Kryzys, czyli... efekt szminki

    Zjawisko to dostrzeżono w USA podczas wielkiego kryzysu w latach 30-tych ubiegłego stulecia. Wtedy sprzedaż kosmetyków rosła, mimo że kraj staczał się w nieprawdopodobnej recesji. Okazało się, że konsumenci zwiększają swoje wydatki na kosmetyki w momencie, gdy na wszystkim innym oszczędzają.

      Na kryzys...

Jak wytłumaczyć ten fenomen? Otóż, gdy kobiet nie stać na nowy samochód, drogie ciuchy czy zagraniczne wojaże, ko-smetyki wciąż są dla nich dostępne ze wzglądu na swoją niską cenę. W ten sposób za niewielkie pieniądze panie radykalnie poprawiają wygląd i samopoczucie. Pokazują, że kryzys się ich nie ima, a w drogeriach rośnie przede wszystkim sprzedaż szminek.

    Z efektem tym mamy już chyba do czynienia także w naszym regionie. W kieleckich sklepach z kosmetykami po chwilowym spadku sprzedaży jesienią ubiegłego roku, obserwuje się wzrost obrotów. Kosmetyki do pielęgnacji i makijażu znów sprzedają się dobrze, a wszystko wskazuje na to, że zapotrzebowanie na nie ciągle wzrasta. Wiosna, perspektywa słonecznych dni zachęcają także do zmiany image’u.

    ...I dobry nastrój

   Jak mówi Monika Bartosińska, właścicielka perfumerii Ola z Kielc, kupując kosmetyk już za kilka złotych można się poczuć atrakcyjniejszą.

     - Najlepiej sprzedają się pomadki i błyszczyki ze średniego przedziału cenowego, te za kilkanaście złotych. Cena niewielka, a efekt bardzo poprawia samopoczucie - dodaje.

Także ekskluzywne perfumerie For You odwiedza coraz więcej klientek. Tu można wybierać w bardzo szerokim asortymencie i sięgnąć po kosmetyki z najwyższej półki, używane także przez gwiazdy. Taka wizyta w perfumerii może zdziałać cuda. 

   - Efekt szminki działa - mówi Barbara Słapek, właścicielka sieci perfumerii For You. - Kiedy otaczająca nas rzeczywistość nie przynosi nic dobrego, wejście w wielki świat kolorów i zapachów dobrze nastraja. Z nową szminką na ustach możemy poczuć się zupełnie wyjątkowo - dodaje.

    W czasie, gdy wielkie koncerny z innych branż notują spadki przychodów i zysków, giganty kosmetyczne zacierają ręce. Sprzedaż L’Oreala, Beiersdorfu czy Shiseido rośnie, a te-lewizji widzimy coraz to nowe kuszące reklamy kolorowych kosmetyków.

                             --Tak działa efekt szminki--     Niemieckie bezrobocie wynosi już 6 milionów osób, ale pracownicy koncernu Beiersdorf, wytwarzającego kosmetyki marki Nivea nie obawiają się redukcji. Firma nie zwolniła ani jednego pracownika. Podczas amerykańskich recesji w roku 1990 i 2001 zatrudnienie w tutejszej branży kosmetycznej wzrosło. Również w Japonii podczas dziesięcioletniej recesji w latach 90-tych wydatki konsumentów na odzież spadły o 25 procent, jednak sprzedaż dodatków wzrosła o 10 procent.