Europa znów kupuje?

    Będzie produkcja i będzie praca. Doroczne targi Am-biente we Frankfurcie nad Menem okazały się dla święto-krzyskich firm lepsze od przypuszczeń. Chyba widać już pierwsze nieśmiałe oznaki wychodzenia Europy z recesji.

    Staszowskie oraz grzybowskie huty szkła czy ćmielowskie fabryki porcelany mogą spać spokojnie. Zakończone we wtorek w ubiegłym tygodniu olbrzymie targi wnętrz Ambiente we Frankfurcie nad Menem okazały się lepsze od oczekiwań, a nasze firmy zdobyły wiele nowych kontraktów.

   Zadowolony potentat

   Tradycyjnie już najbardziej imponujące stoisko miał naj-większy polski producent szkła artystycznego, Tadeusz Wrze-śniak, który recesję gospodarczą w Europie Zachodniej potrak-tował jak wyzwanie. Do Frankfurtu nad Menem przywiózł wyjątkowo wiele nowości, które zachwyciły zagranicznych odbiorców. Cudowne, lekko opalizujące beże, głębokie szarości oraz bardzo modne w tym roku złote i srebrne wykończenia podbiły serca klientów.

   - Prawdę mówiąc przyjeżdżaliśmy tu z dużą niepewnością, bo tyle mówi się o recesji w Europie Zachodniej, tymczasem jak nigdy pierwszy klient zamówił u nas dostawę towaru już pierwszego dnia targów z samego rana. To był dobry omen, bo potem szybko posypały się kolejne zamówienia - mówił nam jeszcze podczas targów Tadeusz Wrześniak, który przyznaje, że obecny bardzo wysoki kurs euro i dolara bardzo mu pomaga. Dzięki temu jego wyroby znów są tanie dla zachodnich odbiorców, którzy w dobie kryzysu liczą każdego eurocenta i właśnie teraz czasem chętniej sięgają po polskie produkty niż jeszcze pół roku temu. 

   Równie zadowolona z pobytu na targach byłą wiceprezes Zakładów Porcelany Ćmielów z Ćmielowa, Inga Kamińska. Na stoisku tej najstarszej polskiej firmy produkującej porcelanę, ruch był od pierwszego dnia targów. Chwilami robiły się nawet zatory zagranicznych kontrahentów, czekających na miejsce przy stoliku do negocjacji.

   - Myśleliśmy, że będzie gorzej, bo nastroje w Europie są minorowe. Tymczasem ku naszemu zaskoczeniu zaintereso-wanie kupców jest duże, widać wysoką frekwencję zwiedzają-cych, których w lipcowej edycji było jak na lekarstwo – dzieliła się swoimi spostrzeżeniami z targów Inga Kamińska.

   Małpy z Ćmielowa

   Prawdziwą sensacją było stoiska Adama Spały, właściciela ćmielowskiej Fabryki Porcelany AS. W tym roku udało mu się wykupić większa powierzchnię i lepiej usytuowaną, co pozwoliło jeszcze lepiej wyeksponować wytwarzane przez niego figurki i porcelanową biżuterię.

    - Też baliśmy się, że kontrahentów ogóle nie będzie. Tymczasem są, a dzięki słabemu złotemu na sprzedaży eksportowej znów zarabiamy, oferując do tego bardziej konkurencyjne ceny – mówił Adam Spała, którego największą dumą była częściowo prezentowana we Frankfurcie nad Menem unikatowa kolekcja obrazów malowanych na porcelanie, zatytułowana „Małpy Europy”. To właśnie ta kolekcja stanowiła nie lada sensację, zarówno ze względu na unikatowość obrazów, ale też ich przekaz. Małpa każdego kraju ma oddawać charakter europej-skich narodów. Kolekcja wzbudziła duże zainteresowanie zwiedzających oraz potencjalnych kupców zwłaszcza z krajów arab-skich.

    Na razie sytuacja gospodarcza Europy jest bardzo zła, ale targi we Frankfurcie nad Menem, które w istocie zapowiadają przyszłość z około półrocznym wyprzedzeniem, sugerują, że powoli będziemy wychodzić z „dołka”.