Związek zawodowy „Solidarność” walczy o wolne dla handlu niedziele od wielu lat, stając po stronie sprzedawców, którzy w niedziele pracować nie chcą.
W tej sprawie „Solidarność” złożyła jesienią ubiegłego roku w Sejmie ponad pół miliona podpisów, popierających projekt zakazu handlu w niedziele.
Przedsiębiorcy już liczą straty z tego tytułu, i podkreślają, że dojdzie do zwolnień załogi. Ten argument już jednak na mało kogo działa, bo rąk do pracy w handlu dramatycznie brakuje i sprzedawca jak nie tu to gdzie indziej pracę znajdzie.
Tym bardziej, że ograniczenie w handlu dotknie przede wszystkim sklepów wielkopowierzchniowych, galerii i centrów handlowe. Z zakazu mają być wyłączone stacje benzynowe, kwiaciarnie, piekarnie i apteki.
Sklep, żeby mógł być otwarty w niedzielę, będzie musiał być prowadzony jako jednoosobowa działalność gospodarcza - wynika z projektu nowej ustawy.
Czy nowy pomysł na ograniczenie handlu, polegający na sprzedaży tylko w co drugą niedzielę jest dobry? Zapytaliśmy w Solidarności i w galerii handlowej.
Mieczysław Gójski, członek zarządu Regionu Świętokrzyskiego NSZZ "Solidarność", szef Delegatury w Kielcach: - Dwie wolne od handlu niedziele to zdaniem niektórych pomysł lepszy niż postulowany między innymi przez Solidarność ograniczenie handlu we wszystkie dni świąteczne, ale naszym zdaniem sprawy nie załatwia.
Jeśli w Sejmie wkrótce zapadnie decyzja o wprowadzeniu od przyszłego roku ograniczenia handlu w co drugą niedzielę, pójdziemy ze swoim postulatem dalej i będziemy się starali o wprowadzenie go w takiej postaci, w jakiej go od dawna postulujemy. Dlaczego? Bo w naszym badaniu opinii wśród pracowników handlu wyszło jasno, że 98 procent nie chce pracować w niedziele, lecz świąteczny dzień poświęcić rodzinie.
Handlowcy nie obawiają się zwolnień, bo w prawie każdym sklepie jest niedobór pracowników. Podkreślam, że nie chcemy całkowitego zakazu handlu, lecz jego ograniczenia w niedziele.
Postulujemy, by w ten dzień pracowali tylko ci, którzy muszą, a sprzedawcy do takiej grupy nie należą.
Zakupy można przecież zrobić w inny dzień.
Grzegorz Czekaj, dyrektor Galerii Echo w Kielcach: - Najpierw forsowano ograniczenie handlu w każdą niedzielę, teraz jest pomysł, by duże sklepy, galerie handlowe były zamknięte tylko w co drugą.
Jeśli tak na to spojrzeć, to poprzedni zły pomysł, jest teraz złym pomysłem tylko w połowie. Jest pozbawiony podstaw ekonomicznych i logicznych.
Zwolnionych w związku z ograniczeniem dni pracy pracowników, wchłonie rynek, ale niektóre branże na pewno dostaną po kieszeni. Tak będzie na przykład w gastronomii, rozrywce. Zyskają za to stacje benzynowe i małe sklepy, ale nie wierzę, że nie będzie to rodzić zjawiska powiększania się szarej strefy.
Jestem też bardzo ciekawy, co w zimne, deszczowe dni będą robić rodziny w domu. Jaki znajdą ciekawy sposób na rodzinną integrację?
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?