Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10-bramkowa wygrana Vive Targi Kielce w Olsztynie

Paweł KOTWICA
Zdobycie Olsztyna nie było w środę dla kieleckich szczypiornistów żadnym problemem, większym będzie pewnie w niedzielę zdobycie Berlina. W rozegranym awansem meczu PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych, Warmia Anders Group Społem Olsztyn przegrała z Vive Targi Kielce 21:31.

[galeria_glowna]
Warmia Anders Group Społem Olsztyn - Vive Targi Kielce 21:31 (7:15)

Vive Targi Kielce: Cleverly, Szmal - Tomczak 3, Jachlewski 3 - Jurecki 2, Rosiński 2 - Tkaczyk 2, Zorman 1 - Jurasik 3, Zaremba, Buntić 6 - Olafsson, Kuchczyński 1 - Stojković 8 (5), Grabarczyk.

Warmia: Kotliński, Sokołowski - Swat - Krawczyk 3, Zyśk 2 - Malewski 4 - Rumniak 1, Garbacewicz 2 - Bartczak 1, Ćwikliński 5 (3) - Jankowski 2, Żółtak 1, Wuszter.

Karne. Warmia: 3/3.
Vive Targi Kielce: 6/5 (Sokołowski obronił rzut Stojkovicia).
Kary. Warmia: 8 minut (Garbacewicz czerwona kartka 53 min za faul, Krawczyk, Żółtak, Rumniak po 2). Vive
Targi Kielce: 12 minut (Grabarczyk 4, Tkaczyk, Olafsson, Stojković, Jachlewski po 2).
Sędziowali: A. Sołodko i R. Puszkarski (Legionowo).
Widzów: 800.

Przebieg: 1:0, 1:2, 2:2, 2:4, 4:4, 4:6, 5:6, 5:8, 6:8, 6:3, 7:13, 7:15 - 7:16, 8:16, 8:18, 9:18, 9:19, 10:19, 10:20, 14:20, 14:21, 15:21, 15:23, 16:23, 16:25, 17:25, 17:26, 18:26, 18:27, 19:27, 19:30, 21:30, 21:31.

- Będę się cieszył, jeśli nie padnie rekord ligi w rozmiarach przegranego meczu - mówił przed tym pojedynkiem trener Warmii, kielczanin Zbigniew Tłuczyński. W zespole popularnego "Binjo" nie mogło zagrać kilku kontuzjowanych graczy, Dominik Płócienniczak, Damian Moszczyński, Mateusz Kopyciński i Mariusz Gujski. Większość z nich to rozgrywający, więc druga linia olsztynian prezentowała się jako forma rachityczno-szczątkowa. Na środku rozegrania grał więc nominalny lewoskrzydłowy, Marcin Malewski. A bicia rekordu nie było, zresztą nie było żadnego bicia, bo fragmentami nasi zawodnicy zagrali zbyt nonszalancko.

12 MINUT BIEGANIA ZA DARMO

Pierwsze minuty spotkania nie zapowiadały dla gospodarzy jakiejś wielkiej klęski żywiołowej - w 11 minucie był remis 4:4. W 17 minucie zespół z Olsztyna przegrywał 6:8 i wtedy się zaczęło. Bardzo sprawna obrona gości ze wsparciem Marcusa Cleverly'ego w bramce wystarczyły, żeby Warmia nie zdobyła bramki przez 12 minut. A kielczanie kończyli ataki pozycyjne, kończyli kontrataki i w 27 minucie po golu Bartłomieja Tomczaka było 6:13. Prowadzenie naszego zespołu powinno być wyższe (bo zdobycie pięciu bramek w 12 minut przy tylu błędach rywala to żaden wyczyn), ale kielczanom zbyt często zdarzały się proste błędy, choćby w postaci przekraczania w czystych sytuacjach linii sześciu metrów.

BRAMKARZ TRZYMAŁ WYNIK

Po zmianie stron wicemistrzowie Polski szybko zbudowali 10-bramkową przewagę (34 minuta 8:18), ale chwilę później w bramce warmiaków byłego zawodnika Vive Targi Kielce Kazimierza Kotlińskiego (po raz pierwszy od kilku sezonów zagrał przeciwko drużynie z Kielc, podobnie jak Daniel Żółtak) zmienił Sebastian Sokołowski. Ten do końca meczu bronił bardzo dobrze, kilka razy wychodząc zwycięsko z sytuacji sam na sam, a na pewno zapamięta go Thorir Olafsson, który mimo kilku świetnych okazji, nie pokonał go ani raz. Dzięki interwencjom Sokołowskiego olsztynianie od stanu 10:20 zdobyli cztery bramki z rzędu, ale potem sytuacja wróciła do normy. W 53 minuty poza normą zachował się Tomasz Garbacewicz, który złapał za rękę rzucającego innego Tomasza, Rosińskiego, dzięki czemu mógł szybciej niż koledzy sprawdzić, czy woda w prysznicu jest wystarczająco ciepła.

W PIĄTEK DO BERLINA
Po meczu w Olsztynie kielecka ekipa wróciła do Kielc, a w piątek rano wyjedzie do Berlina, gdzie w niedzielę o godzinie 17.30 rozegra z Fuechse mecz drugiej kolejki Ligi Mistrzów.

W innym środowym meczu rozegranym awansem, Orlen Wisła Płock pokonała Powen Zabrze 32:26 (16:12), najwięcej bramek: Kubisztal 8, Eklemović 5 - Stodtko 9. W tabeli prowadzi zespół z Kielc - 12 pkt, przed Orlenem Wisłą - 11.
PO MECZU POWIEDZIELI:

Bogdan Wenta, trener Vive Targi Kielce:
- Wygraliśmy bezproblemowo, ale szkoda, że Warmia nie mogła zagrać w pełnym składzie, mecz na pewno byłby ciekawszy. Zmarnowaliśmy za dużo sytuacji sam na sam, tylko Olafsson miał ich chyba z pięć, zapomnieliśmy, że zespół z Olsztyna ma dobrych bramkarzy.

Zbigniew Tłuczyński, trener Warmii:
- To były fajne zawody, oba zespoły zaprezentowały otwartą, choć może zbyt indywidualną grę. Było kilka ładnych akcji, a o wygranej "reprezentacji świata" nad skromnym zespołem z Olsztyna zadecydowało doświadczenie plus atak szybki, z którego zespół z Kielc zdobył dużo bramek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie