Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Frank po 3.05 zł, euro po 4.26. Złoty tonie?

Jarosław PANEK, [email protected]
Tak drożał szwajcarski frank w ciągu ostatniego tygodnia
Tak drożał szwajcarski frank w ciągu ostatniego tygodnia
To już przestało mieć cokolwiek wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Z powodu greckiego kryzysu, złotówka się pogrąża. Gwałtownie rosną raty kredytów hipotecznych! Czym jeszcze grozi nam grecki kryzys? Na razie euro podrożało w ciagu kilku dni o... 40 groszy!

Już wczoraj pisaliśmy o szokującym gwałtownym wzroście kursów wszystkich walut, ale okazuje się, że wtedy euro było jeszcze śmiesznie tanie. Dziś jest bowiem droższe o kolejne… 20 groszy. Frank przebił psychologiczną barierę 3 złotych. Jeśli ktoś miesiąc temu płacił ratę kredytu hipotecznego denominowanego we franku w kwocie na przykład 1000 złotych, teraz płaci już… 1250 złotych.

Od trzech dni giełdowi gracze w Warszawie tracą miliony. 12 maja ma się odbyć debiut akcji PZU, po które w świętokrzyskich biurach maklerskich ustawiały się kolejki. Głównie emerytów, często ludzi z niewielkimi oszczędnościami, liczących, że zarobią na polskiej „perełce” ubezpieczeniowej przynajmniej 8 – 10 procent.

Niepewny debiut PZU

Tymczasem debiut PZU może okazać się stratą, a nie zyskiem. Na giełdzie w Warszawie trwa od dwóch dni dramatyczna wyprzedaż akcji, zresztą największa w Europie, za to kursy walut wystrzeliły nieprawdopodobnie w górę. W ciągu zaledwie trzech ostatnich dni euro podrożało o około 50 groszy, a dolar nawet 65 groszy. Fran Szwajcarki przebił barierę 3 złotych.

Skąd tak gwałtowne zmiany? Eksperci nie pozostawiają złudzeń. To zagranica wyprzedaje złotego i polskie akcje, wystraszona sytuacją Grecji. Dość dziwne to uzasadnienie, biorąc pod uwagę fakt, że jako kraj, mamy stosunkowo zdrowy dług w Europie i jedną z najlepszych gospodarek. Polskie akcje tracą na wartości szybciej niż greckie, mimo że nasze spółki zaskakują dobrymi wynikami. Ale wielki kapitał rządzi się teraz emocjami, a nie rozsądkiem.

Zresztą tanie polskie akcje są mu na rękę. Być może dzięki temu PZU zadebiutuje ze stratą i będzie można je kupić taniej, niż ofercie publicznej. A skoro największe światowe banki i fundusze inwestycyjne chciały kupić dziewięć razy więcej akcji PZU, niż oferowano, to może teraz im się to uda. Ale to zła wiadomość dla tych, którzy akcje PZU kupowali po to, aby na nich szybko zarobić. Jeszcze gorzej, gdy na te akcje wzięli krótki kredyt.

Można powiedzieć: wielki świat, wielkich finansów, co nas to obchodzi. Ale wystarczy przypomnieć sobie kolejki w biurach maklerskich po zapisy na akcje ubezpieczeniowego giganta. Tam nie stali wielcy. Tam stali tak zwani ciułacze.

Drogie wakacje, drogi kredyt?

Reperkusje greckiego kryzysu rozlewają się wyjątkowo szybko, także z powodu słabnącego złotego.

- Większość biur podróży kalkulowała ceny imprez do tak popularnego Egiptu czy Tunezji po kursie około 3 złotych za dolara. Jeśli wczorajszy kurs, czyli 3,15 – 3,20 zł utrzyma się na przykład przez najbliższe dwa miesiące, nie ma mowy o zachowaniu obecnych cen katalogowych wakacyjnych wyjazdów. Tour operatorzy wprowadzą albo opłaty paliwowe, albo inne dopłaty – obawia się właścicielka kieleckiego biura podróży Abex, Alicja Redlich – Michalska.

Pomijając cenę samej imprezy, wypoczynek może stać się droższy tylko z powodu wydatków na miejscu. Wyobraźmy sobie, że ktoś na czteroosobową rodzinę bierze 1000 dolarów na 2 tygodnie pobytu w Egipcie - na pamiątki, na wycieczki fakultatywne itp. Różnica 60 groszy na jednym dolarze, daje 600 złotych na 1000 dolarów. Mogą też podrożeć wczasy u tych tour - operatorów, którzy podają ceny w katalogach w euro lub dolarze. Mogą podrożeć bilety lotnicze.

A skoro po podwyżkach mowa, to bardzo realny jest wzrost ceny benzyny do 5 złotych za litr. 60 – 65 groszy na jednym dolarze to gwałtowna zwyżka, która nie może przejść bez echa na rynku paliw. Gwałtownie drożejący przez dwa ostatnie dni szwajcarski frank, drastycznie podniesie ratę kredytu, o ile ktoś akurat teraz musi ją spłacić.

Kto się cieszy

Cała nadzieja w tym, że Polacy chyba sami nie wierzą, w trwałość tego dwudniowego horroru na giełdzie i na walutach. Gwałtownie słabnąć złotówkę wykorzystują głównie do tego, żeby… sprzedać drogo euro i funta.

- Od kilku dni obserwujemy gwałtownie zwiększeniu ruchu w naszym kantorze. Ludzie przychodzą sprzedawać waluty. Sporadycznie pojawiają się ci, co chcą je kupować, bo uważają, że będzie jeszcze drożej. Klienci raczej uważają, że w dłuższej perspektywie złoty będzie mocniejszy iż słabszy – mówi Monika Słowik, z kieleckiego kantoru „U Marynarza”.

Mieszkańcy regionu do tego stopnia chcą wykorzystać zwyżkę kursów do sprzedaży zagranicznych walut, że przedwczoraj i wczoraj ustawiały się prawdziwe kolejki przed kantorami. Niekiedy brakowało im złotówek, żeby skupić wszystkie oferowane przez klientów waluty. Sprzedawcy zamykali na kilkanaście minut okienka i biegli do banków, by uzupełnić zapasy gotówki.

PIGS, czyli…

Co może uspokoić rynki. Chyba nawet nie koniec protestów w Grecji, bo ten kraj tak naprawdę niewiele znaczy na gospodarczej mapie Europy. Problemem są obawy, że lada moment podobny kryzys wybuchnie w Hiszpanii, Portugalii , a potem we Włoszech. Portugalia to angielsku Portugal, Grecja to Greece, Włochy to Italy, a Hiszpania to Spain. Pierwsze litery tych angielskich nazw dają skrót PIGS, czyli… po polsku „świnie” .

Dziś kraje grupy PIGS uważane są za najbardziej narażone na kryzys. Trwa tylko dyskusja, czy litera „i”, w tym skrócie na pewno oznacza Włochy, czy też może Irlandię. Niektórzy postulują rozwój skrótu na PIIGS.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia