Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chińczycy otwierają w Kielcach sklep za sklepem

Marzena SMORĘDA [email protected]
Liao Zheng Yan, właścicielka sklepu przy ulicy Bodzentyń-skiej w Kielcach, pozuje jak urodzona modelka. Specjalnie dla nas rozpuściła swoje piękne, długie włosy, wcześniej upięte w kok. Fot. Dawid Łukasik
Liao Zheng Yan, właścicielka sklepu przy ulicy Bodzentyń-skiej w Kielcach, pozuje jak urodzona modelka. Specjalnie dla nas rozpuściła swoje piękne, długie włosy, wcześniej upięte w kok. Fot. Dawid Łukasik
Są młodzi, pracowici i odważni. Wyruszyli z Chin na podbój Europy, bo w ojczyźnie jest dla nich za ciasno. Od niedawna są także w Kielcach. Tu jest mniejsza konkurencja i można sporo zarobić. Bo amatorów na chiński, tani towar, nie brakuje.

Po polsku mówią na razie bardzo słabo, ale dzień po dniu uczą się nowych słów i jakoś można się z nimi porozumieć. Ale bez słownika polsko-chińskiego trudno się obejść. Sprawdziliśmy kim są mieszkający i pracujący w Kielcach przybysze z Chin.

FLAKI ZAMIAST CHIŃSZCZYZNY

 

Chińczyk Ye Jia Wen ma dopiero 25 lat, a biznesu może mu już pozazdrościć niejeden doświadczony przedsiębiorca. Do Polski przyjechał najpierw jego ojciec. Zbadał grunt pod inwestycje i otworzył cztery sklepy. Syna sprowadził z Chin z miasta Zhe Jiang Li Sui cztery lata temu. Ye Jia Wen wybrał Kielce. Na tutejszy rynek wkroczył z dużym rozmachem prawie rok temu, 9 marca 2011 roku, otwierając Ketlon Chińskie Centrum Handlowe obok kieleckiego Reala. Chociaż z wykształcenia jest kucharzem, postawił na inną branżę. W jego sklepie na powierzchni kilkuset metrów kwadratowych można kupić buty, ubrania, torebki, zabawki – słowem, wszystko czego dusza zapragnie. Zatrudnia 14 osób, wszystkie na umowę o pracę. Wśród nich są też jego rodacy.

Przeczytaj też: Galerię Korona będą otwierać przez 5 dni! Zapowiada się mnóstwo atrakcji.

O biznesie, jak na bardzo młodego człowieka, myśli niezwykle poważnie. Jest pracowity i poświęca mu cały czas. Skrupulatnie przestrzega przepisów, a wszystkie urzędowe sprawy załatwia na czas. Bez znajomości języka polskiego nie jest to łatwe, ale ma tu zaufanego człowieka, który jako jego pełnomocnik wszystkiego pilnuje. Jest nim kierownik sklepu Er-win Gut, prawa ręka w interesach: – To bardzo dobry pracodawca – docenia właściciela Chińskiego Centrum Handlowego kierownik. – Dobrze płaci i co dzisiaj bardzo ważne, zawsze na czas – podkreśla Erwin Gut.

 

Ye Jia Wen lubi sport, więc w wolnych chwilach kibicuje Realowi Madryt czy AC Milan. Piłkarzy kieleckiej Korony jesz-cze nie oglądał w akcji, ale pewnie z czasem stanie się ich kibicem, bo z Kielcami czuje się coraz bardziej związany. Jest otwarty na nowe kontakty, chociaż potrzebuje trochę czasu zanim w nowym towarzystwie poczuje się swobodnie. Kielce na razie zna słabo. Dobrze czuje się w Galerii Echo. To ulubione miejsce, które często odwiedza, gdzie robi zakupy i jada. Stawia przede wszystkim na chińskie dania, ale zasmakował też w polskich potrawach. Uwielbia na przykład flaki.

 

Tęskni za swoim krajem, bo zostawił tam, jak podkreśla, bardzo ładną narzeczoną. Ale polskie dziewczyny też mu się podobają. Na razie przyszłość wiąże z Kielcami, bo interesy idą tu dobrze. Planuje nawet nowe inwestycje. Już wkrótce w sklepie wymieni towar na nowy. Zapowiada też wiele promocji. - Klientów wprawdzie nie brakuje, ale żeby utrzymać zainteresowanie, trzeba dbać o asortyment - podkreśla.

 

KIELCE ICH CIEKAWIĄ

 

Liao Zheng Yan z mężem Chen Xin Liang przyjechali do Polski w 2011 roku. Kupili w Kielcach sklep przy ulicy Bodzentyńskiej i od października prowadzą tu swój biznes.

