „Chodzież” spółka akcyjna.
Warto dodać, że wśród twórców, z którymi kooperuje ta znana firma znajdują się nazwiska o międzynarodowej sławie, takie, jak Marek Kotarba oraz Alicja Podgórska Birkner, laureaci zagranicznych konkursów.
Żona zafascynowana Polską
Zygmunt Niewiadomski na serio zaczął zajmować się sztuką w wieku... 50 lat.
- Wcześniej pracowałem w Niemczech, dorabiałem się. Wyjechałem z Polski jako dziewiętnasotlatek. Za granicą zajmowałem się branżą drukarską. Cały czas jednak rzeźbiłem i malowałem wieczorami. Kiedy stuknęła mi czterdziestka podjąłem decyzję, że chcę bez reszty oddać się sztuce, która jest moją prawdziwą pasją. Marzenie udało się zrealizować dziesięć lat później - mówi Zygmunt Niewiadomski.
W 2005 roku powrócił do Polski, do rodzinnego Leszczkowa. Razem z nim przybyła żona Jutta. Jest Niemką, z zawodu inżynierem elektroniki. Jak mówi pan Zygmunt, małżonka zakochała się w Polsce od pierwszego wejrzenia.
- Tutaj się z żoną zgadzamy. Ja zwiedziłem cały świat, a najlepiej czuję się u nas, w Dolinie Opatówki i Dolinie i Koprzywianki. Ten zakątek jest bardzo wdzięczny i urokliwy dla twórców. Dlatego wróciłem na naszą piękną ziemię. Udało się wybudować dom oraz pracownię. Wtedy mogłem już w całości poświęcić się pracy twórczej - mówi Zygmunt Niewiadomski.
Strażak wraca z imprezy
Postanowiliśmy odwiedzić pana Zygmunta w jego domu w Leszczkowie. Powitał nas na drabinie z dłutem w ręku, rzeźbiąc trzymetrowy postument Chrystusa Frasobliwego. Jest bardzo płodnym twórcą.W jego domu i pracowni jest pełno obrazów, oraz rzeźb wykonanych rozmaitymi technikami przy pomocy różnych materiałów. Jak mówi, jego wzorami do naśladowania są włoski mistrz epoki odrodzenia Michał Anioł oraz polski malarz Wojciech Kossak. Zajmuje się także poezją, wydał już dwa tomiki.
Pokazał swoje figurki z porcelany, którymi zainteresowała się fabryka w Ćmielowie. Jedną z nich jest „strażak”.
- Przedstawia śpiewającego duha Ochotniczej Straży Pożarnej wracającego z imprezy, z butelką w ręku. Ja też jestem członkiem tej organizacji. Trochę dystansu do siebie nie zaszkodzi. Wyrzeźbiłem także wielu Świętych Florianów, patronów wszystkich strażaków - żartował Zygmunt Niewiadomski.
Jednym z ulubionych tematów artysty jest marsz pierwszej Kompanii Kadrowej z Krakowa do Kielc w 1914 roku. - Mam tu płaskorzeźby całej ułańskiej siódemki Władysława „Beliny” Prażmowskiego, legendarnego dowódcy kawalerii z okresu pierwszej wojny światowej. Lubię tę tematykę, bo sam jestem członkiem Związku Strzeleckiego. Zresztą, jest to związane z historią Ziemi Świętokrzyskiej- mówił Zygmunt Niewiadomski.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: Wypadek w Kielcach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
