Ci, co pożyczyli na mieszkanie, nie powinni się przedwcześnie cieszyć!

Od dziś, dzięki rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) każdy, kto spłaca kredyt hipoteczny zaciągnięty we franku szwajcarskim może tę walutę kupować w kantorach, a nie bankach, które stosują często niekorzystne kursy wymiany. Ale czy zapowiadana rewolucja na rynku w ogóle się odbędzie?

- Mamy bardzo dużo kredytów udzielonych w szwajcarskim franku. Do wszystkich klientów rozesłaliśmy w czerwcu informacje o tym, że będzie można skorzystać teraz z opcji sa-modzielnego kupowania waluty i spłacania nią raty. W tej chwili jednak tylko jedna osoba wyraziła zainteresowania taka zmianą - mówi dyrektor regionu świętokrzyskiego Banku BGŻ w Kielcach, Maria Cabaj.

Bez fajerwerków

Dlaczego zainteresowani rekomendacją Komisji Nadzoru Finansowego jest takie nikłe? Po pierwsze comiesięczne automatyczne pobieranie z konta klienta złotówek i zamienianie ich po nawet trochę gorszym kursie bankowym ma tę zaletę, że nie musimy sami szukać franków szwajcarskich w kantorach, a tych ciągle brakuje. Co będzie się działo, gdy nagle tysiące osób zaczną kupować franki właśnie w ten sposób? A bank zapewnia święty spokój. Nie trzeba biegać od kantoru do kantoru, żeby uciułać na jedną ratę 1000 franków, a tak to teraz w Kielcach wygląda.

 - Po drugie nie można także wykluczyć, że gdy część klientów zacznie kupować waluty w kantorach, to tam kursy staną się gorsze, bo właściciele punktów wymiany też będą chcieli skorzystać na wzmożonym ruchu – uważa dyrektor Cabaj z regionu BGŻ w Kielcach.

Ale to nie jedyny powód, dla którego nowa rekomendacja KNF może mieć prawie żaden skutek. Żeby samemu kupować franki i w nich spłacać raty kredytów, trzeba będzie z bankiem podpisać aneks do umowy kredytowej.

Jak zniechęcić klienta

- A przecież każdy aneks oznacza także prowizję. W tej chwili nie znamy wysokości takich prowizji na polskim rynku, bo większość banków dopiero jest w trakcie wprowadzania zmian. Zachodzi jednak obawa, że w wielu przypadkach prowizje mogą być skutecznym sposobem na zniechęcenie klienta – uważa dyrektor kieleckiego oddziału Alior Banku, Jarosław Palonka.

Wysoka prowizja za aneks, to nie jedyna pułapka, jaka może czyhać na klienta. Jeśli już zdecydujemy się na aneks do umowy, radzimy bardzo dokładnie przeczytać go w całości. Bo nie można wykluczyć, że równolegle z możliwością spłaty kre-dytu bezpośrednio we frankach, urośnie nam w aneksie marża kredytu. Pamiętajmy, że marże banków w przypadku kredytów walutowych udzielanych przed kryzysem były bardzo niskie. Klienci pożyczali pieniądze denominowane w szwajcarskiej walucie po około 4 - 5 procent. Teraz te same kredyty mają znacznie wyższe marże, co oznacza że oprocentowanie kredytów wynosi nawet 6 - 9 procent! A więc to, co oszczędzimy na niższym kursie, oddamy w marży na oprocentowaniu.

Kolejną pułapką techniczną, może być sposób spłaty. W niektórych bankach, spłacanie kredytu bezpośrednio we franku oznacza, że trzeba na przykład założyć sobie dodatkowe konto walutowe, do już istniejącego konta złotowego. A za takie bank może wprowadzić opłatę. Innym rozwiązaniem są na przykład prowizje od wpłat gotówkowych.

Jest więc wiele sposobów, na ominięcie rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego i banki na pewno z tych wszystkich furtek skwapliwie skorzystaj. Nie ma się więc z czego cieszyć, ani liczyć na dużo tańsze koszty kredytu.