Włoska firma Herbolario Industries poszukuje w gminie Pińczów terenów pod budowę fabryki oraz uprawę roślin

W zeszłym tygodniu marszałek województwa świętokrzyskiego Andrzej Bętkowski oraz wicemarszałek Renata Janik spotkali się z włoskimi przedsiębiorcami. Przedstawiciele firmy Herbolario Industries zwrócili się do Zarządu Województwa o wsparcie przy uruchomieniu w Świętokrzyskiem zakładu produkcyjnego zajmującego się ekstrakcją substancji czynnych z roślin leczniczych oraz ziół. Włoscy biznesmeni zainteresowani są nie tylko otwarciem w naszym regionie nowoczesnej linii produkcyjnej, ale także uprawą roślin wykorzystywanych w produkcji.

Podczas ostatniego, drugiego już spotkania przedsiębiorcy z Półwyspu Apenińskiego przedstawili szczegóły swoich planów biznesowych. Podkreślali, że do inwestowania w naszym kraju przekonały ich mniej skomplikowane procedury administracyjne niż te napotykane w państwach południowej Europy, pozytywne doświadczenia innych włoskich firm inwestujących nad Wisłą oraz fakt, że Polska jest krajem bezpiecznym.

Jak informuje wicemarszałek Renata Janik, przedsiębiorcy z Umbrii zwrócili się do Zarządu Województwa między innymi o pomoc w znalezieniu w regionie odpowiednio uzbrojonych terenów, na których mogliby wybudować hale produkcyjne, a także uprawiać rośliny wykorzystywane do ekstrakcji substancji aktywnych. Włosi planują nabyć działkę o powierzchni od tysiąca do pięciu tysięcy metrów kwadratowych oraz wydzierżawić grunty pod uprawę o powierzchni od 15 do 20 hektarów. Produkty finalne produkcji wykorzystywane będą w farmacji, przemyśle spożywczym, a także kosmetycznym.

W spotkaniu, które odbyło się w zeszłym tygodniu, uczestniczyła także prorektor do spraw nauki Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach profesor Agnieszka Gałuszka. Podczas rozmów podjęto wątek dotyczący działalności badawczo-rozwojowej oraz potencjalnej współpracy Herbolario Industries z kielecką uczelnią.

Po zakończeniu rozmów wicemarszałek Renata Janik udała się z włoskimi biznesmenami do Morawicy oraz Pińczowa. Zapoznali się oni z propozycjami dotyczącymi działek inwestycyjnych przygotowanymi przez włodarzy tych gmin.

Jak relacjonuje burmistrz Pińczowa Włodzimierz Badurak, spotkanie z przedstawicielami Herbolario Industries trwało około dwóch godzin. - Włosi są zainteresowani otwarciem działalności w Polsce. Poszukują dwóch działek - pod budowę hali produkcyjnej lub z istniejącym obiektem o powierzchni tysiąca metrów kwadratowych i wysokości ponad pięciu metrów oraz nieruchomości pod prowadzenie działalności rolniczej związanej z uprawą roślin oleistych.

- Takie działki pokazaliśmy w Pińczowie oraz Szarpkowie i przekazaliśmy Włochom kontakt do właścicieli. Przedsiębiorcy wizytowali nieruchomości, interesował ich dostęp do sieci zasilania. Dla nas każdy inwestor, nawet najmniejszy, jest ważny. W tej sprawie istotne jest to, że mamy odpowiednie tereny, więc oferujemy współpracę. Realizację inwestycji chcą zacząć już od budowy hali, a w przyszłym roku na wiosnę planują wydzierżawienie pod uprawy, by mogli prowadzić produkcję w oparciu o własne surowce roślinne - mówi Włodzimierz Badurak.

Burmistrz podkreśla, że włoscy przedsiębiorcy wyrazili zainteresowanie zlokalizowaniem nowej fabryki w gminie Pińczów. - Teraz analizują oferty i na tej podstawie podejmą decyzję. Utrzymujemy kontakt z ich przedstawicielem i czekamy na informacje. Dla nas taka inwestycja oznacza pracę dla kilkudziesięciu osób - mówi Włodzimierz Badurak.

Włodarz dodaje, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni to drugie jego spotkanie z potencjalnym inwestorem. - Wcześniej rozmawiałem z przedsiębiorcami z Polski z branży przetwórstwa owoców i warzyw. Też pokazywałem im tereny, na których mogliby zbudować zakład produkcyjny - mówi Włodzimierz Badurak.

Jak zaznacza burmistrz Pińczowa, w gminie panują warunki sprzyjające do prowadzenia upraw roślin, warzyw i owoców. - Mamy dobre gleby. Obecnie działają tu firmy w zakresie przetwórstwa owoców i warzyw. Zresztą uprawy stanowią większą część gminy. Jesteśmy zagłębiem ogórków, ziół, warzyw, w tym czosnku oraz owoców - mówi Włodzimierz Badurak.