Jeszcze w sobotę świętokrzyscy eksperci z naszego reionu nie wykluczali żadnego scenariusza, ale raczej ze wskazaniem na taniejące akcje i słabnącą złotówkę. Tak się działo do tej pory prawie zawsze. Choćby teraz w targanej gigantycznym kryzysem Grecji, której znów za kilkanaście dni może zabraknąć pieniędzy na wypłatę rent, emerytur i pensji w „budżetówce”. Nikt tam nie zginął, ale inwestorzy w panice wyprzedają greckie akcje, podobnie jak walutę euro, która ogólnie słabnie z powodu greckiego długu.
Rekord na giełdzie
Tymczasem być może nawet ci sami inwestorzy nie uznali, że w Polsce stało się coś złego, mimo śmierci prezydenta i prezesa banku centralnego. Chłodna kalkulacja wzięła górę nad emocjami. Aż strach powiedzieć, co myśli o polskiej tragedii wielki kapitał.
Można się zżymać i oburzać, ale wielcy zagraniczni inwestorzy, w tym ci, którzy pożyczają nam regularnie pieniądze na polskie pensje w „budżetówce”, polskie emerytury i polskie renty uznali, że nic złego w Polsce się nie stało. Wczorajszy wzrost WIG - u na giełdzie o niemal 1 procent wskazuje raczej na odmienne uczucia inwestorów. Dodajmy, że główny indeks warszawskiej giełdy, solidnie pobił w poniedziałek roczne maksimum, a wzrosty cen akcji w Warszawie były jedne z najwyższych w Europie.
Ilu Polaków ukłuje serce, gdy to przeczyta? Prawie wszystkich. Ale biznes nie zna współczucia, liczy się zimna kalkulacja. Zwłaszcza, gdy obraca się setkami milionów.
Złotówka mocniejsza o 5 groszy
Jeszcze w piątek rynek finansowy ekscytował się faktem, że Narodowy Bank Polski podjął interwencje na rynku walutowym i osłabił złotówkę względem euro o kilka groszy. Wczoraj być może nikt nie chciał w NBP podjąć decyzji o dalszym osłabianiu. I natychmiast wykorzystali to ci, którym zależy na umacnianiu złotówki. Euro w ciągu staniało aż o 5 groszy. Zagranica chętnie kupuje złotego, wierząc (teraz jeszcze bardziej?) w sukces polskiej gospodarki.
- Najczęściej przy tego typu wydarzeniach rynku finansowe reagują emocjonalnie, ale zwykle nie trwa to długo, najwyżej kilka dni. Sytuacja w poniedziałek była o tyle specyficzna, że kurs złotego pod koniec tygodnia nie był do końca dziełem rynku, a właśnie interwencji NBP. A dzień później, ta instytucja, która interweniowała, traci prezesa. Inwestorzy mogą na tym chcieć skorzystać, a przynajmniej pokierować kursem, tak jak oni chcą. Widzieliśmy to w poniedziałek – mówi dyrektor I oddziału Alior Banku w Kielcach, Jarosław Palonka.
Zwykle kurs złotego jest powiązany z kursami akcji na giełdzie. Gdy słabnie złoty, słabnie też giełda. To logiczne. Zagranica pozbywa się polskiej waluty wtedy, gdy sprzedaje pol-skie akcje i gdy złotówka nie jest im potrzebna. I na odwrót, gdy inwestorzy zagraniczni kupują polskie akcje, wówczas potrzebują złotówki i wtedy ona drożeje.
- I tak się stało wczoraj. Podrożał złoty, podrożały akcje. Rynek był w poniedziałek jedną wielką niewiadomą. Wszystko mogło równie mocno potanieć jak i podrożeć. Inwestorzy jednak nie uznali, że stało się coś złego i ostro podnosili wartość polskich spółek – dodaje wiceprezes Stowarzyszenia Forum Pracodawców w Kielcach, znany świętokrzyski menadżer Wiesław Dzierżak.
Oburzające, niestosowne, nie na miejscu, wobec tragedii, która się wydarzyła? Wielki kapitał na to nie patrzy. Wielki kapitał wyciąga swoje wnioski z ważnych wydarzeń.
Forum Lokalnego Biznesu w powiecie krapkowickim - Joachim Wojtala
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?