Przypomnijmy. Zgłoszenie o pożarze do strażaków dotarło w poniedziałkowy poranek. Strażacy dostali informację o tym, że doszło do pożaru w okolicy wanny z ciekłym cynkiem. Ogień zaczął się rozprzestrzeniać i w rezultacie objął niemal całą halę o powierzchni dwóch tysięcy metrów kwadratowych. W wyniku działania ognia doszło do zawalenia się dachu hali, a elewacja jest w 80 procentach opalona. Podczas upadku elementów konstrukcji dachu doszło do uszkodzenia najprawdopodobniej jednej z wanien z kwasem solnym. Wewnątrz hali zakładu znajdowało się osiem wanien, połowa z nich wypełniona była 15 procentowym roztworem kwasu solnego, w czterech pozostałych znajdowały się roztwory o mniejszym stężeniu kwasu solnego. Hala wyposażona była w kanalizację przemysłową i separatory, które skutecznie uniemożliwiały przedostanie się żrących cieczy do środowiska. Nam miejscu pracowali też inspektorzy z wydziałów ochrony środowiska, którzy pobierali próbki gleby.
Przypuszczalną przyczyną powstania pożaru było rozszczelnienia w zbiornika z 480 tonami cynku. Płynny metal rozgrzany był do temperatury około 500 stopni Celsjusza i wyciek cynku doprowadził w rezultacie do powstania ognia wewnątrz hali. Jest to tak zwana wada powstałą w wyniku procesów technologicznych.
Ratownikom udało się uratować trzy inne wanny z 15 metrami sześciennymi roztworu kwasu solnego. Strażacy ze specjalistycznej grupy chemicznej ubrani w odzież gazoszczelną weszli na teren hali, gdzie doszło do wycieku kwasu solnego. Kwas wyciekł z jednej z ośmiu wanien i przedostał się do specjalnej wanny zbiorczej, która nie zdołała wyłapać całej cieczy i część kwasu przedostała się poza zbiornik. Dzięki obwałowaniom z worków wypełnionym wapnem do neutralizacji udało się powstrzymać wypływ kwasu.
Jeszcze we wtorek trwały działania związane z zabezpieczeniem wanien, w których znajdował się kwas solny. Ciecz została zabezpieczona i wywieziony z zakładu. Hala, w której doszło do pożaru decyzją inspektora nadzoru budowlanego zostanie wyłączona z użytkowania.
Cała akcja trwała ponad jeden dzień i dwie godziny. W działaniach łącznie wzięło udział 36 zastępów, w sumie 115 ratowników z zawodowej straży oraz miejscowych i okolicznych Ochotniczych Straży Pożarnych. – Do akcji zużyto 115 metrów sześciennych wody i innych środków gaśniczych. – Straty wstępnie oszacowano na około 28 milionów, w tym pięć milionów to straty w budynkach – tłumaczyli strażacy.
Warto dodać, że zakład w Dębskiej Woli z produkcją ruszył jesienią ubiegłego roku. W firmie zatrudnionych było kilkadziesiąt osób.
ZOBACZ TAKŻE Gmina Morawica. Wyciek cynku i pożar na terenach zakładów metalowych w Dębskiej Woli (ZDJĘCIA)
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Te imiona kiedyś były obciachem, a teraz biją rekordy popularności


Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?