Przeczytaj też: Poznaj Solidne Firmy regionu świętokrzyskiego 2011.

- To młodzi, trzydziestokilkuletni ludzie. Przyjechali do Polski, bo znajomi powiedzieli im, że tu jest dobry klimat dla biznesu. Mają tu rodzinę i znajomych, więc łatwiej było im od razu odnaleźć się w zupełnie innej rzeczywistości – mówi Iwona Michalak, kierownik sklepu. – Ale chyba wcale nie jest im tu łatwo, bo w Chinach zostały ich dzieci. Mają syna, który chodzi już do szkoły i dwuletnią córeczkę. Marzą, żeby chociaż ona była z nimi. Planują, że sprowadzą ją do Kielc, tu pójdzie do przedszkola i tu będzie chodzić do szkoły. Synowi byłoby trudno teraz przystosować się do innego świata - opowiada.

 

- Sklep w tym miejscu funkcjonuje już trzy lata, pracuję w nim od początku. Poprzedni właściciele, także Chińczycy, zwi-nęli interes. Nowi mają duże plany. Znajomi powiedzieli im, że w Polsce można zrobić niezły biznes, ale rzeczywistość nie jest taka różowa, jak się spodziewali. W sklepie na dwóch poziomach jest ponad trzy tysiące asortymentu, który cenami konkuruje z innymi sklepami tej branży, ale nawet to nie jest w stanie przyciągnąć wielu klientów. Owszem, ludzie kupują, bo promo-cja goni promocję, ale chyba trudno mówić o sukcesie – dodaje nasza rozmówczyni.

 

Chińczycy powoli przełamują wrodzoną ostrożność w kontaktach z obcymi. Nawet jedzą nasze, polskie jedzenie, chociaż oczywiście sprowadzają też żywność z Chin. Mieszkają na piętrze, nad sklepem. Tak jest taniej i zawsze są na miejscu.

Przeczytaj też: Ostrowiecka fabryka Weissa bez dotacji. Będzie mniej miejsc pracy.

- Są bardzo uczciwi i skrupulatni w prowadzeniu działalności gospodarczej. Stosują się do przepisów w najdrobniejszych szczegółach. Mówią, że nie chcą mieć kłopotów z urzędami. Skrupulatnie i na bieżąco prowadzą nawet listę obecności pracowników. Można się od nich tego uczyć. Lubią Kielce, i widać że dobrze się tu czują, chociaż tęsknią za swoim krajem. Robią mnóstwo zdjęć na spacerach po mieście. Chętnie chodzą do parku, lubią atmosferę kieleckiej ulicy Sienkiewicza – opowiada.

CHIŃSKIE PIĘTRO

 

Na tę samą branżę postawił właściciel Chińskiego Supermarketu w Galerii Czarnowskiej w Kielcach. Ma dwa sklepy - jeden w Kielcach, a drugi w Tarnowie. Życie spędza na ciągłych podróżach z miasta do miasta. W kieleckim dużym sklepie zatrudnia zaledwie siedem osób. Wśród nich 24-letniego rodaka o imieniu Jambie. Pracownicy dbają o posady, bo trudno o inne na świętokrzyskim rynku, ale o warunkach, w jakich pracują, wypowiadać się raczej nie chcą.

 

SPRAWDZILIŚMY

 

Miasto Kielce próbuje spółki

Na interesy z Chińczykami liczyło też miasto Kielce, które wraz z Rejonowym Przedsiębiorstwem Zieleni ma w polsko-chińskiej spółce Yu Long Construction około 49 procent udziałów. Spółka buduje osiedle mieszkaniowe w Kielcach. Teraz jednak sytuacja się skomplikowała i prezydent Wojciech Lubawski chce sprzedać udziały miasta. Wśród radnych pojawiają się jednak głosy, że wprawdzie chińskie inwestycje w Polsce na razie się nie udają, ale potrzeba czasu, aby ten rodzaj współpracy dopracować.

 

JEDNO PYTANIE

 

Konkurencja czy zagrożenie?

Jak widzi obecność chińskich sklepów w Kielcach Robert Kołomański, właściciel sklepów odzieżowych w Kielcach: - Moim zdaniem, konsekwencje wejścia chińskiego biznesu na nasz rynek mogą być za jakiś czas tragiczne dla lokalnych przedsiębiorców. Europa już cierpi, bo rynki zalewa tani i złej jakości towar ze Wschodu. Upada na przykład branża włókiennicza, która nie wytrzymuje takiej konkurencji. Niczego dobrego dla nas nie można się po tym spodziewać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia