Najnowszy raport Głównego Urzędu Statystycznego po-twierdza jedynie to, co widać gołym okiem. Świętokrzyskie kle-pie biedę.
Komu najgorzej?
Rodziny wielodzietne, renciści, niepełnosprawni, bezrobotni, a także pracujący za niskie pensje to według raportu grupa, którą ubóstwo dotyka najbardziej. - Ale bieda dotyczy także dzieci i młodzieży, a to jest najbardziej bezbronna wobec niej grupa społeczna. Konsekwencje tego są dramatyczne i mają wpływ na ich całe życie – alarmuje socjolog Andrzej Kościołek.
Wysokie bezrobocie w Świętokrzyskiem, najgorsze zarobki w kraju, w konsekwencji długa kolejka po pomoc społeczną. W Kielcach korzysta z niej 10 procent mieszkańców. A są miejsca, gdzie wsparcia potrzebuje aż 40 procent ludności. Tak zwane śmieciowe płace spychają na margines ubóstwa nawet rodziny, w których pracują oboje rodzice.
W raporcie analizowane są dwa wskaźniki ubóstwa: skrajne, które oznacza minimum egzystencjalne, odpowiadające kwotom 466 złotych w gospodarstwie jednoosobowym, a w rodzinie 1257 złotych i ustawowe – wyznaczane przez progi uprawniające do pomocy społecznej, które wynosi odpowiednio 477 i 1404 złote. Osób, które zliczyć można przy pomocy pierwszego wskaźnika jest w naszym województwie aż 9,4 procent. Więcej jest już tylko w Lubelskiem. Do pomocy ustawowej kwalifikuje się u nas powyżej 10 procent mieszkańców. Jakby nie liczyć, w rankingu najbiedniejszych przodujemy.
Jak radzą sobie z utrzymaniem świętokrzyskie rodziny?
- Jest bardzo ciężko. Pracuję ponad 20 lat jako nauczyciel i zarabiam jedynie niewiele ponad dwa tysiące złotych, niby nie jest to niska pensja, ale mam na utrzymaniu troje dzieci. Dwaj synowie jeszcze chodzą do szkoły, a jeden studiuje zaocznie i pracuje. Zatrudnienie znajduje jednak z trudem, na krótko, w dodatku za marne grosze. Po opłaceniu najpilniejszych rachunków mam na życie około 1500 złotych. Stać mnie więc jedynie na zakupy w najtańszych sklepach. Oszczędzam na wszystkim. O rozrywce, wczasach nie ma nawet mowy, kiedy nie wystarcza na życie - mówi Monika Baran.
- Gdyby nie to, że mieszkam z mamą, emerytką nie byłbym w stanie się utrzymać. Dostaję najniższą krajową pensję. Zresztą mama także nie mogłaby samodzielnie funkcjonować. Mamy razem około 1600 złotych. To wystarcza na bardzo skromne życie. Przez to biedowanie, brak mi perspektyw na przyszłość, brak chęci do życia. Bo jak tu przy takich docho-dach myśleć o założeniu rodziny – zastanawia się Marcin Kołodziejczyk.
Polska mapa biedy
Ubóstwo wciąż wiąże się z regionami niedoinwestowanymi, a także tymi, gdzie jest duże bezrobocie. „Ściana wschodnia”, do której zalicza się także region świętokrzyski, jest tego przykładem. Wieloletnie zapóźnienia gospodarcze wciąż dają o sobie znać. Brakuje przemysłu, pracy, wysoko wykwalifikowanej kadry. Największa bieda wciąż panuje na wsi. A to nie oznacza nic innego niż pogłębianie się dysproporcji gospodarczych między nami a bogatszym zachodem kraju, gdzie dużo szybciej rośnie ogólny poziom życia.
- Bieda to także bardzo negatywne społecznie zjawisko – mówi socjolog Andrzej Kościołek. - Rodzi wiele niekorzystnych zjawisk, przede wszystkim ogranicza dostęp do zaspokajania stałych potrzeb ludzkich, jak wyżywienie, mieszkanie, ubranie, uniemożliwia kształcenie, korzystanie z dóbr kultury, życia publicznego i obywatelskiego, fałszuje spojrzenie i zrozumienie sensu współczesności. Dotyka najbardziej osoby o niskim statusie zawodowym, bezrobotnych, którzy utracili prawo do świadczeń, osoby starsze, niepełnosprawne. Życie w skrajnej biedzie to zagrożenie zdrowia i życia ludzi - dodaje.
Strefa Biznesu: Te firmy będą zatrudniały w najbliższym czasie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?