MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieleccy szczypiorniści niepokonani

Piotr Szpak
Szczypiorniści mieleckiej Stali (w zielonej koszulce Filip Jarosz, w czerwonej Aleksander Boret) zachowali miano niepokonanych i kroczą ku ekstraklasie.
Szczypiorniści mieleckiej Stali (w zielonej koszulce Filip Jarosz, w czerwonej Aleksander Boret) zachowali miano niepokonanych i kroczą ku ekstraklasie. M. Radzimowski
Po remisie w Opolu mieleccy szczypiorniści zachowali miano niepokonanych w tym sezonie. Droga do ekstraklasy stoi otworem.

Po remisie 28:28 w wyjazdowym spotkaniu z Gwardią w Opolu szczypiorniści mieleckiej Stali pozostali liderem tabeli, zachowując miano jedynej niepokonanej drużyny w tym sezonie.

Punkt zdobyty w Opolu, bądź co bądź w meczu z wiceliderem tabeli, ma swoją wartość, ale euforii w Mielcu nie wywołał. Niewiele brakowało, by mielczanie ponieśli pierwszą porażkę w tym sezonie. Jeden punkt celnym rzutem na 10 sekund przed końcem meczu uratował Tomasz Mróz. Prezes mieleckiego klubu Antoni Weryński był bardzo surowy w ocenie tej zdobyczy.

POTRZEBNA ROZMOWA

- Nie ma się z czego cieszyć, bo w ogólnym rozrachunku ten remis może okazać się porażką. Ja cały czas twierdzę, że sprawa awansu do ekstraklasy rozstrzygnie się w walce między nami, Gwardią Opole i Powenem Zabrze. Muszę o meczu w Opolu porozmawiać z trenerem Wojciechem Ostrowskim. Nie mogłem pojechać na to spotkanie ze względów osobistych, dlatego muszę się dowiedzieć jak faktycznie było - przyznał prezes Weryński.

Czy faktycznie sprawa awansu rozstrzygnie się między mielczanami i zabrzanami? W meczu ze Stalą opolanie potwierdzili, że ich celem jest również walka o awans.
- Moim zdaniem Gwardia zagrała z nami lepiej niż drużyna z Zabrza. Mają dobry zespół i mogą sporo namieszać w tej lidze. My jednak nie zamierzamy odpuszczać - powiedział nam najlepszy gracz mieleckiego zespołu Grzegorz Sobut.

KŁOPOTY Z ARBITRAMI

Sobut ma rację, że Gwardia jest silniejsza od zespołu z Zabrza, który po porażce w Mielcu nie może się pozbierać i przegrał kolejny mecz, tym razem we własnej hali z ASPR Zawadzkie. Trudno pomiąć fakt, który daje ostatnio sporo do myślenia. Tak w meczu poprzedniej kolejki z Powenem Zabrze, tak w spotkaniu z Gwardią w Opolu mieleccy szczypiorniści byli bardzo surowo traktowani przez sędziów. W pewnej chwili meczu z zabrzanami grali zaledwie w trzyosobowym składzie, w Opolu w czteroosobowym. Mecz prowadzili arbitrzy z Gliwic.

- Nie wiem, kto o tym decyduje, ale trochę to dziwne, że mecz czołowych drużyn prowadzi arbiter z okręgu, którego drużyna jest zainteresowana awansem. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca i są trochę dziwne - przyznał Grzegorz Sobut.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie