MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szykuje się zbieranie szabel potrzebnych do odwołania starosty i dyrektora lecznicy w Stalowej Woli

Zdzisław Surowaniec
Janusz Zarzeczny z mikrofonem na sesji powiatowej ostrzegał przed fatalnymi nastrojami w szpitalu.
Janusz Zarzeczny z mikrofonem na sesji powiatowej ostrzegał przed fatalnymi nastrojami w szpitalu. Zdzisław Surowaniec
Wszczęcie procedury korekty składu zarządu powiatu i odwołanie starosty stalowowolskiego Roberta Fili zapowiedział opozycyjny radny Janusz Zarzeczny. To miałby być wstęp do odwołania dyrektora szpitala, którego starosta broni.

Do prasy nie docierają żadne sygnały świadczące o niepokoju w szpitalu w Stalowej Woli. Związki zawodowe zawsze chętnie informują dziennikarzy o swoich problemach, jednak tym razem żaden tytuł prasowy, radio, telewizja czy portal nie podjął tego tematu. Tymczasem o tym, że szpital jest na beczce prochu informują niektórzy radni z miasta i powiatu.

Jak już informowaliśmy, dwóch miejskich radnych napisało propozycję stanowiska Rady Miejskiej w sprawie szpitala, alarmując radnych powiatowych, aby zajęli się tym tematem. Mówiąc krótko - zaproponowali, aby powiatowy samorząd obudził się i przejrzał na oczy, bo w szpitalu dzieje się źle. Stanowisko nie zostało poddane pod głosowanie, ale jego treść dotarła do radnych powiatowych.

Na poniedziałkowej powiatowej sesji nie pojawił się żaden miejski radny, choć miałby okazję zadać pytanie dyrektorowi szpitala Miłosławowi Leśniewskiemu i jego zastępcy Romanowi Ryznarowi. Stanowisko miejskich radnych zostało potraktowane przez niektórych jak anonim lub "niby dokument", ze stekiem kłamstw i bzdur. Starosta określił treść pisma jako "nieprawdziwa teoria spiskowa". Zdaniem starosty szpital pod dyrektorem Leśniewskim pracującym od czerwca przechodzi restrukturyzację, a przekształcać jest co, bo wielu pacjentów zaczyna omijać szpital szerokim łukiem, wybierając leczenie w innych ośrodkach.

Poparcie, jakie daje starosta Fila dyrektorowi, dało opozycyjnym radnym impuls do walki z nim. Jak twierdzi Janusz Zarzeczny, były wicestarosta, odbiór nowego dyrektora w środowisku lekarskim jest fatalny. Lekarze zarzucają mu brak wizji. - Kilku dobrych lekarzy szykuje się do odejścia, zapewniali mnie o tym - twierdzi Zarzeczny. Zastrzega, że nie stara się o stanowisko starosty.

Dystansu do dyrektora Leśniewskiego nie kryje zastępca starosty Mariusz Sołtys. Na ostatniej sesji zapytał dyrektora co zrobił dla szpitala przez czas dyrektorowania. Kiedy usłyszał, że dyrektor za sukces uznaje rozpoczęcie zabiegów ablacji serca czyli likwidacji arytmii, Sołtys odparował, że to zasługa jego poprzedników.

Zdaniem Zarzecznego, Sołtysa w jego ocenie dyrektora popiera także część koalicyjnych radnych, więc szykuje się sporo szabel do wojny. A scenariusz ma być taki - odwołać zarząd, powołać nowy bez Roberta Fili. Kto jest faworytem na starostę? Być może zostałby nim Sołtys, a radni powołaliby zastępcę.

Dyrektora broni członek zarządu Waldemar Pawłowski i szef ambulatorium przy hucie doktor Wojciech Korkowski. - Dyrektorowi trzeba dać czas, żeby pokazał, że potrafi zarządzać, a nie wymachiwać anonimami na szpital - uważa Pawłowski. Doktor Korkowski przypomniał, że szpital, który zatrudnia więcej ludzi niż Huta Stalowa Wola, jest miejscem, gdzie zawsze któryś z lekarzy będzie się czuł niedowartościowany i będzie się z tym obnosił, niezależnie od tego kto kieruje szpitalem.

Używając terminu prokuratorskiego można powiedzieć, że temat szpitala i losów dyrekcji wydaje się być rozwojowy i będzie wracał na kolejnych sesjach miejskiej i powiatowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie