PKC Group ze Starachowic zwalnia pracowników

Firma ma mniej zamówień, produkcja spada. Zarząd PKC Group z tego powodu zdecydował, że umowy ze 180 pracownikami nie zostaną przedłużone. Ludzie z końcem listopada stracą pracę. Nie wiadomo jeszcze co będzie z tymi, którym umowy kończą się pod koniec grudnia.

- Większość osób, które nie będą mieć przedłużonych umów to ludzie, którzy pracują w firmie już dwa lata. Przedłużenie umów oznaczałoby dla nich, że dostaną umowy o pracę na czas nieokreślony. Sytuacja na rynku jest niepewna i dlatego pracodawca broni się przed zatrudnianiem na stałe. Nie są to zwolnienia grupowe, jako związek nic nie możemy zrobić – mówi Jan Seweryn, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”. – Być może te osoby będą mogły wrócić do pracy kiedy wzrośnie zapotrzebowanie na wiązki elektryczne produkowane w zakładzie, ale kiedy to nastąpi, dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć.

Pracownicy, którzy stracą pracę, zachowają prawo do rocznej premii w wysokości 960 złotych brutto.

Nie wiadomo też, jak potoczą się losy pracowników zatrudnionych na umowy czasowe w starachowickiej firmie MAN. Wczoraj związkowcy spotkali się z Zarządem firmy. Rozmawiano o porozumieniu dotyczącym czasu pracy w 2013 roku.

- Zarząd proponuje, aby w okresie kiedy będzie mniej zamówień, pracownicy brali urlopy, a kiedy zamówień będzie więcej odpracowywali w wolne soboty. Łącznie do odpracowania ma być 16 sobót. Będziemy rozmawiać na ten temat z załogą, a później przedstawimy nasze propozycje zarządowi firmy. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia – powiedział Jan Seweryn.

Dodał też, że w MAN także jest grupa pracujących na czas określony, z którymi mogą nie zostać przedłużone umowy.

- Na razie propozycja zarządu jest taka, że jeśli podpiszemy porozumienie w sprawie czasu pracy w 2013 roku, zagrożonych nieprzedłużeniem umów będzie 50 osób. Jeśli porozumienia nie będzie, brak przedłużenia umów może dotyczyć grupy około 200 osób – powiedział szef działającej w PKC Group i MAN „Solidarności”.