Lublinianie przed zaległym meczem u siebie ze Stalą, mieli nie małe kłopoty. Nie dość, że we wcześniejszym pojedynku przegrali ze słabą Odrą w Opolu, a z powodu kontuzji wypadł im czołowy zawodnik, Bartłomiej Niedziela, to jeszcze okazało się, że prezesa lubelskiego klubu, Grzegorza Bednarza, szukała… policja. Nowy szef Motoru ma ponoć na koncie wyłudzenie kredytu z banku, zaległości w płaceniu alimentów, wystawienie czeku bez pokrycia. W Lublinie wybuchł skandal, prezes może stracić stanowisko.
WŚCIEKŁY TRENER
Mecz Stali z Motorem był tym z kategorii podwyższonego ryzyka. Do Lublina wybrała się liczna grupa sympatyków ze Stalowej Woli w sile pół tysiąca i głośno dopingowała swoich ulubieńców. W naszej drużynie zabrakło pauzującego za kartki Pauliusa Paknysa oraz kontuzjowanych Adriana Bartkowiaka i Krystiana Lebiody. Zwłaszcza brak tego ostatniego był poważną stratą dla gości, ale udanie zastąpił go Jacek Maciorowski.
A mecz rozpoczął się dla gości idealnie, już w 7 minucie na listę strzelców wpisał się Abel Salami, który z kilku metrów wpakował piłkę do siatki. Pochwały należały się jednak przede wszystkim Krzysztofowi Treli, który przeprowadził świetną akcję i idealnie dośrodkował w pole karne, przy gapiostwie lubelskiej obrony. Szybko zdobyta bramka spowodowała, że przyjezdni cofnęli się, a Motor atakował. Miejscowi opanowali środek pola, lewą stroną szczególnie groźnie atakował Kamil Oziemczuk. Motor kilka razy groźnie strzelali na bramkę Tomasza Wietechy, a w 44 minucie nie zdobył bramki wyrównującej, bo zmierzającą do siatki po strzale z bliska Pawła Maziarza piłkę zablokował… jego kolega z zespołu, Oziemczuk! Trener Motoru, Ryszard Kuźma, wściekły podskoczył na ławce rezerwowych i z niedowierzaniem łapał się za głowę.
WYLECIAŁ Z BOISKA
Po zmianie stron Stal straciła gola i Krzysztofa Trelę. Komentujący dla Telewizji Lublin spotkanie Jakub Ławecki, który występował zarówno w Motorze jak i Stali, a obecnie walczy z białaczką, chwalił stalowowolan za poukładaną grę. Ale w 74 minucie w polu karnym najlepszego na boisku Oziemczuka sfaulował Daniel Treściński i lublinianie wykorzystali szansę, z "jedenastki" wyrównującą bramkę zdobył Artur Bożyk, choć bliski obrony był Wietecha, któremu piłka przeszła po palcach. Cztery minuty później z boiska wyleciał na dodatek Trela, po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce. Pomocnik gości nie wytrzymał nerwowo, sprowokował przepychanki pomiędzy zawodnikami obu zespołów i sędzia musiał go ukarać. W końcówce spotkanie bardzo się zaostrzyło, arbiter musiał jeszcze kilka razy sięgać po kartki. Na szczęście "stalowcy" wytrzymali do końca, grając w osłabieniu i z Lublina wywieźli jeden punkt. Dobre i to…
Po meczu w Lublinie Stal zajmuje nadal 12 miejsce w tabeli, ma na koncie 32 punkty. Motor jest czternasty z 27 "oczkami", prowadzi Widzew Łódź - 54 punkty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?