Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świętokrzyska gospodarka w tarapatach

marzena
Kryzys mocno daje się we znaki świętokrzyskim przedsiębiorstwom. Kłopoty firm oznaczają mniejsze pieniądze z podatków w budżetach województwa i gmin. Zabraknie pieniędzy na inwestycje.

O ponad sto milionów zmniejszyły się wpływy z podatku CIT, który płacą spółki prawa handlowego, czyli osoby prawne. Pieniądze odprowadzane z tego tytułu do skarbu państwa to nic innego, jak finansowy zastrzyk dla budżetów gmin i województwa na remonty, inwestycje i rozwój. Świętokrzyska gospodarka jest więc w poważnych tarapatach.

ZAPOMNIJMY O ZYSKACH

Do każdej gminy trafia co rok określony procent podatku dochodowego każdej firmy. W ubiegłym roku było to około 37 procent. Pieniądze te przeznaczane są między innymi na finansowanie szkół i przedszkoli, inwestycje w kanalizację, wodociągi, drogi i chodniki. Podatek od dochodów przedsiębiorstw, czyli CIT, to także znaczna część wpływów do budżetu województwa. - Prawie 30 procent Produktu Krajowego Brutto regionu świętokrzyskiego generują firmy z obszaru budownictwa – cementownie, kopalnie, firmy świadczące usługi budowlane. Teraz znacznie zmniejszyła się liczba zamówień, nie ma pracy. A co za tym idzie, firmy płacą niższe podatki i do budżetu gmin, i województwa trafią mniejsze kwoty – mówi marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas.

 

- W 2010 roku do świętokrzyskiego budżetu przedsiębiorcy wpłacili 263 miliony 707 tysięcy złotych. Rok 2011 był lepszy i przyniósł sporo więcej pieniędzy z tytułu podatku CIT. Wpływy zamknęły się kwotą 445 milionów 836 tysięcy złotych. Ubiegły 2012 rok, niestety, był dla firm dużo gorszy. Wpłynęło jedynie 338 milionów 881 tysięcy złotych, to jest o 106 milionów 955 tysięcy złotych mniej niż rok wcześniej – poinformowała nas Maria Bojczuk, rzecznik Izby Skarbowej w Kielcach. O czym to świadczy i co oznacza dla województwa zapytaliśmy ekspertów.

PODATKOWA GIMNASTYKA

- Jest kryzys, więc trudno się spodziewać, żeby duże firmy, zobligowane do odprowadzania podatku CIT, płaciły go w wysokich kwotach – tłumaczy Michał Cielibała, właściciel Biura Rachunkowego Biurex w Kielcach. – W gospodarce źle się dziej. Przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej wiele podmiotów, szczególnie z branży budowlanej, jeszcze nieźle sobie radziło, bo realizowało kontrakty związane z Euro. Potem było już tylko gorzej. A teraz, w trudnych czasach, duże firmy radzą sobie gorzej na rynku niż podmioty mniejsze. Ponoszą one choćby dużo wyższe koszty z tytułu zatrudnienia pracowników, co w przypadku małych firm nie musi mieć miejsca, bo pracę może w nich świadczyć właściciel. Płacą też dużo wyższy podatek, niż osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą. Różnica wynosi aż 10 procent. I właśnie ta rozpiętość w wysokości podatku była też w 2012 roku przyczyną optymalizacji podatkowej, która z tego, co zaobserwowałem, miał dużą skalę. Polegała ona na przekształcaniu, oczywiście jeśli tylko zaistniały ku temu warunki, spółek z ograniczoną odpowiedzialnością lub akcyjnych w spółki komandytowe. Wielu firmom przyniosło to poważną korzyść finansową, ponieważ zamiast 29-procentowego podatku CIT płaciły fiskusowi tylko 19 procent – wyjaśnia. - I w tym zabiegu również upatrywać można tak dużego obniżenia się wpływów podatku CIT. Wzrosła za to wysokość odprowadzanych podatków PIT – mówi nasz ekspert od prawa podatkowego.

Na bardzo odczuwalne dla regionalnego budżetu zmniejszenie się wpływów z CIT miała też wpływ ucieczka niektórych firm do „rajów podatkowych”. - W 2011 roku mieliśmy do czynienia z ekspansją wielu świętokrzyskich firm między innymi na Cypr, do Luksemburga, Austrii i Holandii. W niektórych przypadkach właściciele spółek mogli osiągnąć dzięki temu korzyści podatkowe, na przykład w zakresie opodatkowania dywidend czy wynagrodzeń. W Świętokrzyskiem na taki krok decydowało się bardzo dużo przedsiębiorców – wyjaśnia Michał Cielibała. - W tej dziedzinie w porównaniu z innymi regionami o podobnej wielkości jesteśmy liderem. Jednak założenie firmy na Cyprze wiąże się z dużymi kosztami. W sumie roczne utrzymanie biura, księgowości czy menedżerów to koszty około 100 tysięcy złotych rocznie. Aby to się opłaciło, firma musi czerpać zyski minimum 200 tysięcy złotych na rok. W związku z kryzysem, w którym coraz więcej świętokrzyskich przedsiębiorców łamie sobie głowę jak związać koniec z końcem, coraz mniej lokalnych firm decyduje sie na taki ryzykowny krok.

BĘDZIE GORZEJ

W Świętokrzyskiem problemy dotyczą przede wszystkim tych przedsiębiorstw, które współpracują z firmami budującymi drogi i autostrady. – Przedsiębiorstwa budowlane balansują na krawędzi opłacalności, bo w przetargach muszą startować z najniższa ceną, często poniżej kosztów. W Świętokrzyskiem problem dotyczy głównie mniejszych przedsiębiorstw, podwykonawców – mówi Tomasz Tworek, prezes Świętokrzyskiego Związku Pracodawców Prywatnych Lewiatan i przedsiębiorstwa budowlanego Dorbud. - Trudno powiedzieć, czy w najbliższych miesiącach coś zmieni się na lepsze, ale o odczuwalnych zyskach z podatku CIT możemy zapomnieć na najbliższe kilka lat – dodaje.

– Mniejsze wpływy z tytułu podatku CIT nie oznaczają jednak, że musimy wprowadzić cięcia w budżecie na przykład szkół czy szpitali. Po prostu nie będzie pieniędzy na nowe inwestycje. Będziemy realizować tylko te najważniejsze –tłumaczy Adam Jarubas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia